 |
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kocia
uwielbiam prostotę...
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 0:11, 02 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Hoss Cartwright napisał: | Prawdą jest, że nie jest to koń jakiś szczególnie bohaterski, ale nigdy nie reagował paniczną ucieczką przed niczym. Nagłe pojawienie się dziwadła w nieswoim terenie skutkuje jedynie przytupem. |
Zazdroszczę ! Moja panikara przy każdej nowości chodzi jak na szpilkach, podnosi wyżej nogi, ogon. Zaraz skończy 14 lat i mogłaby w końcu wydorośleć
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hoss Cartwright
Gość
|
Wysłany: Pią 0:34, 02 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
A może jest bohaterski tylko ja nie?
Był w dyskotece, w środku przystanku autobusowego, przechodzi nie jakieś tam śmieszne mostki traila, ale prawdziwe chyboczące się mostki, Jeździ przez rynek w Pobiedziskach (to ostatnia nasza zabawa), nie robi na nim wrażenia expres, gdy czekamy przed szlabanem, wchodzi do trailera nawet ze mną na grzbiecie, wchodzi tyłem po schodach do wiejskiego sklepu. No i pije piwo z butelki!!! To chyba jednak coś?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kostka
włóczykij w supermarkecie
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1167
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Trzemeszno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:36, 14 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Megan na początku na padoku strasznie caplowała i ponosiła na oślep byle by tylko dołączyć do zastępu a jak już jej się to udało to ścigała się ze wszystkimi żeby być na czele a wtedy z kolei jakby wątpiła w swoje umjejętności prowadzenia zastępu i zaczynała zmaulać ale się żeśmy namęczyli żeby ją tego oduczyć.jenyś...jazda w innym kierunku niż zastęp,jazda na szerokiej ręce i wolty.dużo wolt.bardzo dużo wolt.i już jest lepiej.nawet całkiem dobrze powiedziałabym.klacz się nie ściga i już nie capluje, jest w miare skrętna i można ją opanować.chociaż są takie dni, że jest nawet gorzej niż na początku, koń robi co chce i w ogóle tylko sobie w łeb strzelić, ale pomeczymy się,napracujemy i potem znowu jest dobrze.tfu tfu oby nie zapeszać.
07.08.08
moja jazda po 11-sto dniowej przerwie xD nie było najgorzej.w sumie zaliczyłyśmy wtedy 24 dęby no i chody boczne xD stały element
[link widoczny dla zalogowanych]
tutaj właśnie mój mistrz dresażu wykonuje swój popisowy układ byleby tylko ściąć padok i dotrzeć do reszty koni nie zwracając uwagi na to czy ktoś na niej siedzi czy też nie(ale nie capluje,ani nie leci). ale potem M. krzyknął -Konstancja zgłupiałaś ! nie pozwól jej ! tyle nad tym pracowaliśmy a ty co!-no i otrząsnęłam się.prawa ręka do siodła i kontakt,lewa mocno w lewo, lewa łydka cofnięta, a prawą dopychałam konia do ściany, a jak próbowała spłynąć to palcat delikatnie w łopatkę.przejechałam tak pare kółek w jedną i drugą stronę i problem się skończył
[link widoczny dla zalogowanych]
jechałyśmy w lewo, chyba dałam jej za dużo luzu bo po raz 17 stanęła dęba, odwróciła się na dwóch nogach i ruszyła w drugą stronę.na szczęście M. znowu się na mnie wydarł (często wtedy krzyczał ) no i znowu, wodza, ręka, łydka, palcat i wracamy ("tylko jej nie odpuszczaj"-hasło dnia )
Ostatnio zmieniony przez kostka dnia Pon 20:03, 09 Lut 2009, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bandola_1
Lajkonik z Kamienicy Dolnej :)
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 2534
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: krolewskie miasto Krakow \Kamienica Dn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:04, 08 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
mnie kon poniosl dwa razy . Raz szlam jako czolowa i nagle kon skrecil w stronę stajni , drugi od razu za nim (nia) . Pospadalismy jak śliwki , na szczescie podłoże było miekkie, a konie dobiegly do stajni. Drugim razem poniosla mnie ( ta sama kobyla) , jak czolowy zniknął za zakretem, wyprzedzila dwa inne i jak dobiegla do czolowego to stanęła. Pytalam bardziej doświadczonych jezdzcow i doradzono mi zebym jezdzilą z wytokiem . Myslę , że teraz mam większa kontrolę nad koniem, a teraz czytając to wszystko to nie wiem czy faktycznie mam czy tylko się mi tak wydaje?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
levemi
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 496
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Opole
|
Wysłany: Nie 23:49, 08 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
oj oj! mnie koniska też ponosiły nie raz i nie dwa! ale przytoczę tylko jeden przypadek:
miało to miejsce jakiś rok temu. pojechałyśmy we trzy w teren. jechałam na nieswoim koniu (swoją drogą wielki był jak stodoła!). wszystko było dobrze dopóki nie zaczęłyśmy galopować. wyprzedził pozostałe 2 konie i dalej gnał w nieznane. więc jak próby robienia wolt i itp. nic nie dały, a zauważyłam, że zbliżamy się zjazdu z górki podjęłam natychmiastową ewakuacje (nie wiem skąd u mnie ten pomysł) - nogi ze strzemion, Panie mniej mnie w swej opiece i chop!...
jedna z koleżanek która brała udział w tym terenie posikała się ze śmiechu jak widziała co wyprawiam
zaś druga na minionych wakacjach znalazła sposób na zatrzymanie swojego pędzącego folbluciska - pochylała się w tym szaleńczym biegu do przodu i zasłaniała mu swymi dłońmi oczy - działało za każdym razem a jaką mine zdziwioną konisko miało!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Saharusia :*
Dołączył: 02 Lis 2007
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Pon 19:58, 09 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
o jacie... a jakby się tak zatrzymal to kurcze jeździec leciii! chyba że kolana pracuja i współgrają z siodłem
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
levemi
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 496
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Opole
|
Wysłany: Pon 21:05, 09 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
nie leci! więcej się jeździ w ciepłe dni bez siodła więc przyczepność ma się dobrze wyrobioną a koń to taki osioł chociaż zapieprzać potrafi ostro a zasłanianie oczu bardzo go dziwiło i robił taaaaakie oczy wielkie i niewinnie zdziwione
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:26, 10 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Przepraszam ale ja ta historie traktuje troche z przymruzeniem oka Jakos wierzyc mi sie nie chce, ze kolezanka koniowi zaslaniala oczy podczas poniesienia... Jesli faktycznie to zrobila, to po pierwsze ma dziewczyna jaja a po drugie nie ma wyobrazni... Ja piernicze, gdyby kon sie potknal albo nie zauwazyl czegos pod nogami czy zakretu...
I jak ona to zrobila? Rzucila wodze i po prostu oparla mu sie o szyje i zaslonila oczy?
Hm... <eh?>
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
majak
Gruba i ja :-)
Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Grodzisk Maz. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:30, 10 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
zasłanianie oczu niewiele da.
Koleżanka jeździ na ślepym angliku po torach, ten to potrafi wynieść i jakoś nie ma kłopotu znaleźć gdzie droga a gdzie drzewo
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:51, 10 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Slucham? <eh?> Kolezanka jezdzi na slepym, ponoszacym koniu w teren?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
levemi
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 496
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Opole
|
Wysłany: Wto 14:38, 10 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
ona to zrobiła ze dwa razy. na pastwisku jak gnał na zabicie w stronę stajni. i nie zatrzymywał się od tak na już tylko po prostu efekt zaskoczenia i natychmiast zwalniał i te jego maślane oczy że co to niby ma znaczyć.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Maroko - Orzepowice
|
Wysłany: Wto 15:27, 10 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
a skąd wiecie jakie były oczy jak były zakryte
dla mnie to wręcz niewykonalne żeby zasłonić dłońmi oczy pędzącego konia, (stojącego w sumie też z siodła nie dam rady) - no może za krótkie ręce mam, albo konie za długie szyje
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)
Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Raciborz-Lozanna
|
Wysłany: Wto 15:56, 10 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Fantasmagoria!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Eclipse
Dołączył: 26 Cze 2007
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 16:47, 10 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Kurcze ja ledwo dotknę uszu konia,siedząc na nim, a przecież to hucuł... Ładnie musi być ta koleżanka wygimnastykowana, albo galop nie był znów taki szybki....
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Faenza
Dołączył: 30 Gru 2008
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:08, 10 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Ja poprawiając grzywkę czasami sięgałam za uszy ale oczu nigdy nie próbowałam dosięgnąć. Aż z ciekawości spróbuję na najbliższej jeździe
Co do ponoszenia i caplowania.
Zdarzyła nam się kilkakrotnie taka sytuacja z lekkim ponoszeniem gdzie konia dało się w miarę szybko zatrzymać i dwa razy taka, że myślałam już gdzie i kiedy przywitam się z matką ziemią w większości z winy niedoświadczenia kompletnego jeźdźców np jedziemy spokojnym galopem w sporym zastępie nagle widzę, że z boku wymija mnie jeden koń, potem drugi i w tym momencie już traciłam kontrolę nad moim koniem. Oj jak się cieszyłam, że pole było baaardzo długie.
Za pierwszym razem przyznam szczerze, że nie wiedziałam co robić taka adrenalina we mnie uderzyła i oszołomienie z kolejnymi razami kiedy takie coś się przytrafiło zaczynałam od razu trzeźwo reagować.
Jakiś czas temu uznaliśmy, że wracamy z pola w 5 osób bo błoto i nie będziemy koni męczyć, zawracamy po kolei a tu widzę jak hucułek ani myśli iść za mną i przecinając pole sru w stronę stajni a cała reszta za nim. Na szczęście udało nam się wyhamować przed zamkniętą bramą a tam dalej cyrk pierwszy raz kłusowałam w miejscu, gdybym trochę odpuściła koniskowi to byłabym już za bramką i pewniakiem w stajni.
W takich wypadkach może to nienormalne ale zawsze boję się bardziej o konia niż o siebie, czy robiąc nagle zwrot nie uszkodził sobie czegoś, czy kiedy biegnie tak na oślep przez pole nie złamie sobie nie daj Boże nogi na czymś, czy nie nadepnie na kamień albo ekstremalnie nie wparuje w drzwi stajni raniąc się albo nie zapląta w wodze.
Mam nadzieje nie doświadczać takich sytuacji za często dla dobra konia i mojego własnego a z pewnością dla dobra mojego serca bo kiedyś przyprawi mnie to o porządny zawał.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|