Stajenka

guli · Gość

No Dakron - Ty miałaś bliskie spotkanie trzeciego stopnia z tym stylem.
Poopowiadaj jak było.
Ba ja raz "zgrzeszyłam"i wielkiej różnicy nie zauważyłam Anxious

Miałam nie używać łydek- używałam, miałam nie anglezować- anglezowałam.
Tylko z zagalopowaniem nie wyszło- cos kuń był niekumaty :smt101

nongie

Ja sie spotkalam.... w Panderozie. A Urwis zrobił zdjęcia:
Schodzimy z gór w towarzystwie Andrzeja Pałki i jego przemiłej małżonki

Sławetny side-pass

Spaprany side-pass

[link widoczny dla zalogowanych]

Co do rożnicy - w moim odczuciu nie ma ich zbyt wiele. To co robiliśmy to jakby westowa wersja ujeżdzenia, chwilami trudniejsza od classic - bo zebranie trzeba osiągnąć bez stałego kontaktu na wodzach. Co mnie zaskoczyło - częste wykorzystanie cofania, zeby podstawić konia.
Ostrogi wszechobecne, ale precyzja z jaką ich używał moj instruktor byla godna podziwu.
W swoich adidaskach, z krotkimi nożkami i nieudolnymi probami zagalopowania czułam się jak słoń w składzie porcelany.
Szkoda, ze tylko jedna lekcja byla....

dakron

Własnie łamię zasady na zajeciach z informatyki

wieczorkiem skrobę moje wspomnienia z jazd westowych , tych z przed lat i tych ostatnich
Różnica jest dość znaczna ....pupa mnie bolała ....i nózki po 2 dniach
Szerokie pieluszkowanie dla damy trudna sprawa