|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
siwa
Dołączył: 04 Mar 2008
Posty: 801
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:20, 12 Mar 2009 Temat postu: Objawy agresji typu kopanie , gryzienie |
|
|
Szukałam Szukałam i doszukać się nie mogłam, więc założyłam wątek. Jeśli już taki lub podobny istnieje to z góry przepraszam. I proszę o przeniesienie.
A co do tematu, to pomóżcie jak poradzić sobie z koniem który kopie i gryzie. Co robić. Czy macie jakieś sposoby, jak oduczyć?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sankarita
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 2242
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Górny Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:16, 12 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Ha, dobry temat. Pracował ktoś z takimi znarowionymi końmi?
Z moich doświadczeń wynika tylko tyle, że trzeba najczęściej dowiedzieć się skąd się może brać takie zachowanie. W większości przypadków jest to zasługa człowieka, który pozwolił koniowi na za dużo, względnie zachowywał się agresywnie i koń zaczął się bronić, ale zupełnie nie wiem co można zrobić w tym kierunku, oprócz próby wypracowania w koniu zaufania.
Znam jeden przykład dla mnie dość ciekawy- koń o charakterze bardzo dominującym, niewybaczający czy wręcz nieakceptujący niepewności. Ten koń jak wygonił człowieka z boksu, to zrobił to tylko raz. Potem ów wygoniony nie miał nawet prawa wstępu do boksu. Koń atakował, próbował gryźć, kopać, przy prowadzeniu wspinał się, niecierpliwił się przy czyszczeniu, jak wyczuł jeźdźca to momentalnie ponosił i brykał. Nie wiem skąd to się mogło wziąć, chyba, że o czymś nie wiem, ale ten koń opiekę od zawsze miał raczej dobrą, nie był bity. Zastanawiam się czy można jakoś wpłynąć na takie postępowanie? Bo szczerze powiedziawszy - nie wiem czy naturalsowe zaprzyjaźnianie się i tak dalej poskutkują w przypadku konia, który.... nie ma zamiaru się przyjaźnić. To tak jakby koń wyznaczał reguły- akceptuję pewnego siebie przywódcę, innych nie.
Ostatnio zmieniony przez Sankarita dnia Czw 18:20, 12 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rzepka
na grzbiet koński - z płota wchodzę :D
Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 2426
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Spisz
|
Wysłany: Czw 18:44, 12 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Są 3 możliwości:
1. Koń się broni przed człowiekiem z powodu wcześniejszych przeżyć, bicia, katowania,itp. Nie ufa człowiekowi -woli atakowac niż sie zaprzyjaźniać,
2. Koń ma dominujący charakter, nie toleruje ludzi - bo wcześniej miał do czynienia z osobami uległymi, nieznającymi zasad postępowania ze zwierzętami ,które pozwoliły mu nieświadomie na takie zachowania
3.Koń ma zły charakter odziedziczony po przodkach -jest złośliwy i agresywny, bo jego ojciec/dziadek/ matka też byłi złośliwi
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Slonce
Bogini koreczków :)
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:14, 12 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Do pracy z koniem, który naprawdę jest agresywny a nie tylko straszy bo mu się robić nie chce, potrzeba bardzo wiele cierpliwości, stanowczości i niestety zimnej krwi. Trzeba takiemu delikwentowi na pierwszym spotkaniu jasno wytyczyć granice i pokazać komu co wolno a czego nie. Każde kolejne spotkanie to umacnianie tych wytyczonych wcześniej granic i budowanie wzajemnego zaufania.
Bardzo wiele zależy od przyczy takiego a nie innego zachowania konia... Znając przyczyny można leczyć objawy i modyfikować swoje zachowanie odpowiednio do potrzeb danego "pacjenta".
Ogólnie temat rzeka, w którym tak naprawdę nie można podać jednoznacznej recepty na postępowanie z agresywnym koniem. Wiele zależy od przyczym, okoliczności i naszego wyczucia konia i sytuacji.
Siwa, czy masz problem z takim koniem? Jeśli tak to napisz dokładnie kiedy, w jakich sytuacjach próbuje kopać. Kiedy i dlaczego gryzie? Czy są rzeczy, które działają na tego konia wybitnie drażniąco? Co go uspokaja? Jak wpływa na jego zachowanie praca pod siodłem? (Bardzo często takie konie po treningu stają się dużo spokojniejsze. Niestety najczęściej tylko do momentu zdjęcia ogłowia)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
levemi
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 496
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Opole
|
Wysłany: Czw 19:22, 12 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
znam taki przypadek ---> znajomy kupił konia zupełnie surowego - 3.5 letniego ogiera (przy przewożeniu do nowego domu miał po raz pierwszy kantar założony). poprzedni właściciel szczerze przyznał, że się go boi i nic z nim nie robił. koń wykazywał wielką agresję wobec wszystkich - kopanie, gryzienie, wspinanie się itp. podjęto decyzję o kastracji (ale najpierw nauczono w mierę chodzić na lonży, którą koń atakował wspinając się). jako wałach dalej atakował, aż jego nowy właściciel robiąc coś przy nim dostał z kopyta i nawet się nie zastanawiał, tylko w odruchu mu oddał. spróbował jeszcze raz zaatakować, ale okazało się, że człowiek nie ucieka tylko chce oddać, więc ot tego wydarzenia szanuje swojego właściciela.
teraz koń dalej jest niezadowolony gdy ktoś chce coś w boksie zrobić, ale po za nim jest bardzo spokojny i grzeczny
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kostka
włóczykij w supermarkecie
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1167
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Trzemeszno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:58, 12 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
w owym wątku to ja mogę napisać pracę magisterską (jedną z wielu z resztą ) ale poczekajcie do jutra.padam na fejs, a tu jeszcze zadań domowych sterta a wieczorem dr.House ale jutro na 100%
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
siwula
Ranny ptaszek, czyli mow mi skowronku ;)
Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 1094
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wodzisław Ślaski Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:18, 12 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Siwa, z takimi końmi nie ma reguły. Trzeba wiedzieć, czy to człowiek tak się "zasłużył"koniowi, czy koń próbuje dominować. Ja miałam do czynienia z pierwszym przypadkiem - Efi przez wiele lat startował, wygrywał, ale jego zycie wyglądało mniej więcej tak boks -trening, boks - zawody. Żadnego tem miziania co najwyżej bat lub ostroga. Kiedy w końcu sfiksował i na każdych zawodach odmawiał skoków juz na pierwszej przeszkodzie, a do tego odgryzł facetowi palca w zasadzie miał wyrok. Wzięlismy go do nas. Nigdy wcześniej nie widziałam konia, który całym sobą pokazywał,że nieniawidzi ludzi. Stajenny na dzień dobry powiedział,że obornik będzie wyrzucał tylko pod jego nieobecność. Początki były trudne- czyszczenie tylko na korytarzu, na krótkim uwiązie bo w boksie tak "przytulał",że żebra trzeszczały, przed czyszczeniem tylnych nóg szybka 'zdrowaśka",żeby nie oberwać. Na pierwszej jeździe stanął dęba, później kiedy przeszłam do półsiadu tak zarzucił szyją,że dostałam w nos. Kiedyś go wypuściłam na padok, miał go zabrać Michał. Ale zanim mu się to udalo koń stanął na tylnych nogach i szedł na niego bijąc przodem. Długo by jeszcze opowiadać. Recepta- benedyktyńska wręcz cierpliwość, jeśli karanie to tylko głosem i ciągłe przekonywanie,że człowiek nie musi być wrogiem. Efekt - koń z powrotem zaczął skakać( skoczyłam na nim pierwszy raz w życiu 160), ze stajni wyprowadzała go moja wtedy 10-letnia córka, na kantarku i to co mnie wzruszało najbardziej - cichutkie rżenie, kiedy słyszał moje kroki. Teraz jest na zasłużonej emeryturze, razem ze swoja koleżanką wykaszają kilkuhektarowe pastwisko. I zpodobna historia w Austrii z Captainem - koniem trudnym, próbującym zaczepiać. Poprzedni luzak musiał go bić, bo kiedy Michał pierwszy raz do niego wszedł koń od razu się na niego rzucił. Oberwał, ale po kilku dniach Michał zauważył,że koń jest coraz bardziej agresywny, Zmienił metodę- koń się rzucał Michał odsuwał jego łeb w inną stronę jednocześnie spokojnie do niego mówił.To samo przy czyszczeniu koń się wiercił, podnosił tylna nogę Michał "olewał" to i ciągle mówił, głaskał, uspokajał. Po miesiącu koń był już zupełnie inny . Misiek się z niego nie zrobił, ale przebywanie w jego pobliżu nie groziło wypadkiem.To tyle z naszych doświadczeń.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
siwa
Dołączył: 04 Mar 2008
Posty: 801
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:17, 12 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Slonce napisał: |
Siwa, czy masz problem z takim koniem? Jeśli tak to napisz dokładnie kiedy, w jakich sytuacjach próbuje kopać. Kiedy i dlaczego gryzie? Czy są rzeczy, które działają na tego konia wybitnie drażniąco? Co go uspokaja? Jak wpływa na jego zachowanie praca pod siodłem? (Bardzo często takie konie po treningu stają się dużo spokojniejsze. Niestety najczęściej tylko do momentu zdjęcia ogłowia) |
W sumie to tak. Kilka miesięcy temu do stajni przyjechała nowa piękna klacz. Dobry rodowód i takie tam. Ale nikt nie spodziewał się , że tak będzie dominować. Zbliżysz się do boksu od razu kuli uszy i gotowa do ataku z zębami. Pierwsze oglądanie już było ''przywitane '' kopniakiem na szczęście nic się tej osobie nie stało. Teraz przy czyszczeniu trochę się polepszyło, jest wiązana na krótkim uwiązie i nawet da się wyczyścić.
Pamiętam, że mój wujek kiedyś również miał dominującego ogiera. Najczęściej stawał dęba, rzucał się na ludzi, odmawiał. Jednak jemu pomogła praca, praca, praca + dużooo cierpliwości i efekt był. Ogier fakt temperament jeszcze ma ale jego narowy zniknęły. A ta? rozkładamy ręce. Pracujemy pod siodłem i jeszcze gorzej. Odmowa.
Zresztą słyszałam o kilku takich koniach i na jedne działa cierpliwość, mizianie (to raczej te co mają nie przyjemną przeszłość z człowiekiem) a na drugie zaś mocniejsza ręka i stanowczość (mam na myśli te co pozwalały sobie na zbyt wiele) takie moje zdanie
Ostatnio zmieniony przez siwa dnia Czw 21:25, 12 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Faenza
Dołączył: 30 Gru 2008
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:25, 12 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Niestety ukochana klaczka mojego faceta jest takim gryząco - kopiącym koniem.
Klub odkupił ją od kogoś już z kilka lat temu jak podejrzewamy nie traktowali jej najlepiej
Klacz przy zakładaniu siodła kopie, gryzie, wierzga, przy zakładaniu ochraniaczy też wywija nogami. Jak się ją czyści próbuje gryźć. Gdy przychodzi się do boksu to też rzuca się z zębami i nie pozwala czasami wejść do siebie.
Przemek i tak już z nią się lepiej dogaduje niż inni, bo pozwala mu zakładać spokojnie ochraniacze i widać, że go toleruje
To nie nasz koń a klubowy, nie mamy dla niego tyle czasu ile byśmy chcieli i nie wiemy jak jej pomóc Dodatkowo już lada dzień ma się oźrebić a wtedy to dopiero nie pozwoli nikomu dojść do siebie.
Sposób odwrócenia uwagi opisany przez Montyego w ogóle na nią nie działa...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bandola_1
Lajkonik z Kamienicy Dolnej :)
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 2534
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: krolewskie miasto Krakow \Kamienica Dn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:33, 13 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
ja mam kobyle 4-letnia . Kupilam ja w Gładyszowie z trzema innymi , które sa spkojne , wiec nie sadzę aby to byla kwestia zlego traktowania raczej genow. Też mialam problem i szukalam . W Koniu POlskim byl artykuł a tym . Trzeba do konia podchodzic pewnie , nie mozna mu okazac strachu, nie wolno go bić!!! , raczej odepchnac mu glowe stanowczym ruchem , powinna obslugiwac go jedna osoba . Jak czyścilam moją to na wysiegniku szczotka i zgrzebło , jak się nastawia i chce mnie strzelic z tylnej to nastawiam zgrzeblo i trafiam ja w " udo ". ,nie mocno , raczej ona sie nadziwa na nie. Ubieram grubą kurtkę i szesc bluz pod spodem, zeby w razie ugryzienia nie pokazać koniowi , ze zabolalo (wyczytane w KP). Są efekty , no moze to nie baranek , ale roznica jest . Jak duzo chodzi to tez pokornieje .
No ale musze dodać ,ze moja to nie byl diabel wcielony , ale raczej wystraszony kon- bo najlepsza obroną jest atak- Teraz zmierza ku lepszemu , ale cirpliwosc i jeszcze raz cierpliwosc.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Maroko - Orzepowice
|
Wysłany: Pią 15:14, 13 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Temat fajny ale brak czasu na rozpisanie się:
Cytat: | podejrzewamy nie traktowali jej najlepiej |
Mamy u siebie w stajni kobyłkę od źrebaka, ani nigdy nie była rozpieszczana ani bita, nerwowa i lekko atakująca jest od samego początku, nas straszy i tylko się złości jak siena nia krzyknie, psa pogoni, w stosunku do koni jest bardzo ugodowa.
Kiedyś M przywiózł ogiera - pięknego i spokojnego, nie potrafił wyprowadzić go z samochodu koń go atakaował i to nie na żarty, wszedł do niego kierowca (z końmi mający do czynienia o ile co ile), pomiział poklepał wyprowadził, dał do boksu. Jeszcze parę miesiecy mieliśmy z koniem problem,w s umie M miał, bo do dziewczyn koń agresywny nie bywał ale na wszelki wypadek i tak traktowaliśmy go jak lwa. W końcu po kastracji, prawie roku pracy - potrafili się ze sobą dogadać.
Jeszcze jedno nowego konia z problemami zawsze badamy pod kątem "oreintacji" czasami koń nie trawi facetów a kobiety traktuje całkiem całkiem, czasami odwrotnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bandola_1
Lajkonik z Kamienicy Dolnej :)
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 2534
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: krolewskie miasto Krakow \Kamienica Dn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:02, 13 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
a ja jeszcze jedno wprowadzilam . Zawsze jak ide na padok do koni to mam w kieszeni smakolyk i teraz moja kobyla sama podchodzi do mnie , co bylo nie do pomyslenia , bo dawniej jak szląm po konie na pastwisko to ona jedna nie dala się złapac i wracaliśmy z końmi w ręku , a ona biegała wkolo nas siejac postrach wsród moich sasiadow. Musze tez dodac , ze moje konie bez względu na pogode sa cały dzien na wybiegu ( nawet matki ze zrebakami ). Tylko na noc są chowane do stajni. To tez jest sposób , zeby kon się odstresowal . Przebywanie z innymi konmi i obserwowanie otaczajacego świata dziąła na konia uspokajajaco . Taka jest moja metoda i chyba sie sprawdza
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kostka
włóczykij w supermarkecie
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1167
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Trzemeszno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:06, 13 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
chciałabym i mogłabym napisać ful.ale jestem tak maxymalnie zmęczona i zrezygnowana, że nie jestem w stanie.masakra jakaś.koń mnie zabić próbował po raz nie wiem który także joł.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Maroko - Orzepowice
|
Wysłany: Sob 0:35, 14 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Bandola_1 akurat tego sposobu nie polecam - inne mogą być zazdrosne a przy źrebakach o wypaek nie trudno. Jak mamy problem ze złapaniem koni, to czekamy do pory karmienia. A jak która nie chce podejśc a usłyszy, że inne ze smakiem pałaszuja swoją porcję sama stoi przy furtce. Samotność i ciemność są lepsze do przygonienia do stajni, niż najlepsze delikatesy.
Latem nasze konie chodzą cała noc a rano dopiero są wpuszczane do stajni. Zazwyczaj wpuszczam je ja, ale jak okoliczności pozwolą, pomykam do pracy o 6, trzeba widzieć zawiedzione miny tych koni, syszących warkot silnika, że pańcia zapomniała do stajni wpuścić i nakarmić
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bandola_1
Lajkonik z Kamienicy Dolnej :)
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 2534
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: krolewskie miasto Krakow \Kamienica Dn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:56, 14 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
TO ZALEZY GDZIE SIĘ MA PASTWISKA. jA MAM JEDNO TAKIE DO KTOREGO TRZEBA DOJSC PRZEZ LAS , WIĘC POZOSTAWIENIE KONIA NIE WCHODZI W GRE . PO ZA TYM MOJA KOBYLA SFORSOWAŁA BY OGRODZENIE. ELEKTRYCZNY PASTUCH NIE ROBI NA NIEJ NAJMNIEJSZEGO WRAZENIA , NIE MOWIĄC JUŻ O OGRODZANIU Z ŻERDEK . DZISIAJ ZNOWU UCIEKLA I GONILA PO POLACH . ODROBINA KUKURYDZY NA DLONI POSKUTKOWAŁA NIEMAL NATYCHMIASTOWO . TO ŚA MOJE SPOSOBY I TAKIE STOSUJE , U MNIE PRZYNOSZA EFEKT . DZISIAJ TEŻ CZYSCIŁAM MOJĄ UKOCHANA I CHCIAŁA MNIE ŚWISNAĆ ,no cóz musze być szybsza . trochę sie wsciekala , chciał ugryzć , ale moje uniki i zdecydowane odpychanie głowy pozwolilo unikną jej żebów . Dostała trochę 'w dupe{duuużo kłusa), aż się spocila ( brak kondycji ) i póżniej to już prawie baranek.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|