|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
osm
Dobra konserwa nie jest zła :P
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2570
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Pią 15:17, 17 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
I to jest to
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rzepka
na grzbiet koński - z płota wchodzę :D
Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 2426
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Spisz
|
Wysłany: Pią 15:50, 17 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Nie zdążyłam, osm mnie ubiegł...
Dokladnie -uważam tak, jak Wy wszyscy. Nie jestem wrogiem bezwzględnym patentow -tylko uważam, że nie zawsze są one potrzebne. Właściwie- rzadko kiedy są potrzebne. I tylko dobrym jeźdźcom, mających określony cel pracy, zadanie do wykonania i konkretny pomysł na jazdę.
Bo:
1. są konie z wrazliwymi pyskami, które nie potrzebują żadnych skośników, bo reagują na ruch palcem ( taki jest cel jeździectwa naturalnego : uwrażliwić na kantarze sznurowym konia tak, żeby reagował na najmniejszy ruch ręki. Dopiero wtedy zaklada się wędzidło, munsztuki, itp- bo juz wtedy minimalnie się nimi pracuje)
2. Niestety, często młodzi zkladają patenty "bo inni tak robią", bo "chcę jeden raz zobaczyc, jak koń pójdzie", bo oglądnęłam w internecie" albo (najgłupsze dla mnie) "bo wet tak kazał" ( a wyuczył się tego na uczelni).
Żeby pozwolić sobie na patent i nie skrzywdzić konia trzeba naprawdę BARDZO DOBRZE JEŹDZIĆ. I tu zaczynają się schody -bo każdy młody , który umie anglezować, galopować, nawet skakać -nie zawsze jest dobrym jeźdźcem ujeżdżeniowym i ma delikatną rękę. Ale jest przekonany o swoich wybitnych kwalifikacjach. Koń sie wyrywa, szrpie głową, otwiera pysk- to skośnik założyć i po problemie. Koń zadziera głowę -to czarna wodza, chambon gumowy, itp bzdety. I juz wszystko jest ok, można się pochwalić zdjęciem
I to w takim przypadku jestem przeciwnikiem zagorzałym patentów!
Martik, Twoja trenerka mądrze mówi -myślę, że za jakiś czas Cura zacznie lekko sie nosić i patenty nie bedą potrzebne. Na razie jest fajnie
Ostatnio zmieniony przez rzepka dnia Pią 15:52, 17 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)
Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Raciborz-Lozanna
|
Wysłany: Pią 22:30, 17 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Martik przeczytalam i twoja trenerka slusznie gada......
Skosnika uzywalam jedynie na zawody ujezdzeniowe..... poza takowymi.... jezdzimy bez.... i kilka skosnikow zalega mi w pace i w domu (powinnam zakonserwowac.... ).
W ostatnich dniach ciesze sie mozliwoscia jazdy na hali i sila rzeczy cwiczymy "lekkie ujezdzenie"..... Melcia oczywiscie woli chodzic na dluuuuugiej wodzy (a najlepiej bez.... ), ale po polgodzinnej rozgrzewce, gdy lydka i dosiadem dam jej do zrozumienia, ze wedzidlo tez do czegos sluzy.... o dziwo... przypomina sobie czego nauczyla sie w dawnych czasach i "przychodzi do reki" po zaledwie kilku polparadach i dzialaniu pomocy popedzajacych....
Pewno, gdyby tak nie reagowala - moze znow zalozylabym skosnik???
Aha.... uwazaj z ta pozycja "za pionem"... Mam nadzieje, ze wyczuwasz dokladnie i szybko tzw "pustke"? Ja osobiscie wole pozycje nieco "przed pionem" (takie ustawienie zreszta jest pozadane w zawodach ujezdzeniowych )
I jeszcze (tak na marginesie) jedno cwiczonko, ktore bardzo mi sie podobalo na konsultacjach z Denisem Soyerem: cwiczymy zatrzymywanie, kon wychodzi z ustawienia i ma "w nosie" nasze skromne pomoce... Soyer zalecal.... cierpliwosc!!!! Zatrzymac sie, miec wodze na kontakcie, lydki zamkniete i w takiej pozycji czekac az kon sam "odpusci", czyli zrozumie, ze miekkosc i zgiecie potylicy oraz obnizenie glowy po prostu jest dla niego wygodniejsze, niz napieranie na wedzidlo i "wyryjanie sie".... Czasami trzeba odczekac naprawde ladnych kilka minut, nim nasz rumak zakuma o co chodzi..... Ale wierzcie mi - cierpliwosc poplaca i skutkuje...... Nie ma zadnego "pilowania", ciagniecia za wodze, silowania sie..... Moment "odpuszczenia" nadchodzi sam, jest magiczny i mily......
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rudzinka1
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kwidzyn, pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 9:32, 18 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
No to skoro o nachrapnikach w jakimś stopniu rzecz, to zadam też pytanie, mogę ?? Otóż- mam klacz, która jest bardzo delikatna w pyszczku. Jeżdżona była wcześniej sztywno, co zaowocowało maksymalnym usztywnieniem. Kiedy tylko próbowałam złapać z nią kontakt to zadzierała głowę do góry i zgrzytała zębami. Założyłam jej gumowe wędzidło, zdjęłam całkiem nachrapniki wszelkiego rodzaju, jeździłam długo na w zasadzie luźnej wodzy. Teraz łapię już z nią kontakt ale tylko w kłusie i w galopie. Kiedy w stępie próbuję pozbierać wodze ona albo zaczyna caplować, albo szarpie się niemiłosiernie. Rozważam czy nie założyć jej teraz nachrapnika, czy to mogłoby coś pomóc?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krystyna
Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: mazowsze
|
Wysłany: Sob 12:39, 18 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Rudzinko a dlaczego jeździsz na gumowym wędzidle?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rzepka
na grzbiet koński - z płota wchodzę :D
Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 2426
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Spisz
|
Wysłany: Sob 17:11, 18 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Gumowe wędzidło wcale nie jest łagodniejsze (bajki!), a powiedziałabym -nawet mniej wygodne, bo grube. I wcale grube wędzidło nie jest wygodne -koń ma tłumoka w pysku, nawet nie jest w stanie poukładać sobie język, wargi, itp).
Najlepiej normalne wędzidło -tylko delikatna ręka, musisz wyczuć moment, kiedy kon "odpuszcza" z szarpaniem, caplowaniem, zadzieraniem głowy- i od razu w tym momencie puścic luźniej wodze- jako nagroda. Z czasem będzie coraz lepiej i dłużej szła spokojnie. I cierpliwości Ujeżdżanie zepsutego konia może trwać naprawdę długo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:13, 18 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Rzepko, Boubi- dzieki takze za Wasze wypowiedzi! Wobec powyzszego, bedziemy dalej pracowac wg zalecen. Choc dzis bylo bardzo niefajnie- cala jazda na "nie" ze strony Cury
Tak jak w czwartek byla super mieciutka w pysku, tak dzisiaj caly czas napierala na wedzidlo Kompletnie nie wiem dlaczego... Wydawalo mi sie, ze moja reka jest identyczna jak w czwartek a tu taka niespodzianka
Zgodnie z tym, co przytoczyla Boubi, dwa razy ja zatrzymalam i probowalam przeczekac ale gdzie tam, musialabym chyba z pol godziny stac Co bylo awykonalne przy dzisiejszej temperaturze
Jazde zakonczylam jednym, w miare miekkim przejsciem do stoj. Znow: krok do przodu i dwa do tylu...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bambini
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Oborniki k/Poznania Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:01, 19 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
martik napisał: | Znow: krok do przodu i dwa do tylu... |
spójrz na to z innej strony- stawiasz przed Curą wymagania, nowe wymagania, chcesz aby pracowała w określony sposób, a nie tylko spacerowała - może Curcia tak okazała niezadowolenie.
a zresztą, jakby wszystko szło jak po maśle, nie miałabyś okazji do przemysleń no i satysfakcji z dobrze wykonanej roboty
tak więc wkładamy bryczesy, uśmiech i ćwiczymy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Omega
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 472
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Nie 16:31, 19 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Martik, sama sobie odpowiedziałaś - przez długi czas jeździłaś na luźnej wodzy, teraz zaczynasz wymagać czegoś innego. To oznacza dla Cury większą pracę. Nie możesz oczekiwać, że będzie cały czas już dobrze. Na to trzeba trochę czasu. W końcu parę mięśni musi sobie wypracować.
A co do stałego napierania, to niestety potrzebne jest tu wyczucie, w którym momencie koń choć na chwilę odpuszcza i natychmiastowe zmiękczenie kontaktu. Kiedy miałam taki problem, a nie potrafiłam tego momentu wyczuć, sama zmiękczałam wodzę (z zaciśniętej pięści - do rozluźnionej) i chwilę czekałam. Jeśli podziałało, to super jeśli nie, to próbowałam jeszcze raz.
Rudzinka, takie zachowanie może też wynikać z nerwów. Ona może oczekiwać, że jeśli skracasz w stępie wodze, to coś się będzie działo, próbuje zgadywać i się denerwuje. Łam schematy, zajmij ją czymś. Możesz skróconych wodzy próbować bezpośrednio po przejściu. Ale generalnie wszystko na spokojnie i na luzie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rudzinka1
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kwidzyn, pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:11, 19 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Omega napisał: | Łam schematy. |
No to złamałam zrobiłam sobie ogłowie bezwędzidłowe, ale o tym napiszę w odpowiednim wątku.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|