|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:11, 22 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
martik napisał: | Jakis czas temu rozmawialismy juz o uzyciu gum, dla przypomnienia ciekawy watek, do ktorego wkrotce sie dopisze z kolejnymi doswiadczeniami: http://www.stajenka.fora.pl/boks-1-biegalnia,3/jak-wzmocnic-miesnie-grzbietu,25.html
Tutaj moja wypowiedz odnosnie gum: http://www.stajenka.fora.pl/boks-1-biegalnia,3/jak-wzmocnic-miesnie-grzbietu,25-15.html#5156
A tu wyjasnienie dlaczego guma wcale taka dobra nie jest: http://www.stajenka.fora.pl/boks-1-biegalnia,3/jak-wzmocnic-miesnie-grzbietu,25-15.html#5167
http://www.stajenka.fora.pl/boks-1-biegalnia,3/jak-wzmocnic-miesnie-grzbietu,25-15.html#5170 |
Cytuje- bylo dwie strony wczesniej Mam nadzieje, ze Ci pomoze
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
majak
Gruba i ja :-)
Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Grodzisk Maz. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:11, 22 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Co do jazdy konno z czambonem jeśli jest gumowy nie widzę problemu |
Cytat: | no właśnie, są czambony elastyczne i sztywne linki
|
W linkach Martik jest to opisane bardzo dokłądnie jakie są różnice.
Nie ma czegoś takiego jak czambon gumowy ot po prostu
Jest czambon z nieelastycznej linki i wypinacza i są gumy. Nie mylcie tych pojęć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Slonce
Bogini koreczków :)
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:48, 28 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
A ja mam pytanie, jeśli gdzieś to już zostało napisane to mnie odeślijcie w odpowiednie miejce.
Jaką długość powinna mieć linka do czambonu?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pumcia
Lewada? Co to dla nas :P Deeesstaaa!
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 778
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sączów/Warszawa
|
Wysłany: Śro 15:28, 28 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
chyba nie ma określonej długości. Miałam w rękach kilka i różniły się zarówno długościa linki jak i długością wypinacza.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ola
Dołączył: 07 Gru 2009
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 23:51, 17 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
hej mam takie pytanie: niedawno zaczęłam pracować z koniem na lonży, a tu nagle zaczął podać śnieg i jest ślisko zastanawiam się czy nie będzie mu to przeszkadzało w stępie(raczej nie) ale w kłusie i w galopie?? Dodam jeszcze że nie jest podkuty proszę o odpowiedź
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rzepka
na grzbiet koński - z płota wchodzę :D
Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 2426
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Spisz
|
Wysłany: Pią 0:28, 18 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Witaj Olu
Radziłabym ograniczyć się do stępa i ewentualnie lekkiego kłusa. Galop na lonży wymaga naprawdę dobrego podłoża, a na śniegu czy lodzie -grozi to wywrotką konia. Najczęściej w takim przypadku występują urazy nóg -zranienia, niebezpieczne uderzenia w ścięgna powodujące potem nakostniaki i kulawiznę. W dodatku koń czuje się bardzo niekomfortowo -kiedy zmusza się go do galopu na śliskim, niepewnym podłożu. Może się zacząć buntować z tego powodu i potem będą kłopoty z oduczeniem go złych nawyków.Więc to nie ma sensu .
Moja znajoma w ten sposób okulawiła swojego konia (pęknięcie kości spowodowane galopem po zamarzniętym padoku).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:24, 08 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Pozwolilam sobie skopiowac czesc watku Piorunki, zeby moc tutaj rozprawiac o lonzowaniu...
Piorunka napisał: | Kolejny koński dzień za mną, i tu muszę przyznać na wstępie, że nie do końca udany z bardzo istotnego powodu. Mianowicie dzisiejszym popołudniem postanowiłam polonżować Wisusa (zaznaczam, ze jeszcze tego nigdy wczesniej z nim nie robiłam, a że poprzedni własciciel polecił mi co drugi dzień lonzować konika- więc wczoraj była Piorunka, ach, och, cud, miód tak mi to wyszło, a dzisiaj padło na Wiska...) i tu zaczęły się schody. Wzięłam jedno i drugie na uwiąz, wyczyściłam, po czym założyłam ogłowie i siodło Wiskowi i wzięłam go na lonżę (Piorunka w tym czasie była zajęta skubaniem plotu). I się zaczęło: najpierw pół kółka stęp, a potem bez mojego polecenia dziki kłus przechodzący chwilami w galop z efektami dźwiękowymi w formie przeciągłego "ihaaaaaaa". Nic na niego nie działało, ale ja ze stoickim spokojem krzyknęłam "prrr" i się zatrzymał. Potem znow próbowałam wrócić go na koło, ale niestety pozostawał głuchy i obojętny na moje działania: stał na przeciwko mnie i patrzył trochę jakby chcąc powiedzieć "i co? kto jest teraz górą?" (nawet bat i śmiganie nim w pobliżu pęcin w formie raczej straszenia na niego nie działał). Więc postanowiłam nie porzucać próby i przespacerowałam się z nim tak cztery kólka i znów próbuję- owszem początkowy stęp, ale potem znów powtórka z rozrywki. Potem znów spacer i na tym zakończyłam mój dzisiejszy dzień. Wiem, koszmarny ze mnie hodowca koni, więc proszę Was drodzy Stajenkowicze o krytykę, wytknięcie mi błędów i co najważniejsze rady (bo bez tego sie nie obejdzie) Oczywiście mam tez moje zdanie na ten temat- uważam, że Wisus nie był szczęśliwy jako kon dominujący i przewodnik stada, że On wielki Wis, Super Hiper Mega Wałach musi pracować gdy Piorunka sobie spokojnie stoi i memle trawkę jak gdyby nigdy nic. Więc zaczął mi pokazywać swój huculski charakterek. (Napomknę tylko, że poprzedni właściciel wspominał mi, że Piorunka, owszem lubi lonże i to najlepiej z anglezującym na jej grzbiecie jeźdzcem, ale za to Wisusa najlepiej lonżować bez kogokolwiek na grzbiecie.) |
Ada napisał: | Piorunka początki są zawsze trudne, ale jeśli będziesz systematycznie pracować to w pewnym momencie osiągniesz posłuszeństwo. Rad Ci specjalnych nie dam o tyle, że powinnaś systematycznie pracować z koniem i uczyć się razem z nim lonżowania i odczytywania reakcji konia. Koń chciał się wyzwolić z sytuacji dla niego niekomfortowej i próbował się stawiać i brykać, to całkiem naturalna reakcja, Ty w tym przypadku powinnać robić swoje, przeczekać (dalej lonzując konia) jego napady wygłupów i zakończyć lonżowanie jak już koń się wyszaleje a Ty wyegzekwujesz od niego swoją komendę np. kłus. Wg mnie regularnie pracując z koniem za niedługo zaczniesz go "rozumieć". Praca, praca, praca i cierpliwość, musicie się siebie nauczyć, szczególnie że trafiłaś na niepokorny egzemplarza, ale takie są najfajniejsze |
ansc napisał: | Moje początki z Wełtkiem też nie były super, mimo że koń wcześniej pracował już na lonzy na wszelakich cudach upiętych mu do pyska. Po pierwsze najpierw musiałam mu ogrodzić miejsce w którym go lonżowałam bo gdy stosowałam na niego większy nacisk typu szybszy kłus zaczynał sie buntować. Koleżanka wyjaśniła mi że powinna stopniowo to robić, koń doskonale odczytywał moją postawę i nawet gdy stałam na środku bardziej "wyzywająco" zaczynał się buntować. Zastosowałam prosty myk, najpierw na bardzo krótkiej lonży w stępie, z batem skierowanym do zadu ale w stronę ziemi bez machania, stałam bardziej bokiem do konia i spokojnym głosem mówiłam do niego mając bardziej zgarbioną postawę, w miarę jak zmieniałam postawę prostując się i trzymając szerzej ramiona koń przyspieszał, jak wracałam do postawy bardziej zgarbionej z lekko opuszczoną głową koń zwalniał. To samo ćwiczyłam w kłusie i zdało doskonale egzamin. Czasem jak go lonżuję bez ogrodzenia i chcę to zrobić szybko żeby go tylko pobiegać bo mi się śpieszy koń to doskonale odczytuje i zaczyna się buntować. Wyrabia mi samokontrolę Myślę że bardzo ważne jest porozumienie się i odczytywanie postaw jak Ada napisała. Koń to doskonale potrafi a my się musimy tego nauczyć. Twój koń zachował się całkiem naturalnie, gdyż pierwszy raz został zabrany do pracy i Cię po prostu nie rozumiał. |
Z tego, co powyzej opisaly dziewczyny, warto zwrocic uwage na miejsce, w ktorym sie konia lonzuje. Ja przez dlugie lata lonzowalam bez lonzownika, bo takowego nie mialam. Teraz w koncu jestem w stajni, w ktorej jest lonzownik z prawdziwego zdarzenia (wkrotce fotki...) i powiem Wam, ze praca z koniem bez dzialania na jego pysk jest naprawde niesamowita i inna od tej, kiedy przypinamy koniowi lonze.
Od kilku dni nasz stajenny lonzownik jest wypelniony podlozem "all weather", wiec lonzowanie bedzie mozliwe przez caly rok Podloze jest w tej chwili nieudeptane, kopne i bardzo sprezyste i wrazenie z niedzielnego lonzowania mam bardzo pozytywne- kobyla podnosila nogi tak wysoko, jakby byla na kawaletkach, przy czym ciagle miala opuszczony leb i wachala co ma pod nogami, wiec przez dobre 20 minut pracowala niesamowicie grzbietem- az milo bylo patrzec Inna sprawa, ze ja po tych 20 minutach bylam kompletnie mokra, bo musialam brnac przez zwaly tego czegos pod nogami... Mam wiec nadzieje, ze moj trening fitness na ten dzien byl pomyslnie zaliczony
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ada
Dawniej Floppy...
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:34, 08 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Martik masz niesamowitą rację lonżowanie na lonżowniku i bez to po prostu przepaść. Osobiście uwielbiam lonżowniki i pracę z koniem z ziemi, ale jak się nie ma co się lubi.. W przypadku Piorunki to warto myslę poświęcić kilka belek słomy i ułożyć sobie przynajmniej jakieś kółko (pamiętając o minimalnych wymiarach) żeby nie ganiać konia po wsi. Robota pójdzie o wiele łatwiej a koń będzie miał mniej okazji do czmychania na zewnątrz, no chyba że hucułek Piorunki będzie chciał lonżownik po prostu zjeść..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sankarita
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 2242
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Górny Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:21, 08 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Można odgrodzić i pastuchem - dzięki uprzejmości właścicieli pensjonatu użytkujemy z młodym taki lonżownik i jesteśmy zadowoleni.
Lonżownik [albo przynajmniej kawałek wygrodzonego, w poprzedniej stajni wygradzałam sobie kwadrat beczkami i drągami ] bardzo się przydaje na samym początku, gdy koń nie ma dobrej równowagi na lonży. Z czasem, kiedy nauczy się posłuszeństwa, skupienia oraz samego chodzenia będzie można lonżować i na "otwartym".
Martik - jak bez działania na pysk? W sensie, "lonżowałaś bez lonży"?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
k_cian
Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 21:09, 08 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
A ja nie jestem aż tak za lonżownikiem - miałam okazję używać.
Wolę pełną ujeżdżalnię nawet jeśli nie lonżuję na podwójnej lonży a na pojedynczej. Dlaczego? Prosta odpowiedź.
Praca z ziemi to nie tylko i wyłącznie koń przemieszczający sie po okręgach. Praca na lonży to zmiany średnicy okręgu od maleńkich wolt po wielkie koła ale i wyjścia z kół na proste na których można m.innymi ćwiczyć dodania i skrócenia tempa. To praca na woltach i kołach wplatanych w proste ściany ujeżdżalni a tego stety - niestety na lonżowniku nikt nie bedzie w stanie zrobić. Pilnowanie wyprostowania na kole? Podwójna lonża się kłania a razem z nią płynne zmiany kierunków oraz praca ZA koniem.
Praca na lonzowniku, bez lonży, to super sprawa na poprawianie relacji człowiek - koń. To super sprawa do roluźniania itd ale bądź co bądź nie zastąpi pracy NA lonży - wszak lonża to przedłużenie naszej ręki i idące za tym półparady. No i widziałam konie odwrotnie wyginające się na lonżowniku, bo sam okrąg nie oznacza ze koń się w niego wpisze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rudzinka1
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kwidzyn, pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:28, 08 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Całkowicie zgadzam się z k_cian. Tyle, że dziewczyny pisały rady dla Piorunki, która musi nauczyć chodzić na lonży konia, który nie chce, nie lubi, buntuje się... Do tego nie ma nic lepszego niż ogrodzony lonżownik. Jesli chodzi o pracę z ziemi to rzeczywiście nie jest to tylko poganianie konia w kółko. Lonżowanie po prostych jest bardzo ważne w pracy z koniem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
k_cian
Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 21:44, 08 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Widzisz, tyle że ja nie całkiem zgadzam się także jeśli chodzi o naukę młodego konia chodzenia na lonży Tylko trzeba rozsądnie to zrobić i wiedzieć od czego zacząć. No i dobrze mieć pomocnika.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sankarita
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 2242
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Górny Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:35, 08 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
K_cian - każdemu wg potrzeb.
Wszystko ma swoje plusy i minusy.
Napisałam, iż lonżownik może pomóc na początku pracy. Kiedy osiągnie się pewien "etap", w którym koń opanuje to takie "podstawowe" chodzenie po kole, nabędzie posłuszeństwa oraz nauczy się pracy - jakikolwiek lonżownik przestaje być potrzebny. Wówczas można w zasadzie lonżować i na środku hektarowego ścierniska, a koniowi to może nie zrobić różnicy.
Druga sprawa - każdemu człowiekowi również wg potrzeb. Czasem lonżowanie traktuje się tylko i wyłącznie jaki kontrolowany "rozruch", rozgrzewkę. [inna sprawa, że często-gęsto się to lonżowanie po prostu bagatelizuje...]
I oczywiście, jak w wielu aspektach dotyczących koni i jeździectwa - nie ma jednej, słusznej i stuprocentowo pewnej reguły [oprócz tej, że wszystko ma być przeprowadzone spokojnie, jak najbezpieczniej, z uwzględnieniem stanu psychicznego i fizycznego danego konia, oraz ma być przemyślane, z jakimś sensem...]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
k_cian
Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 22:49, 08 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
I każdy może mieć swoje zdanie, zaś istota forum dyskusyjnego leży w wymianie poglądów. Ja przedstawiam moje, co nie jest równoznaczne z narzucaniem ich innym. Każdy dostosowuje sytuację do swoich potrzeb/możliwości/umiejętności.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sankarita
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 2242
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Górny Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:59, 08 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Ależ owszem, każdy ma prawo do swojego zdania. Choć z racji, że zdziwiła mnie wręcz taka "demonizacja" lonżownika, postanowiłam dopowiedzieć owo zdanie w kolejnym poście. Nic nie jest przecież z "natury złe".
Ostatnio zmieniony przez Sankarita dnia Wto 23:01, 08 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|