 |
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:27, 01 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
rider napisał: | przede wszystkim to witam - jestem tu nowy - choć niektórzy znają mnie z realu |
No ja niestety Ridera nie znam w realu Ale kiedyś... jakiś czas temu widziałam go na zdjęciu Zdaje się, że to jakiś specjalny model okularów, hm?
Nie powiem, nie powiem, do twarzy koledze w nich
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rider
Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: wawa
|
Wysłany: Śro 15:47, 01 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
hehehe
to specjalny model - rider 2005
rany - ale było gorąco wtedy.
podczas ostatnich mrozów, z lechitą wsiadaliśmy przy: - 31 stopniach .
Jazda trwała 15 min.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:56, 01 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Rider a napisz cuś o swoim koniu. Podobno trudny przypadek... <tak słuchy niosą>
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rider
Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: wawa
|
Wysłany: Śro 16:23, 01 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
martik napisał: | Rider a napisz cuś o swoim koniu. Podobno trudny przypadek... <tak słuchy niosą>  |
Rozumiem że chodzi o Dedala.
Bo ten ze zdjęcia (Deiron) jest już nie mój.
Dedal to taki 8 letni psychol - dość mocno doświadczony przez życie.
Jakoś nie miał szczęścia do jeźdźców - opiekunów. Urodził sie i wychował w Czerniejewie , więc niedaleko Poznania.
Co z niego będzie?
Nie wiadomo.
Albo będzie wygrywał , albo nic nie pokaże - tak obstawiam.
Ma na pewno wiekie możliwości, ale nie wiem czy da się je wydobyć.
Przez 3 miesiące pracy zrobil ogromne postępy - więc .....
Jak się u Was wstawia fotki?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lechita
Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 19:25, 01 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
martik napisał: | kocia napisał: | Martuś, może jeszcze tylko opowiesz jak przebiegała ta niesamowicie rozciągająca rozgrzewka? Jestem bardzo ciekawa. |
No nie ma problemu, mogę napisać ale jestem w 100% przekonana, że to nie odda jej istoty. Bo widzisz, jak nawet opiszę te ćwiczenia, to jest niestety obawa, że nie do końca się zrozumiemy i że gdy sama to wszystko zrobisz, nie będzie takiego efektu jak na treningu z Lechitą.
Rozgrzewka rozpoczyna się od uśmiechu Musisz usiąść i się uśmiechnąć a wtedy po raz pierwszy poczujesz rozluźnienie
Potem zaczynają się ćwiczenia:
1. rozgrzewka stóp, kolan, całych nóg,
2. rozgrzewka bioder,
3. rozgrzewka tułowia,
4. rozgrzewka rąk, ramion,
5. rozgrzewka karku, szyi.
Dokładny opis poszczególnych ćwiczeń zamieszczę jak uzyskam zgodę autora rozgrzewki. W końcu to jego materiał szkoleniowy  |
Martik dostał kiedyś szczegółowy opis i jak sama przyznała to nie było to samo. Ja do pracuję nad tym od roku praktycznie na każdej jeździe. Zdecydowana wiekszość ćwiczeń jest wzieta z "harmonii" parę doszło moich, bo odczuwałem potrzebę rozluźnienia konkretnych partii ciała, parę zostało przeze mnie "udoskonalonych" ; zapraszam do lektury 5 i 6 rozdziału. Jest tego sporo, więc nie będę przepisawał. Na wszystkie pytania z chęcią odpowiem
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:36, 01 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Jeszcze na gorąco, w bryczesach (hihi ) spieszę by przedstawić Wam wrażenia z dzisiejszej jazdy Pierwszej jazdy po zajęciach z Lechitą.
Przyjechałam jak zwykle, konia osiodłałam z małymi poprawkami, które zasugerował Lechita podczas swojej wizyty i podreptałam na rozgrzewkę.
Zaczęłam od rozciągnięcia się w pionie. Wstałam w strzemionach, rączki w górę i ciągnę, stojąc na palcach. Po chwili odwrotnie, z piętami maksymalnie w dół. Czuję jak rozciągają się łydki i kręgosłup puszcza.
Usiadłam w siodło, wyrzuciłam nogi ze strzemion i zaczęłam sekwencję: krążenia stopami, kolanami, majtanie (luźne!!) nogami, obrót całą nogą, który w weekend sprawiał mi niezłą trudność dzisiaj wyszedł już zdecydowanie lepiej (Lechita, słyszysz?! ).
Potem nogi wyprostowane na przemian wznosiłam wzdłuż szyi konia, przytrzymując przez chwilę nad tą szyją.
Następnie nóżki na zad i najtrudniejsze- odwodzenie nóg na boki. Tak, tak, pracuję nad tym
Kiedy skończyłam z nogami zaczęłam rozluźniać górę. Krążenia ramion, samolocik jako wprowadzenie do skrętu i w końcu kark, szyja i krążenia głowy. Na koniec poprosiłam o wyciągnięcie nóg ale niestety... bez Lechity to nie to samo
Nogi aż tak bardzo mi się nie wydłużyły jak poprzednio ale bardzo wygodnie usiadłam w siodło i nóżki same cofnęły mi się do tyłu z opuszczoną piętą.
Pierwszy kłus baaardzo wygodny i od razu buźka zaczęła mi się śmiać od ucha do ucha
Jechałam w tym rozluźnieniu myśląc cały czas o tym jak siedzę i co się ze mną dzieje. Wszystko szło lekko. W zakrętach dzięki wodzeniu wzrokiem koń szedł jak chciałam. No poza nieszczęsnym zadkiem, który wypadał Ale to jest do skorygowania
Zaczęłam na głos wypowiadać raz-dwa, żeby utrzymać tempo ale okazało się, że nie muszę!!! Że koń idzie równo.
Potem nastąpiły ćwiczenia. Zwracałam szczególną uwagę na kontakt i jazdę na wędzidło.
Gdy zaczęliśmy galopować byłam rozluźniona i swobodna w swoich ruchach. Dzisiaj pracowałam nad uwolnieniem bioder. Ja wiem, że to śmiesznie brzmi ale okazuje się, że mam z tym problem. Biodra blokują mi się i przeszkadzają w swobodnym dosiadzie. Więc jedyne co trzeba zrobić, to trzeba je rozluźnić
Starałam się kontrolować skręt i otworzyć wewnętrzne biodro. Muszę przyznać, że parę razy mi się udało. Wtedy to wejście w zakręt było płynne i powodowało, że koń ładnie "owijał się" wokół wewnętrznej łydki.
Na koniec były zagalopowania ze stępa. Tutaj skupiłam się na cofnięciu całej nogi i zadziałaniu tak łydkami, żeby to od nich głównie galop się rozpoczął. Pierwsze dwa razy wspomogłam się bacikiem, bo nie było takiej reakcji, jakiej oczekiwałam. Ale kolejne razy były już naprawdę dobre (to znaczy, mnie się tak wydaje). Koń wychodził z niskiego pułapu, podstawiając nóżki pod siebie, żeby lepiej wyskoczyć. Jak sprężynka. Ja musiałam jedynie wytrzymać nacisk na boki, żeby przypadkiem nie odechciało mu się tego ruchu.
Nie jestem pewna, czy cokolwiek z tego rozumiecie... No cóż, tak jak mówiłam, piszę na gorąco. Może trochę chaotycznie...
Tak czy siak, jazda wyszła bardzo udana (w moim skromnym odczuciu). Na koniec parę zwrotów na przodzie z płynnym ruchem bioder Starałam się płynnie poprzestawiać zad.
Jestem w sumie zadowolona. Bałam się (po słowach Moniki), że nie dam rady bez Lechity ale okazuje się, że jeśli zastosuję się do jego zaleceń, to da się przeprowadzić dobrą jazdę. Oczywiście nie tak dobrą, jak z trenerem ale jednak lepszą niż wszystkie sprzed naszego spotkania.
Jestem bardzo dobrej myśli w tej chwili. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się tego, co dzisiaj zrobiłam.
Lechita, ponownie: dziękuję
Ostatnio zmieniony przez martik dnia Czw 0:29, 02 Lut 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lechita
Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 0:00, 02 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
martik napisał: |
Tak czy siak, jazda wyszła bardzo udana. Na koniec parę zwrotów na przodzie z płynnym ruchem bioder I tak było. Naprawdę jestem zadowolona. Bałam się (po słowach Moniki), że nie dam rady bez Lechity ale okazuje się, że jeśli zastosuję się do jego zaleceń, to da się przeprowadzić dobrą jazdę. .
|
ja ci dam te ruchy bioder!! złośnico jedna! ty juz wiesz o czym piszę
ale najważniejsza różnica jest taka, - jeździłaś na tym samym koniu, a Monika na innym
Ostatnio zmieniony przez lechita dnia Czw 0:59, 02 Lut 2006, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 0:45, 02 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
lechita napisał: | ale najważniejsza różnica jest taka, - jeździłaś na tym samym koniu, a Monika na innym |
Rozumiem. Oczywiście, że nie zrobiłam wszystkiego idealnie. Powiem więcej, na pewno wiele rzeczy było do poprawki albo w ogóle się nie nadawało (czyt. nie wyszło). Z jedną tylko różnicą. Wychodziło znacznie swobodniej. To chciałam przez mój post podkreślić.
A że dupa a nie jeździec ze mnie, to chyba wszyscy dobrze wiedzą
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lechita
Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 1:18, 02 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
przepraszam, ale nastąpił u mnie bład nadintepretacji, pomyślalem o koniu a nie o jeźdźcu, stąd ta róznica zdań
osiągnełaś to co mi chodziło podczas naszych jazd, i bardzo mnie to cieszy
moja uwaga była błedna, przepraszam
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kocia
uwielbiam prostotę...
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:13, 02 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Martik, dzięki za soczystą relację i życzę dalszych postępów, zacięcia i wytrwałości !
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:25, 02 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Dzięki Kocia
Tak sobie przemyśliwuję temat (oczywiście w pracy, hehe ) i wychodzi mi, że za jakiś czas, jak już na dobre się rozluźnię, to będę mogła w końcu bardziej skoncentrować się na kuniu. No bo teraz ja jestem wyluzowana ale kuń idzie różnie.
I znów muszę zrewidować swoje wcześniejsze zdanie, które napisałam w wątku o dosiadzie naturalnym, tj. nie ma pełnego rozluźnienia konia bez rozluźnienia jeźdźca.
Tylko, że... Hm... najlepiej rozluźnić siebie i jednocześnie rozluźniać konia. A ja kurcze za cinka jestem żeby to jednocześnie pociągnąć Hm
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|