|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
conii
Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: www.lesniczowka.mazury.pl Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 9:44, 03 Kwi 2006 Temat postu: Pokonać POTWORA!! CZyli jak przejść przez most |
|
|
A pod mostem jest 3m spiętrzenie ,spadek wody i straszny szum.
Mó Gryps dostaje sztywnych nóg,czuję jak rosnie i szybciutko sie cofa.
Robię obrót o 360 st. i dalej sie cofa,Wypchnięcie,palcat niestety nie pomagaja. jak pokonac potwora ? Spotkaliście sie z takimi problemami?
A jak jest z inny7mi straszydłami? np.krowy ,pociąg i gromadka ludzi z wiosłami????//Ze nie wspomnę o dzikach.
jak mu ten strach smiertelny wytłumaczyc?? Gryps ma 12 lat.
Inne kopytniaki są spokojne!! ufffff
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
osm
Dobra konserwa nie jest zła :P
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2570
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Pon 9:47, 03 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Potwora należy obłaskawić Poważnie - warto spokojem zaatakować. Metoda działająca na mojego Juniora, to długie zabawy i niekoniecznie zwieńczone pełnym sukcesem od razu. Możesz podjechać do mostka i postać tam chwilę. Jak zrobi krok do przodu, to pochwalić i zawrócić - udaj, że o to Ci chodziło - o ten jeden kroczek.
Następnym razem to samo i tak małymi kroczkami go może przekonasz. Możesz też z ziemi spróbować - czasem łatwiej jest konia przeprowadzić. Ale to też powoli i małymi kroczkami.
Może warto mieć konia przewodnika.
Ostatnio zmieniony przez osm dnia Pon 10:40, 03 Kwi 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
guli
Gość
|
Wysłany: Pon 10:20, 03 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Kuba walczy z potworami non stop
Chyba powinien dostać medal
Ale jego przepchnę tylko z siodła/ bez palcata/ - z ziemi nie ma mowy.
Doskonale chyba zdaje sobie sprawę,ile waży
Przepchnięcie z siodła, ani z ziemi, nie dotyczy rzecz jasna, drągów, konarów i temu podobnych.
W sobotę tak silnie wiał wiatr, że po raz pierwszy "rozwiązał" się z uwiązu, przestraszył się czapraka <eh?> no juz nie wspomnę o fruwających, uschniętych liściach- w nich to dopiero jest duchów
Ostatnio zmieniony przez guli dnia Pon 10:22, 03 Kwi 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dakron
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 10:22, 03 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Wydaje mi się że, nie doceniamy stania obok konia i gapienia się na „potwora”
Często robie sobie postój z koniem , tak na siodle, jak i trzymając go za wodzę , nazywam to nauka cierpliwości , sztuka bardzo przydatna np.:
-przy staniu pod sklepem we wsi gdy ktoś robi zakupy … papierosy , wodę mineralną lub podobne piwo żołądkowe gorzkie
- albo poważniej , gdy ktoś spadnie i trzeba się nim zająć , kręcące się konie sa bardzo kłopotliwe
Koń gapiąc się na szumiąca wodę w końcu kiedyś się z nią oswoi , trzeba tylko dać mu czas i samemu być cierpliwym ,
Ne lubię przepychania na siłę , zawsze istnieje ryzyko dzikiego skoku na mostek , lub z niego , nagłego zwrotu który może się skończyć uderzeniem , lub nawet wywrotką
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
guli
Gość
|
Wysłany: Pon 10:39, 03 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Zapomniałam dodac,że w przypadku Kuby temu przepychaniu siedzeniem muszą towarzyszyć szeroko rozłożone ręce" zagradzajace " mu drogi ucieczki.
Pomaga też poklepywanie po szyi ,przed spodziewanym straszydłem, uspakajanie go cichym głowem, a po pokonaniu strachu, też poklepanie po szyi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tomek_J
Jest!!! zbudowałem ją TYMI ręcami ;)
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2083
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 10:42, 03 Kwi 2006 Temat postu: Re: Pokonać POTWORA!! CZyli jak przejść przez most |
|
|
conii napisał: | jak mu ten strach smiertelny wytłumaczyc?? Gryps ma 12 lat. Inne kopytniaki są spokojne!! ufffff |
Nie da się (chyba ?) wziąc tego "na koński rozum".
Już pisałem o zmaganiach Pumci z Meteorem w terenie podczas przejścia obok kozy. Koń cały czas cofał w panice, "nakręcony" kozą. W efekcie Pumcia wzięła się na sposób i przeszła (w siodle) z koniem obok "niebezpieczeństwa" kierując go tylko w tym cofaniu we właściwą stronę (zgodną z zamierzonym przez nas kierunkiem podróży, tj. obok kozy). Więc przeszedł - kłusując do tyłu.
Ale to się działo na otwartej przestrzeni - tego rozwiązania nie wyobrażam sobie na mostku nad wodą...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mestena
Just call me VIP... ;)
Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 726
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: szukam swojego miejsca na Ziemi
|
Wysłany: Pon 12:14, 03 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Po pierwsze to ja tu widzę conamniej dwa potwory.
Mostek i woda.
Jeśli chodzi o Diankę byłoby na pewno identycznie.
I tu mam pytanie, czy on do wody wchodzi?? Takiej właśnie szumiącej. Jeśli nie, zapoznaj go najpierw z tą wodą niech sobie postoi pochlapie się, popije, przespaceruje koło spadku.
Drugi potwór - mostek
Potwór znany szczególnie westowym koniom.
Straszny głównie ze względu na pukające odgłosy.
Rozwiązanie "zbuduj mostek"
Hugh_h położył na pastwisku po prostu kilka zbitych razem desek.
Na początku je prowadzaliśmy po tym a po paru tygodniach 'biegały" już sobie same i pod siodłem w tą i z powrotem.
Chociaż nie mogę tu właściwie stawiać za przykład Duka bo to koń, który nie widzi przeszkód dosłownie i w przenośni, ale z Dianką to był duży sukces (jak zawsze gdy się ją uda do czegoś przekonać) ehhh
Potem oczywiście próba w terenie, ja na Twoim miejscu wyrzuciłabym palcat bo to konia jeszcze zniechęci, pewnie popróbowałabym przeprowadzić z ziemi aż do skutku powolutku : )
Albo za koniem przewodnikiem, ale to ryzykowne bo koń może wpaść na mostek w panice, z impetem i zrobić krzywdę sobie i Tobie.
Powodzenia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
guli
Gość
|
Wysłany: Pon 12:34, 03 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Wg mnie, to koń przewodnik niczego nie rozwiązuje.Bo będąc sam, będzie nadal się bał.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
conii
Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: www.lesniczowka.mazury.pl Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 12:46, 03 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Most jest duzy,betonowo stalowy a gryps po kałuzach chodzi!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dakron
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 12:48, 03 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Koń przewodnik bardzo pomaga, jest to stara i sprawdzona metoda , jeżeli zwierz przejdzie kilka razy za innym , potem kolejność sie zmieni to z pewnością potwór mostek zostanie pokonany.
Metodę tę niejednokrotnie stosowałam na brodach , rowach ,wprowadzaniu do wody , mostkach westowych i równoważni
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tomek_J
Jest!!! zbudowałem ją TYMI ręcami ;)
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2083
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 13:16, 03 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Mestena napisał: | Drugi potwór - mostek. Potwór znany szczególnie westowym koniom. Straszny głównie ze względu na pukające odgłosy. |
A właśnie: jak nasze konie stały jeszcze w westowych Tąpkowicach, to pierwsze zapoznawanie z tamtejszym "mostkiem" podczas pierwszych wsiadań na Fuksa wyglądały tak, że oba konie szły po tamtejszym maneżu razem. Prowadząca Desta, klacz w średnim wieku, doświadczona i raczej nie bojąca się, ni cholery nie chciała przez taki mostek przejść. Natomiast Fuksiak, dla którego były to pierwsze jazdy, przechodził sam, ot, tak, po prostu, nie przejmując się odgłosami. Więc paradoksalnie na ten moment to Fuks stał się prowadzącym.
Skądś się ten strach u Grypsa musiał zatem wziąć - tylko skąd ?...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mestena
Just call me VIP... ;)
Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 726
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: szukam swojego miejsca na Ziemi
|
Wysłany: Pon 13:46, 03 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
conii napisał: | Most jest duzy,betonowo stalowy a gryps po kałuzach chodzi! |
Hmm to zmienia postać rzeczy ale i tak jestem za spokojem i przyzwyczajeniem.
A z koniem przewodnikiem nie mówię, że nie działa bo wiem, że działa ale nie zawsze z dobrymi skutkami. Mówię z własnego doświadczenia, niektóre konie zrobią wszystko by nie odlączyć się od przewodnika, ale jeśli są płochliwe mogą z impetem wbiec na mostek (jeśli przewodnik niechcący znajdzie się za mostkiem za szybko) i wpaść w panikę np. z powodu dudniących dźwięków.
Ja oczyma wyobraźni widziałam wąski drewniany mostek zawieszony na sporej wysokości nad wodą a w takiej sytuacji o tragedie nie trudno.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
guli
Gość
|
Wysłany: Pon 14:09, 03 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
To przechodzenie "potworów" za przewodnikiem jest skuteczne, o ile ma tak zostać.Natomiast jesli płochliwy kon ma przejsc albo pierwszy, albo zupełnie sam, to trzeba chyba zmienic metodę.
I wg mnie ,należy stopniowo zdobywać zaufanie konia, oswajając najpierw z mniej strasznymi rzeczami, aż będzie miał do człowieka coraz większe zaufanie i na skutek stopniowego oswajania, stanie się mniej płochliwy.
Co nie oznacza oczywiście,że kiedyś ten mostek przejdzie.
Bo o ile z mniejszymi rzeczami można oswoic konia, dotykając go stopniowo po całym ciele, to trudno to samo zrobic z mostkiem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
osm
Dobra konserwa nie jest zła :P
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2570
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Pon 14:12, 03 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
guli napisał: | To przechodzenie "potworów" za przewodnikiem jest skuteczne, o ile ma tak zostać.Natomiast jesli płochliwy kon ma przejsc albo pierwszy, albo zupełnie sam, to trzeba chyba zmienic metodę.
|
Dobrze, że dodałaś chyba. Z własnego doświadczenia w pracy z różnymi końmi i młodymi i starszymi mogę jedynie powiedzieć, że pomoc doświadczonego konia przewodnika jest nieoceniona przy pokonywaniu wszelakich przeszkód, od mostków poczynając a na przeszkodach krosowych kończąc.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|