|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ihah
Jestem oazą spokoju :) Nie widać?! ;)
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 923
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Misty Mountains in the Valley of Hope
|
Wysłany: Czw 0:40, 22 Gru 2005 Temat postu: Nocne wypady. |
|
|
Coprawda pora roku chyba nieodpowiednia do takich eskapad, ale chciałbym spytać co sądzicie o nocnych jazdach.
Mnie zdarzylo sie raz pobłądzić w terenie i wracałem do stajni już w kompletnym mroku...widzialem tylko chwilami biale adidasy znajomej , która na szczęście zorientowala się gdzie jesteśmy i wybrała drogę trochę mniej zadrzewioną od tej, którą chcialy wracać konie. Jakoś tak nie bardzo mialbym ochotę to powtórzyć....
Wspominam o tym właśnie teraz, bo ostatnio spotkałem w stajni miłośnika nocnych wypraw i nasłuchałem się trochę o takich jazdach..było nawet coś o środku nocy i jeździe na kantarku.
Dlatego chcialbym spytać o Wasze doświadczenia w tym temacie, bo jak dla mnie to trochę zbyt ekstremalne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
osm
Dobra konserwa nie jest zła :P
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2570
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Czw 1:02, 22 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
W czasach kiedy nie mielismy hali, to bylo zupelnie normalne, ze jezdzilo sie po zmroku. Caly zastep w teren. Jazda zaczynala sie o 18:00 i konczyla o 20:00 wiec zimą zawsze bylo ciemno. Kwestia przyzwyczajenia. Najgorsze są ciemne bezksiezycowe noce. Ale konie lepiej widzą i czują teren.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kwiatkonie
Dołączył: 30 Lis 2005
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bieszczady
|
Wysłany: Czw 1:15, 22 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Zawsze przy pełni księżyca i w bezchmurne noce, a po śniegu to już wogóle total odjazd, bo widać wszystko jak w dzień. Natomiast raz mi się zdarzyło prowadzić zastęp za bryczką, noc ciemna jak u murzyna po czarnej kawie i tylko na szczęście był rower z lampką który jadąc przed bryczką nieco rozjaśniał egipskie ciemności. Reszta koni szła na czuja. Przyjemność rzekłbym taka sobie, ale jaka radośc z dotarcia do celu!!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dakron
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 1:53, 22 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Ihah zapomniałes dodać że jazdy nocą były podyktowane wódeczką i licznymi zakładami
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
majak
Gruba i ja :-)
Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Grodzisk Maz. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:59, 22 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Ja przy krótszym dniu bardzo często wracam z terenów juz po zmroku.
Zimą często jeżdże na placu po ciemku, czasem po okolicy.
W nocny teren (taki planowany) sie jakos nie wybrałam do tej pory, chyba, że liczyc zimowe przejażdżki po okolicy po śniegu (jak juz ludzie udekoruja domostwa lampkami - lubie sobie popatrzec).
A w zeszłym roku kulig robiłam po ciemku i to nie raz.
Jednak zawsze mam odblaski żeby mnie widziano.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
guli
Gość
|
Wysłany: Czw 11:14, 22 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Kilkakrotnie zdarzyło mi sie w zastępie wracac przez las po ciemku.
Wrażenie fajne..cichutko, konie czujniejsze..
No własnie to, co pisze Majak.
teraz taki dzień krótki..da się jeździc po wybiegu/ zastawionym drzewami i innymi przeszkodami/ po ciemku?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
majak
Gruba i ja :-)
Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Grodzisk Maz. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:24, 22 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Da sie, ja mam drzewa i drzewka na wybiegu. do tego jakies opony, drągi...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stryjaszek
Dołączył: 21 Lis 2005
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 17:43, 22 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Dwa lata temu po hubertusie u sąsiadów wracaliśmy po ciemku przez las, zastępem ok dziesięciu koni. Było nastrojowo, i fajnie.
W pewnym momencie niedaleko jakiś zabłąkany myśliwy, a raczej kłusownik wypalił dwa razy. Zaczęliśmy od razu ryczeć "O mój rozmarynie... " żeby się lepiej odróżniać od stadka jeleni. Nadal było nastrojowo, ale tak trochę "nastrojowo inaczej". Dusze mieliśmy na karku ...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lechita
Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 18:16, 22 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
stacjonując w Starej MIłosnej i będąc pod presją dyrektora oszczędnościowca, a zarazem rozumiejąc że zapalenia lamp na kilka tysięcy vatów dla jednej osoby jest rzeczywiście kosztowne, miałem taki moment że początek jazdy był przed 7 rano prowadzony w ciemnościach. Zapamiętałem,a było to dośc dawno, takie dziwne uczucie że wyczulałem w sobie zmysły kontaktu z koniem. Tak jakbym jeździł z zamknietymi oczami. Było to dziwne ale bardzo ciekawe zjawisko. Czasem mam ochotę to powtórzyć. Mam nadzieję że tak się stanie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dakron
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 20:24, 22 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
A ja jeszcze sobie przypomniałam wielce ekscytujące zajście z okresu zimowego a mianowicie jazdę na hali , która został zakończona nagłym wyłączeniem prądu w całej wsi .
Koleżanka właśnie skakała przez przeszkody , ja dylałam galopem wzdłuż ściany ,
Oj gorąco nam się zrobiło , natychmiastowy stop, zsunęliśmy się z koni i grzeczniutko do drzwi , chwała bogu że na suficie były świetliki , bo kiepsko by z nami było.
No i kiedyś zgubiliśmy się we czwórkę w terenie , wracaliśmy po ciemku , miałam duszę na ramieniu , jechaliśmy po łąkach a ja ciągle miałam wizje rowu który na nas czyha w ciemnościach , oczywiście wróciliśmy cali i zdrowi
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ewik
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 20:58, 22 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
W piłce, w księzycową noc, z dal od świateł miasta, można było robic wypady po ciemnku, nie tlyko stepikiem, ale widocznośc była prawie jak za dnia- byle za głęboko w las nie wjechać, bo drzewa przesłaniają światło.
Mam nawet zdjęcia z takich wypadów
Essi i Kanadyjka- ozywiście w dalszą wyprawe to już raczej ze sprzetem-tutaj po prostu na łaczke polazłysmy.
zdjecie pt "łapanie plemnika"
I zdjecie jak wygląda taki plener(po 24 było)- robione bez lampy, moją idioten kamera, w której nie ma nawet takiej opcji jak czas naświetlnia-więc nie ma mowy o manipulacji obrazem ....bajkowo było
pozdrawiam
ewik
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
haneczka
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 448
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: Pią 15:13, 23 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Witam serdecznie i przedświątecznie wszystkich znanych i nieznanych forumowiczów. Widzę, że tutaj dosyć sporo się dzieje, więc myślę, że będzie się fajnie dyskutowało.
Teraz może na temat nocnych i wieczornych jazd : jeździłam po ciemku chyba dwa albo trzy razy. Za pierwszym razem było to niesamowite wrażenie, widziałam tylko jasną kurtkę koleżanki, która jechała przede mną, na szczęście zdałam się na konia, który jakoś dawał sobie radę. Galopowaliśmy po piaszczystej ścieżce i jako, że piasek był jasny to coś tam było widać.
Poza tym była jeszcze nocna jazda sylwestrowa, a potem ognisko i petardy, ale wtedy trzymaliśmy konie z ziemi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 1:47, 26 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Najlepszą moją jazdą po zachodzie słońca był Hubertus sprzed dwóch lat. Po zmroku wracaliśmy do stajni. Spory kawałek galopowaliśmy (po prostej drodze, którą konie znały). Cudowne przeżycie.
Pamiętam zupełnie odmienne zachowanie koni. Każdy z nich zachowywał się tak, jakby był czołowym- wzmożona czujność, głęboki oddech, uszy dookoła głowy. Konie były skupione ale nie nerwowe. Dało się je łatwo prowadzić i wszyscy szczęśliwie wróciliśmy do stajni.
Z przyjemnością wspominam odgłosy tamtego wieczoru- parskanie, oddechy końskie i inne oddczucia odbierane zmysłami, które zastąpiły doznania wzrokowe
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|