|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cytrynka
Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 4273
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik City Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:32, 08 Kwi 2009 Temat postu: Niespokojna łydka |
|
|
Witam serdecznie czy możecie podpowiedzieć co zrobić z niespokojną łydką . Podczas kłusa nie potrafię utrzymać spokojnie łydki lata mi w przód w tył jak skrzydła motyla. Co gorsze ja nie czuje tego wydaje mi się że ona leży spokojnie a tak nie jest.
Nie potrafię tego skorygować pomimo wskazówek i kontrolowania mnie. Jak zaczynam korygować łydke usztywniam się i wtedy klapa.
Może mieliście podobne problemy małe podpowiedzi co robie źle bo problem jest we mnie? ( Proszę o odp. jak najprościej pisane jak to kiedyś zapodała Frednota jak krowie w rowie żeby do mnie dotarło)
Ostatnio zmieniony przez Cytrynka dnia Śro 10:34, 08 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Misiola
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gaszowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:42, 08 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Asia ( ze Stodół zresztą, więc możesz się popytać Jej) wiązała strzemiona do popręgu i podobno świetnie zjej to pomogło sama się zdziwiłam jak to ujrzałam, bo sama nie próbowałam, ale podobno metoda skuteczna. Sama się do tego zabieram i spróbuję.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Maroko - Orzepowice
|
Wysłany: Śro 12:13, 08 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | wiązała strzemiona do popręgu i podobno świetnie zjej to pomogło |
1. Po odwiązaniu strzemion ciągle są takie rewelacyjne wyniki?
2. Co z pracą łydek, bo jeśli ciagle sa w tym samym miejscu to jak prawidłowo ustawić konia w zakręt, dać sygnał do galopu, o skokach nie wspomnę.
Ja radziłabym nie koncentrować się tylko na łydkach, ale całym ciele.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Śro 12:25, 08 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Mam ten sam problem - podobno latają mi łydki, a ja tego nie czuję.
Co ciekawe - przy dosiadzie ujeżdzeniowym miało to jakby mniejsze znaczenie, dopiero kiedy zaczełam jeździć w Rybniku, zwrócono mi uwage na ten problem.
Mam niejasne wrażenie, ze w jakiś sposób wiąże się to z dosiadem - odciazający sprzyja stabilizacji łydki?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
aleksandra
Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:04, 08 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
ja rozlatane łydki widziałam w za dużych siodłach i siodłach z małymi klockami (skokówkach). w wypadku kiedy siodło jest po prostu za duże wiele nie uda się poprawić (częsty widok w rekreacji gdzie małe dzieci jeżdżą w 17calowych siodłach), a kiedy jest to zmiana na nie trzymające siodło trzeba w nie wsiąść.
jedyną radą na łydki to oparcie na strzemieniu (które i w ujeżdżeniówce musi być!). rozluźnienie całej nogi i pozwolenie swojemu ciału oprzeć się "na piętach". nie można zaciskać kolan bo tworzy się oś obrotu dla łydki, ale nie można ich też zupełnie puścić. pomóc sobie można smarując tybinki smarem do siodeł. wtedy się bardziej "przykleją"
trochę chaotycznie, ale ciężki dzień miałam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)
Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Raciborz-Lozanna
|
Wysłany: Śro 22:25, 08 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
aleksandra napisał: |
pomóc sobie można smarując tybinki smarem do siodeł. wtedy się bardziej "przykleją"
. |
Niektore "Pingwiny" przyklejaja sie do siodel (jest specjalny klej! - to nie Pima Aprilis! ) Smaruje sie wewnetrzna strone buta i wtedy, zwlaszcza w klusach dodanych czy wyciagnietych (Boze! kto to w ogole da rade wysiedziec!!!) lydki nie lataja i troche pomaga.
A poza tym - radzilabym raz na jakis czas pocwiczyc tzw "dosiadowke" na starej poczciwej lonzy i bez strzemion.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iandula
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 6184
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 22:42, 08 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Może załóż czapsy, bo kolanówki, które ostatnio u Ciebie widziałam na pewno nie są najlepsze, jeśli do tego napastujesz siodło to częściowo się przykleisz, ale jeśli siodło jest za duże , ciężko będzie ze stabilizacją w ogóle no i oprzyj cały ciężar w strzemionach wtedy pięta sama opadnie w dół, jedno jest pewne, nie myśl o tym stale, bo będziesz cała usztywniona
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cytrynka
Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 4273
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik City Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:14, 09 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Rozluźnienie? Znaczy się powiem to po swojemy rozlać się od pasa do strzemion być totalnie giętką?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:19, 10 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Wracam do tego tematu, poniewaz ostatnio mialam okazje obejrzec jakie efekty daje jazda bez strzemion. I jestem pod ogromnym wrazeniem i bede polecac to cwiczenie wszystkim, ktorzy maja problem z lydkami, dlugoscia puslisk i dosiadem. Jazda bez strzemion naprawde potrafi zdzialac cuda i najlepiej by cwiczylo sie ja na kazdym treningu- jesli ktos szuka rozwiazania problemow jak powyzej.
I jeszcze jedno doswiadczenie wlasne, ktore potwierdza zasadnosc jazdy w czapsach, oficerkach a nie kolanowkach- naprawde noga sie slizga po siodle
Jakis czas temu wsiadlam w samych sztybletach, bo ktos mnie nieoczekiwanie poprosil i o zgrozo! Tak mi bylo niewygodnie, ze szkoda slow. Po tym doswiadczeniu obiecalam sobie, ze nigdy wiecej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sankarita
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 2242
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Górny Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:42, 11 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Zgadzam sie z Martik odnosnie jazdy bez strzemion. Jeszcze stabilizacji lydki pomagaja wszelkie cwiczenia na rownowage nad siodlem czyli stanie w strzemionach, stanie w strzemionach + np. krazenia ramion, wymachy rak, duzo jazdy w polsiadzie. Poprawia sie rownowaga a co za tym idzie - lydka sie stabilizuje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jackson
Dołączył: 19 Sie 2009
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:15, 06 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Oj mam podobny problem z lydkami jak piszecie, ale ja wiem ze ona mi lata..nie umiem oprzec stopy o strzemie i wszystko od kolana sie nie trzyma 'konia'. Jak skupiam sie na tym to wszystko inne sie wali.. staram sie duzo jezdzic w polsiadzie ale az tak duzo to nie pomaga.. a jak jezdze bez strzemion to łydka trzyma sie rewelacyjnie ale wtedy nie umiem skupic sie na koniu (czyli jakim tepem chodzi, zebranie.. itp) ale duzy problem jest w tym ze nie potrafie oprzec stopy o strzemie.
juz sama nie wiem ;|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rudzinka1
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kwidzyn, pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:38, 06 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
A ja mam jedną metodę: Jazda na oklep. Dawno dawno temu jak studiowałam, poznałam dziewczynę, która miała trzy konie i dwa siodła. Przez rok prawie ciągle jeździłam na oklep. Kiedy wsiadałam na klacz, która była okrąglutka nie zakładałam nic prócz ogłowia. Kiedy dosiadałam chudego wałaszka zakładałam poczwórny koc i pas do lonżowania. Często jeździłyśmy w teren na trzy godziny, zdarzało się też skakać. Potem nie ważne było czy siodło za duże, czy za małe, czy śliskie, czy nie, czy z klockami, czy bez itd... Łydki zawsze były we właściwym miejscu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Faza
Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 336
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:27, 13 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
i mnie się wydaje ,że najlepsza jest jazda na oklep.Fantastycznie wtedy wyczujesz konia i własne ciało. Poprawisz dosiad i dasz radę z łydka. Wiesz ja jestem kompletnym samoukiem dopiero od nedawna uczę się po okiem trenera. I byłam przekonana,że jezdzę słabiutko, zawsze gdy inni się chwalili swoimi sukcesami ja siedziałam cichutko. A tymczasem nie jest tak zle. A kiedys gdy stawiałam pierwsze kroki nie mialam siodła, zawsze jezdziłam na oklep, gdy spadałam , gdy się chwiałam itp to wiedziałam ,ze cos jest nie tak. Troszkę to była bolesna nauka, bo nie raz nie dwa lądowałam na ziemi. I musiałam załapac równowagę i kontakt z koniem. Nie wiedziałam wówczas ,że dzieki temu tez poprawiałam dosiad, bład jaki wowczas robiłam to zbyt czeste uzywanie wodzy, teraz mam ten brzydki nawyk i ciągle o tym zapominam. Ale to juz inna melodia i myslę ,ze Ryszard (mój nauczyciel da sobie ze mną radę)
Ostatnio zmieniony przez Faza dnia Śro 13:29, 13 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Dołączył: 10 Lip 2007
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:25, 13 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Hej
Osobiście testowałam i gorąco polecam-jazde bez strzemion zarówno w kłusie wysiadywanym jak i anglezowanym. Do tego "stanie" w strzemionach i półsiad w kłusie. Nasza instruktorka to wprowadza i naprawdę widać efekty po różnych osobach
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Amasza
Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 2071
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Pszów/okolice Kędzierzyna Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:12, 13 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
ja jestem za jazda na oklep (przynajmniej dla tych ktorzy mogą i mają do tego, jakby to nazwać, warunki psychiczne). Bo ja po upadku z konia na którym jezdzilam na oklep miałam dluuugo uraz co do tego typu jazdy. Ale pryesylo mi, zaczelam jezdzic dosc czesto bez siodla i zauwazylam ze ogólnie dosiad mam pewniejszy. Przynajmniej ja sie pewniej czuje na koniu
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|