|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iandula
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 6184
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 21:20, 06 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Boubi napisał: | A ja mam tylko taka mala refleksje: kon naprawde rozluzniony, dobrze rozprezony przed cwiczeniami (a jest na to wiele sposobow i kazdy kon wymaga nieco innego czasu), jest potem miekki i delikatny w pysku, latwiej daje sie zebrac i nie wisi na wedzidle.
Nadal uwazam, ze za malo czasu i uwagi poswiecamy procesowi uzyskania pelnego rozluznienia - a co za tym idzie - checi do wspolpracy! |
Niestety niewiele osób umie to zrobić, nie wspominając już o lekceważeniu potrzeb konia, bo przecież, koń musi już , teraz i natychmiast
z tym zaciąganiem jednej wodzy, to nie wiem, skoro ruch jest od tyłu, to poprawniej "dojść" z tyłu do przodu
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Moniqa
Dołączył: 20 Cze 2007
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:21, 06 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Iandula napisał: |
z tym zaciąganiem jednej wodzy, to nie wiem, skoro ruch jest od tyłu, to poprawniej "dojść" z tyłu do przodu |
No oczywiście - dlatego uważam ze konia należy "napchnąć" na kontakt jazdą od łydki i aktywnością, a nie zaciąganiem wodzy - zamykamy wtedy przód, a to tył powinien nam się "zamknąć" - podstawić (z tym zamknieciem nietrafione określenie ale na logikę chyba idzie zrozumieć o co mi chodziło? jak nie to przepraszam, ale mam za sobą zbyt długi czas nauki historii i już mi na głowę pada... )
Iandula napisał: | nie wspominając już o lekceważeniu potrzeb konia, bo przecież, koń musi już , teraz i natychmiast |
No właśnie ja uważam, ze należałoby doprowadzić do tego, zeby koń sam chciał "już, teraz, natychmiast" żeby cieszył sie ze współpracy z nami, jak juz bidak musi
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lechita
Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 1:21, 07 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
kocia napisał: | lechita napisał: | to co napisałem tyczy się konia który wie o co chodzi i jeźdźca który nie czuje tego tematu.
nie uczyć konia, tylko poczuć działanie zewnętrzną wodzę przez jeźdźca. To chyba zdecydowana różnica? |
Moim zdaniem nadal jest to wielkie uproszczenie sprawy związane z pójściem na skróty. Istnieje też obawa, że kursant uczony jazdy w ten sposób, gdy trafi na bardziej wymagającego, wrażliwego konia będzie musiał się zmagać z oporem ze strony konia. A - jak już pisałam wcześniej - takie sytuacje się zdarzają. I co wtedy? |
jeśli koń stawia opór, tzn że ten koń nie stoi na zewnętrznej wodzy, lub go ciągniemy za zewnętrzną wodzę, a nie trzymamy. Co robimy na takim koniu? Nie ćwiczymy tego. Jeśli mamy wrażliwego konia, który stoi na zewn. wodzy opór w momencie przejścia z jednej strony na drugą będzie minimalny, albo go w ogóle nie będzie. Nie każde ćwiczenie nadaje się na każdego konia i jak nie wychodzi odpuszczamy sobie/uczniowi. I proszę o odpowiedź jak się nie idzie na skróty.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lechita
Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 2:02, 07 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Moniqa napisał: | Mimo wsyzstko to mi nadal zgrzyta. "Moje" konie, "które wiedzą o co chodzi" kompletnie nie zakapowałyby takiego zaciągnięcia na wodzy. owszem - łeb poszedłby w doł jednakże zad nawet by nie zaczął pracować a koń by się usztywnił.
Zresztą taka matoda nauki też mi niezbyt pasuje - łatwiej uczyć się od razu prawidłowo niż poprawiać błędy. Wiem z własnego doświadczenia jak strasznie dużo czasu zajęło mi "odczepienie" ręki o ciała, nauczenie jej nie ciągnięcia i bycia delikatnym (właśnie przez złą naukę na początku) - i nadal mam z nia problemy. Nie chodzi tu o wyjaśnianie początkującemu jeźdźcowi całej motoryki ruchu, aktywności zadu, pracy w zebraniu etc, ale o nauczenie wrażliwości - wyrobienie nawyku nie szarpania i szacunku dla pyska, pracy w dole i tego ze nie jest najważniejsze ustawienie głowy ale przepuszczalność i aktywność ruchu. A to jest w stanie zrozumieć każdy początkujacy (no moze nie 10-letnie dziecko, ale w końcu trzeba dostosować pracę do możliwości - i jeźdźca i konia). Bo nie pwoiecie mi ze nie czuć z grzbietu różnicy między ślamazarnym człapaniem a aktywnym ruchem naprzód. I tego "czucia" powinno się według mnie od początku uczyć.
Boubi - właśnie o tym myślę. Zgadzam się w 100% |
Moniqa - w tym ćwiczeniu dokładnie chodzi o to aby ręka odczepiła się od ciała!!. Właśnie to chwycenie za czaprak, UNIEZALEŻNIA je od ruchów jakie wykonujemy naszym tułowiem . Chwycenie za czaprak UNIEMOŻLIWIA szarpanie konia . To ćwiczenie dokładnie eliminuje ciągnięcie konia . Owszem jest jeden moment kiedy musimy to zrobić, ale nie trzymającą ręką za czaprak i trwa on chwilkę a potem natychmiast luzujemy!!!. Istotą tego ćwiczenia jest właśnie dochodzenie przez jeźdźca do luźnego, elastycznego kontaktu. To jak koń zejdzie z głową na co tak zwracasz uwagę, zależy jak długą wodzę weźmiesz na początku. Co szkodzi abyś wzięła dłuższą? Pokazałem ćwiczenie w stój, do stępa przeszedłem na rozluźnionej ręce, koń ma swobodę do aktywnego stepa, nie wiem skąd ten wpis o ślamazarności.
To co napisałem jest propozycją jak jeździec ma początkowo poczuć o co tu chodzi. Jeśli piszesz, że lepiej uczyć jeźdźca prawidłowo proszę napisz jak to robić, jak pokazać to inaczej uczniowi, ja z niesamowitą przyjemnością przejmę każdą lepszą metodę .
I dam sobie głowę uciąć, że Twoje konie jeśli wiedzą o co chodzi wykonają to bezproblemowo
Boubi - zgadzam się z Tobą w 100% procentach
I moje obie adwersarki , czasem bywam w okolicach Poznania, to może jak będę to pokażę wam to naocznie ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Płaskowyż tarnowski
|
Wysłany: Śro 9:29, 08 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
lechito jak dla mnie bardzo jasno i zrozumiale.
Wiele razy spotkałam się właśnie z takim sposobem.
Ja jeszcze do niedawna majzlowałam wodzami na wszystkie strony.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
majak
Gruba i ja :-)
Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Grodzisk Maz. Płeć: Kobieta
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)
Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Raciborz-Lozanna
|
Wysłany: Pią 22:16, 24 Paź 2008 PRZENIESIONY Śro 12:10, 29 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Halo, halo,
Jestesmy juz po.....
Stawilismy sie w komplecie i - o dziwo - punktualnie pomimo horroru "polskich drog" i wykopkow dojazdowych.
Lechita dosiadl Melodii. Moja cwana kobyleczka od razu wyczula, ze " tu nie ma zartow" i lepiej byc spolegliwa i posluszna. Lechita wydobyl z niej dawno nie widziany na hali impuls, daznosc "do przodu" (co czyni raczej niechetnie ), miarowy rytm i odpowiadanie na pomoce. To dowiodlo jego profesjonalizmu, bo Melodia tzw "frajerow" od razu wyczuwa i na ogol hm........"olewa".
Izka, Omega i ja - stanowilysmy zgrane grono "kursantek".
Dowiedzialysmy sie sporo o reakcjach na pomoce, o "sposobach" na poprawienie dosiadu oraz oczywiscie - jak dziala "magia zewnetrznej wodzy".
Lechita - w symulacji powodowania wodzami - udowodnil nam wszystkim, ze zwykle "trzymanie za reke" moze przerodzic sie w prawdziwie "zelazny chwyt" bez drgnienia dloni czy ramienia. Pelna kontrola na wlasnym cialem, miesniami, stawami - powinna byc podstawa przygotowania kazdego jezdzca do prawidlowej jazdy. No i slawetne rozluznienie..... Nie tylko konia, ale i jezdzca - daje w rezultacie koncowym pozadany efekt.
Mam nadzieje, ze Izka i Omega (+ ja ) od dzis przystapimy do wytrawnych cwiczen rozciagajacych, kontroli oddechu i ogolnego bycia "ZEN" - przed jakimkolwiek dotknieciem konia.
Szkoda, ze Stajenkowicze mieszkaja tak daleko, bo tematow do kolejnych lekcji byloby co niemiara.
Dziekuje Lechicie, ze pofatygowal sie az taki kawal drogi i mam nadzieje, ze przy kolejnej bytnosci na ziemi slasko-opolskiej znow do nas zawita.
Izka pewnie wrzuci fotki, bo pstrykala sporo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Omega
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 472
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Sob 12:12, 25 Paź 2008 PRZENIESIONY Śro 12:10, 29 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Poćwiczyć może uda mi się nawet dziś na koniu. Ale wczoraj zapomniałam poćwiczyć uścisk ręki. To na pewno z powodu braku wanny .
A impuls był godny pozazdroszczenia, pozazdrościłam i to jest moje postanowienie, że od tej pory nie odpuszczam ani sobie ani koniowi. Będziemy iść porządnie do przodu mając w pamięci Melodię.
W każdym razie cieszę się bardzo, że jednak spotkanie doszło do skutku. Warto czasem dostać takie konkretne rzeczy do ręki, żeby człowiek się aż garnął, żeby je poćwiczyć.
A jeśli chodzi o sam temat wątku, to słowo "ciągnięcie" nie pasowało zupełnie do tego co widziałam. I tu chyba leży nieporozumienie. Nie chodzi o to, żeby usztywnić zewnętrzną rękę, a wewnętrzną ciągnąć za wodze. Tak naprawdę zewnętrzna ręka trzyma wodze (dzięki trzymaniu czapraka nie potrzeba do tego zbyt dużego napięcia ani siły), koń zgina się od łydki, a wewnętrzna ręka może nieco pomóc jeźdźcowi, ale to jest taka wisienka na torcie. W tym ćwiczeniu nie chodzi o to, żeby siłowo wygiąć konia, ale wygiąć go nie puszczając zewnętrznej wodzy. I jaki to ma związek z wykonywaniem wolty na przykład.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cytrynka
Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 4273
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik City Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:25, 25 Paź 2008 PRZENIESIONY Śro 12:10, 29 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Boubie świetnie oddała co było ( za co Ci dziekuję)ja niestety nie Kochanowski pisac nie potrafię.
Powiem jedno było super i żałujcie że was nie było. Lechita to skarbnica wiedzy przekazał nam wiele cennych wskazówek ( jak dla mnie żółtodzioba) nie tylko z magii zewnętrznej wodzy.
Właśnie Boubie od wczoraj trenuje ściskanie i rozluźnianie i oczywiście praca w reszcie.
Zakałdając temat " magia zewnętrznej wodzy" w najśmielszych snach nie przeczułam że będzie taki finał. Choć mam taką cicha nadzieje że zaowocuje czymś więcej w najbliższej przyszłości.
Chciałam podziękować Lechicie za poświecony nam czas i za to że wogóle zechciał przyjechać do nas.
Foteczki już wklejam naarzie kilka .....
Boubie Omega i Angelika dziękuje wam również za mile spędzony czas
Ostatnio zmieniony przez Cytrynka dnia Sob 20:28, 25 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cytrynka
Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 4273
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik City Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:39, 25 Paź 2008 PRZENIESIONY Śro 12:11, 29 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)
Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Raciborz-Lozanna
|
Wysłany: Nie 11:43, 26 Paź 2008 PRZENIESIONY Śro 12:11, 29 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Izka,
Dlaczego takie nieostre????
Wiem, ze robilas aparatem Lechity, ale moze mozna cos "podciagnac" w obrobce?
Druga fotka - calkiem niezla - - to wlasnie wtedy Lechita pokazywal nam jak ulozyc dlon "zewnetrznej wodzy" na czapraku i jej spokojnie nie ruszac; wodza wewnetrzna i - uwaga - koniecznie LYDKA!!!!! - powoduje wygiecie konia w porzadanym kierunku, podczas gdy zewnetrzna pozostaje nadal w tej samej pozycji (tego zdjecia akurat nie ma)
Dwie pozostale fotki - Melka najwyrazniej wkurzona.
Aha, tzw "pajaczek" noszony przez Lechite na "proste plecki" - polecam kazdemu!
Ostatnio zmieniony przez Boubi dnia Nie 11:45, 26 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cytrynka
Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 4273
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik City Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:46, 26 Paź 2008 PRZENIESIONY Śro 12:12, 29 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Boubie sama się zezłościłam jak zobaczyłam te foteczki rozmazania nie poprawie niestety...wiem zawaliłam sprawe. Ale właśnie jest to pretekst żeby Lechita zawitał kolejny raz na Śląsk fotki muszą być
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iandula
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 6184
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 22:09, 26 Paź 2008 PRZENIESIONY Śro 12:12, 29 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Ech Lechita, przyjemnie popatrzeć jak siedzisz na koniu, jego(znaczy Melci) nogi są Twoimi(w pozytywnym znaczeniu oczywiście), pełne rozluźnienie i zgranie pozazdrościć
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andzia
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wodzisław Śl Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:13, 27 Paź 2008 PRZENIESIONY Śro 12:13, 29 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Wieczór był rzeczywiście udany.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cytrynka
Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 4273
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik City Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:00, 27 Paź 2008 PRZENIESIONY Śro 12:13, 29 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Hello Andzia widze że za radą Boubie zarejestrowałaś się na Stajence...może cos o sobie w wątku powitalnym....
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|