|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Śro 9:10, 14 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Uwierać w brzuch bedzie wtedy, kiedy koń głowę podnosi?
Bo jak spuści, to będzie zwisac?
Moze obszyj jakimś miśkiem ten najbardziej uwierający odcinek?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
guli
Gość
|
Wysłany: Śro 9:17, 14 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Nie.. pozycja głowy nie ma znaczenia.
Chodzi o to,dotykając brzucha/ nie ma innej możliwości,jesli jest przełożony przez popręg/"okrągłość" jest chyba bardziej uwierająca,niż płaski, skórzany wytok.
Obszycie czymkolwiek tej części tylko pogrubi problem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Monika78
Mama najmłodszego Stajenkowicza :)
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 534
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 9:36, 14 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Guli - ja widziałam w Annopolu gumy przekładane tak przez popręg i konie normalnie z tym chodziły. Chyba specjalnie im to nie przeszkadzało, a na pewno nie powodowało żadnych obtarć. Ale może to kwestia przyzwyczajenia?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
guli
Gość
|
Wysłany: Śro 10:28, 14 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Może i masz rację- niepotrzebnie przejmuję się.
Ale obserwacje z wczoraj- trzeci raz z chambonem
W stępie, od samego początku jazdy głowa obniżona, bez żadnych prób zadzierania.O dziwo, nagle zaczął patrzec pod nogi zauważając kamienie, inne rzeczy.Co prawda skutkowało to częstymi uskokami ze strachu- ktoby pomyslał,że tyle strasznych rzeczy jest na ziemi, nie tylko w "chmurach" , ale głowa nisko.
O dziwo nawet w galopie głowa bardziej luźno.
Natomiast kłus to katastrofa.Zwłaszcza jak wyjechałam poza wybieg, na trawę.Głowa zadarta, szybko męczył się, więc przechodził do stępa i natychmiast opuszczał nisko głowę.Ja pozwalałam mu na jego tempo, chwilę stępowac,zeby poobserwować go.Próbował uwolnić się , trąc głową o nogi, zaczął chodzić tym ciekawym chodem wyrzucając nogi przednie wysoko.
W końcu wróciłam na wybieg i znowu kłus.jakoś wydawało mi się,że było luźniej, przynajmniej sporo kłusował- w lewo jednak znowu głowa w górę.
Da się ten kłus przełamać? Ale wreszcie zaczął trochę ślinić się- to chyba dobry znak?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Monika78
Mama najmłodszego Stajenkowicza :)
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 534
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 10:45, 14 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Spokojnie - praca nad rozluźnieniem, to nie kwestia dwóch-trzech jazd.
Sama wcześniej pisałaś, że Kuba bał się poza wybiegiem - jak więc miał się tak od razu rozluźnić na łące? Grunt, to regularność w pracy, tylko nie wiem, czy takie pełne pozowolenie na jego tempo jest dobrym pomysłem. Ja bym się bałą, ze potem trudno będzie mu wytłumaczyć, ze ma się poruszać tempem zadanym przez Ciebie i przejścia robić tylko wtedy kiedy Ty tego chcesz... I druga sprawa - jak długo jeździsz na chambonie? Ja się trochę boje, ze w stępie przez opuszczenie głowy uruchomił mało używane do tej pory mięśnie i po prostu odczuwał ich dość silne zmęczenie i w kłusie się dodatkowo usztywnił.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Omega
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 472
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Śro 12:59, 14 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Tak sie zastanawiałam na czambonem pod siodłem, bo zawsze słyszałam, że należy go używać tylko na lonży.
I tak na logikę może chodzić o sposób działania czambonu. Powoduje on, że podnosząc głowę koń dostaje nacisk na potylicę. Im bardziej opuszcza głowę, tym mniejszy nacisk na potylicę. Wędzidło wprawdzie unosi kąciki warg, ale nie działa w ogóle na żuchwę, czyli zostawia pysk w spokoju.Poza tym na lonży łatwiej koniowi rozluźnić grzbiet niż pod jeźdźcem (dołożony ciężar, utraty równowagi itp.). Nie mówiąc już o dodatkowych sygnałach pod siodłem, które zajmując uwagę konia mogą niweczyć cały efekt.
Poza tym guli nie wiem, czy dobrze zrozumiałam, że jeździsz na czambonie całą jazdę (godzinę?). To byłoby trochę za dużo na początek, skoro Kuba ma dopiero wyćwiczyć mięśnie, których do tej pory nie używał.
A jeśli chodzi o obcieranie, to widziałam taką "opaskę", którą zakłada się na popręg. Do niej przymocowane były dwa duże plastikowe zatrzaski/zapinki (takie jak w kluczach) i do tego przypina się gumy. Wtedy na pewno pod popręgiem koń się nie obetrze. Oczywiście można sobie uszyć coś takiego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
guli
Gość
|
Wysłany: Śro 13:51, 14 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Jeżdżę z chambonem dlatego,ze tak jest łatwiej sterować Kubą, niż na lonży.
Lonżowanie jest trudne, z tym urządzeniem jeszcze gorzej - denerwuje go, więc odmawia pójścia naprzód, próbuje stawac dęba, ucieka - mam powyrywane ramiona.
Natomiast pod siodłem on jest naprawdę sterowny i od dłuzszego czasu wystarczy teraz serdeczny palec i lekkie pomoce do popędzania.
Więc uznałam,ze szarpanie się na lonży, nie przyniesie żadnych pozytywnych rezultatów.
Oczywiscie,ze nie jeźdżę godzinami
Wczoraj to było pół godziny- a on ma długi- jak stoi przy ubieraniu z głową wysoko, choc nie zadartą, to nie jest napięty.Jak tylko trochę opuści, to ma zupełnie luźno.W galopie mu zupełnie nie przeszkadzało.
Wszystkie chody szybsze daję krótkie ,z dłuzszym stępowaniem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Śro 15:44, 14 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
guli napisał: | Lonżowanie jest trudne, z tym urządzeniem jeszcze gorzej - denerwuje go, więc odmawia pójścia naprzód, próbuje stawac dęba, ucieka - mam powyrywane ramiona. |
Na Volcie polecają jeszcze do lonżowania trójkątne wypiecie, zwane też "wodzą wiedeńską" - pokazuje droge w dół bez działania na potylicę.
...ale nie jestem w stanie powiedzieć na ile to by Kubie pomogło a ile zaszkodziło. Patent wydaje sie mocniejszy niż chambon, blizej "martwej" czarnej wodzy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kawa
Gość
|
Wysłany: Czw 11:25, 15 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Mam pytanie - a koń wogle na lonży chodzi ,i jak? ,jest posłuszny i zna komendy głosowe.?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
guli
Gość
|
Wysłany: Pią 18:36, 16 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Kawa, przeczytaj mój ostatni post- tam jest o lonzowaniu i w innych też .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Omega
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 472
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Sob 9:55, 17 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
guli napisał: | Oczywiscie,ze nie jeźdżę godzinami |
Zapytałam tylko, bo nie byłam pewna.
guli napisał: | Wczoraj to było pół godziny |
Jak na trzecią jazdę to też może być za dużo, ale to już ty musisz oceniać, jak koń reaguje.
guli napisał: | - a on ma długi- jak stoi przy ubieraniu z głową wysoko, choc nie zadartą, |
Na twoim miejscu poradziłabym się jakiegoś fachowca, co do tej długości. Ja się tylko przyglądałam użyciu, więc nie mam doświadczenia, ale to pewnie tak, jak z wypinaczami. Za krótkie źle, a za długie bez sensu. Oczywiście, jak się mylić to lepiej w drugą stronę.
guli napisał: | Lonżowanie jest trudne, z tym urządzeniem jeszcze gorzej - denerwuje go, więc odmawia pójścia naprzód, próbuje stawac dęba, ucieka - mam powyrywane ramiona. |
Jeśli na lonży czambon go denerwuje, to może świadczyć o tym, że działa. Ale oczywiście najpierw musiałby umieć bez sprzeciwu chodzić na lonży "goło". Mam nadzieję, że próbujesz go tego nauczyć. To się naprawdę przydaje zwłaszcza, że rzadko może cię obserwować ktoś z ziemi.
guli napisał: | Więc uznałam,ze szarpanie się na lonży, nie przyniesie żadnych pozytywnych rezultatów. |
W tej chwili na pewno nie, ale to tylko powód, dla którego naprawdę warto go nauczyć chodzenia na lonży.
Na razie wygląda na to, że poprawa jakaś jest. Mam nadzieję, że będzie tylko lepiej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
guli
Gość
|
Wysłany: Sob 10:18, 17 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Co do radzenia się fachowca, to oczywiście,że to zrobiłam
Chambon na obecna chwile jest odpowiedniej długości.
Kuba chodzi na lonży, ale tylko w prawo, dopiero dwa razy udało mi się go skłonic w lewo
W młodości, / choć ma dopiero 7 lat/ nie byl lonzowany.
Tu gdzie stoi, przez dwa miesiące była jakas dziewczyna i ona nauczyła go lonzy, ale niestety w jedna stronę.
Najłatwiej idzie lonżowanie na kole, bez lonży bo w obydwie strony, i wszystkie chody, ale uznałam,że z tym urządzeniem to nie jest korzystne.
Pierwszy raz zastosowałam go na lonzy, poobserwowałam, ale uznałam,że najlepiej będzie w siodła.
I też go bacznie obserwuję - jak sie męczy to zwalniam- przeciez on umie chodzic z niska głową
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hoss Cartwright
Gość
|
Wysłany: Pon 9:54, 19 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Czambon mówi koniemu paskiem na potylicy „opuść głowę” a wędzidłem „skoro jej nie opuszczasz, lecz zadzierasz to będzie niemiło”. Niezbyt wprawny jeździec ciągnie za wodze pysk ku górze i to jest to ewidentna sprzeczność bodxców na wędzidle, bo z jednej strony „opuść” a z drugiej „chodź w gore”. Wiec moim zdaniem na czambonie nie może jeździć ktoś, kto nie jest dobrym jeźdźcem. Dobry zaś jeździec potrafi opuścić głowę konia bez czambonu działając odpowiednio wodzami.
Ergo. Nie jeździmy na czambonie, lecz używamy go do lonżowania. Jak wy to mówicie IMHossO.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
guli
Gość
|
Wysłany: Pon 10:14, 19 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Trudno zaprzeczyc, że zmuszając konia do zadzierania głowy dostarcza mu się niemiłych wrażeń, obojętnie z chambonem,czy nie.
Ale poniewaz chambon wymaga wędzidła, to niewprawny jeździec tak samo może zadziałać na lonży.
To tak wg mnie
I oczywiście dobry jeździec pewnie potrafi zmusic konia samą jazdą, ale tego nie wiem, bo nie zaliczam się do nich i dlatego uciekam się do patentów
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
guli
Gość
|
Wysłany: Sob 12:44, 24 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Po dzisiejszej jeździe.
Pierwszy pozytywny objaw, choc nie wiem czy to skutek chambonu, to obnizenie głowy przy zakładaniu uzdy.
Juz nie musiałam wyskakiwac w górę,żeby złapać za ucho i przewlec przez pasek
Tak.. do tej pory tak to się odbywało.
Najdziwniejsze, że zawsze chętnie brał wędzidło- jak udało mi się już to jedno ucho przewlec i szłam do drugiego, to często spadało z pierwszego, ale wędzidło trzymał w pysku <fajka>
Może być to skutek stosowania chambonu?
No i jazdy są coraz przyjemniejsze- albo mi sie tak wydaje
Ale już po jeździe miał trochę twardawe mięśnie szyi- nawet mu je pomasowałam- robi się tak?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|