|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
osm
Dobra konserwa nie jest zła :P
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2570
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Pon 14:18, 03 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
A jak się nie ma - to napisałem wyżej - metoda drobnych kroczków.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dakron
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 14:19, 03 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Na płochliwym i tchórzliwym koniu nie powinno sie samotnie wybierać w teren , chyba że lubimy sporty ekstremalne.. takim koniom warto podawać magnez , zmiana zachowania następuje juz po tygodniowej kuracji , tylko że trzeba ją kontynuować
Nie każdy koń nadaje się na samotnego wałęsacza , trzeba wiedzieć czego oczekuje się od własnego konia i kupić takiego który spełni chociaż minimum stawianych wymogów
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mestena
Just call me VIP... ;)
Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 726
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: szukam swojego miejsca na Ziemi
|
Wysłany: Pon 17:44, 03 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
dakron napisał: | Na płochliwym i tchórzliwym koniu nie powinno sie samotnie wybierać w teren , chyba że lubimy sporty ekstremalne.. takim koniom warto podawać magnez , zmiana zachowania następuje juz po tygodniowej kuracji , tylko że trzeba ją kontynuować
Nie każdy koń nadaje się na samotnego wałęsacza , trzeba wiedzieć czego oczekuje się od własnego konia i kupić takiego który spełni chociaż minimum stawianych wymogów |
Wiesz, nie zawsze kupujemy konia tylko po to żeby był dobry wierzchowcem. Gdybym tym się kierowała Diana dawno by skończyła w puszcze o Duku nie mówiąc. I fakt są różne konie ale myślę, że konsekwentną pracą można dużo zdziałać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
conii
Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: www.lesniczowka.mazury.pl Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 18:41, 03 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
zeby było smieszniej to jego kolezanka DZiałka przeszła bez problemów a on pozostał...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dakron
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 20:04, 03 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Mestena napisał: | Wiesz, nie zawsze kupujemy konia tylko po to żeby był dobry wierzchowcem. Gdybym tym się kierowała Diana dawno by skończyła w puszcze o Duku nie mówiąc. I fakt są różne konie ale myślę, że konsekwentną pracą można dużo zdziałać. |
Oczywiście że wiem o tym , ale nie każdy ma odpowiednią wiedzę aby wyszkolic zwierze z problemami, a działając nieumiejętnie może narobić sobie i koniowi jeszcze większego kłopotu.
Mam wielu znajomych koniarzy , mniej i bardziej doświadczonych i czasami naprawde się dziwię kiedy ktoś "średnio" siedzący na koniu kupuje surowego 3 letniego ogiera , zamiast 10 letniego spokojnego wałacha ... ale pewnie się czepiam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
guli
Gość
|
Wysłany: Pon 20:30, 03 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
conii napisał: | zeby było smieszniej to jego kolezanka DZiałka przeszła bez problemów a on pozostał... |
Widocznie jest mało atrakcyjna
A serio, to konie służące w wojsku, przyzwyczajano do odgłosów strzelaniny, puszczając taśme z taki odgłosami w czasie karmienia.
Może tędy droga- oswajanie z hukiem spadającej wody i innymi dżwiękami, w czasie jedzenia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
thinky
Wałkoń :-)
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Grodzisk Maz., oryginalnie: Tarnów
|
Wysłany: Pon 22:17, 03 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Pudło.
Wszystkie odpowiedzi.
A największe pudło to z tym palcatem, conii.
Jedyna słuszna metoda: wypracowanie takiej relacji koń-człowiek, że koń ufa człowiekowi w 100% i jak człowiek mówi "przechodzimy przez most" to przechodzimy.
Metoda ma tę wadę, że jest pracochłonna. Ma też drugą: jest dokładnie na przeciwnym biegunie tego co robią z końmi i w co wierzą (w końskich) sprawach Stajenkowicze. Większość Stajenkowiczów.
Moja powyższa wypowiedź jest niejasna, zagmatwana itp. ale ponieważ "ja się nie znam" to taka pozostanie. :-P
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dakron
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 8:58, 04 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Czas najwyższy abyś udowodniła że się znasz
Proponuje kolejne końsultacje z elementami wyczynów " horsemanszipów" , w znanej ze swej sterylności stajni, podpytam szefową czy da nam młodego ogra , albo klaczkę surowiznę ... o mojej błękitnej krwi nawet nie myśl !!
Ihah spec od końskich czarów też wreszcie się wykaże wiedzą tajemną
... ale wodę ognistą troszke słabszą może ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Maroko - Orzepowice
|
Wysłany: Wto 13:28, 04 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Pudło.
Wszystkie odpowiedzi. |
Domyślam się, że preferujesz metody naturalne, ale negujesz powyższe odpowiedzi nie podając własnej. Jak zbudować 100% zaufanie?. Moim zdaniem, niektóre sposoby były bardzo dobre i nawet czasami "pachnące" naturalizmem; może nie tym książkowym tylko życiowym- "zaatakować spokojem" czy "oswoić potwora" itp. Koń nawet mając do nas 100% zaufanie, czasami dla przywoitości próbuje wybadać grunt, czy dalej jesteśmy szefem czy już jednak moze zacząć nami dyrygować.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
guli
Gość
|
Wysłany: Wto 13:44, 04 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Ja mam wątpliwości, czy można zbudować 100% zaufanie i konia do nas, i nasze do konia.
Jednak jesteśmy rózni, inne są nasze potrzeby i wzajemny stosunek.
W końcu do my jeździmy na koniu, a nie odwrotnie i myślę,że fakt ten rzutuje na nasze relacje.
No i jeszcze jedna sprawa.
Konie bardzo długo pamiętaja przerózne urazy psychiczne, czy "straszydła" i trzeba strasznie dużo cierpliwości,żeby o nich zapomniały.
A wydaje mi się,że to jest chyba niemozliwe , tak do końca.
Zresztą to dużo zależy od konia, jego charakteru , i metody należałoby stosować rózne , w zależności od stopnia "wrazliwości" konia.
Poza tym, czy ktoś zgłębił psychikę konia?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dakron
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 14:01, 04 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Kto zgłębił ? ... cóż ...Blendinger ... Monty Roberts i inni
jest wiele koni które stanowczo mają więcej do powiedzenia swoją silną osobowością niż człowiek który na nich siedzi
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Maroko - Orzepowice
|
Wysłany: Wto 14:35, 04 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
ale czasami te konie z silną osobowością są uległe i posłuszne komuś, kogo byśmy nigdy o to nie podejrzewali, a świetnym fachowcą robią notoryczne niespodzianki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mestena
Just call me VIP... ;)
Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 726
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: szukam swojego miejsca na Ziemi
|
Wysłany: Wto 14:43, 04 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
thinky napisał: | Pudło.
Wszystkie odpowiedzi.
(..) |
Z całym szacunkiem i sympatią Thinki ale mi to pachnie PNH i to fanatycznym. Czy mam rację?
Oczywiście szanuje uczniów PNH ponieważ rzeczywiście niektórzy z nich osiągają wspaniale rezultaty ale niestety większość z nich jest zapatrzona w swoja metodę i nie dopuszcza do siebie żadnych argumentów z zewnątrz.
W każdym razie komu jak komu ale chyba Hugh_h nie można zarzucić, że nie pracuje metodami naturalnymi. Co nie oznacza, że jesteśmy fanatykami PNH.
Jestem zwolenniczka metod które dają efekty, a zarazem są naturalne (tzn. nieinwazyjne i zrozumiałe) dla koni.
I takimi właśnie „moimi” naturalnymi metodami proponuje rozwiązać problem Coniego. Gdzie zatem to pudło???
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
osm
Dobra konserwa nie jest zła :P
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2570
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Wto 18:36, 04 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
A Junior dziś nie chciał wejść do wody i metoda małych kroczków zadziałała I to po konserwowemu A teraz stał się wielkim fanem przeszkody wodnej, wskakuje i wyskakuje z wielką chęcią, a w wodzie brodzi z wyraźnym zadowoleniem. Znaczy konserwowe metody chyba nie takie złe :-P
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mestena
Just call me VIP... ;)
Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 726
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: szukam swojego miejsca na Ziemi
|
Wysłany: Wto 18:44, 04 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Osm jak wszystkim wiadomo "dobra konserwa nie jest zła"
Tu tak naprawdę nie chodzi o styl jazdy tylko o sposób porozumiewania się z końmi.
A jeśli chodzi o wodę to rzeczywiście po pokonaniu potwora staje się ona często wręcz "konikiem" koni hihi
Moja Diana z konia bojącego się kałuży stała się "nimfą bagienną" ochoczo taplająca się w każdym błotku.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|