Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kros - jak się to jedzie
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lechita



Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 6:11, 01 Lip 2008    Temat postu: Kros - jak się to jedzie

parę razy pytano się mnie jak się jedzie kros:). Akurat udało mi się przejechać tylko że spóźnieniem najtrudniejszy kros w jakimkolwiek kiedyś startowałem i postanowiłem w końcu spełnić tę prośbę Wesoly. Kros był wg mnie bardzo trudny, co drugi koń miał błędy na przeszkodach, więcej niż co siódmy nie ukończył. Ale za to był postawiony fair, tzn bez żadnych dziwnych niespotykanych przeszkód, co się często zdarza niestety. Pewnie jak bym miał błędy, albo nie skończył to bym marudził :D, ale to takie ludzkie Wesoly Dystans tego krosu CIC* to było 3205 metrów, tempo 520m/min. Maksymalna wysokość częsci stałej to 110 cm, hyrda do 130, szerokość na górze do 130, zeskok 160 cm, maksymalnie 30 skoków i tyle właśnie było.

No to zaczynamy Wesoly, może rider dorzuci swoje 3 grosze, ma dużo więcej doświadczenia niż ja.
Pierwsze 3 przeszkody powinny być w miarę łatwe dla konia, bezpieczne i mają ułatwić wejście w odpowiednie tempo, i go rozskakać. Ma oddawać pełne skoki, beż żadnego przytupu.

1. stacjonata z hyrdą - wysokość części stałej/z hyrdą 90/125cm.




2. okserek Mruga 110x105



3) hyrda 100/125





jak widzicie, przeszkoda 1 i 3 mają pochyłe fronty. Jest to dla bezpieczeństwa koni, nawet jak będzie odskok blisko przeszkody, możliwość zawadzenia jest minimalna.

Dalej zaczynają się powoli schody Mruga
widok ogólny na dalszą część trasy, po prawej na dole przeszkoda nr 4. Problem polega, że należy konia na zjeździe zrównoważyć. Przypomnijcie sobie jak się zbiega z górki. Z trudem łapiemy równowagę o ile się nie odchylimy i biegniemy coraz szybciej.


4) rampa/wyrzutnia 110cm





5) stół 110x135 -największa przeszkoda w krosie, robi duże/bardzo dużeWesoly wrażenie na jeźdźcu, do pojechania w mocnym rytmie i tempie natychmiast po rampie. Najazd po łuku








cdn


Ostatnio zmieniony przez lechita dnia Wto 6:19, 01 Lip 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Wto 6:41, 01 Lip 2008    Temat postu:

O rety, ten stół... wygląda groźnie. Bałabym się, ze koń się na nim zawiesi.
Był taki wypadek?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lechita



Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 9:00, 01 Lip 2008    Temat postu:

Ten stół, tak jak i większość innych jest zbudowany w ten sposób, że koń może nawet po nim przejść, i nie ma prawa nic się stać. Nie było żadnych przypadków zawieszenia, nie wiem czy były odmowy. Rider widział na niej upadek uczennicy Andrew Hoya - skończyło się to dla niej złamanym obojczykiem. To jest trudna przeszkoda dla jeźdźca ze względu na budzący swoim wyglądem respekt, ale nie dla konia. Ja z niej pamiętam tylko dłuższy lot:), i nic poza tym. A nie powiem, obawiałem się jej bardzo mocno jak ją zobaczyłem pierwszy raz. Ale nawet chyba nie zamknąłem oczu Mruga. Trzeba wierzyć że ją się skoczy, to wszystko.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
frednota



Dołączył: 15 Maj 2007
Posty: 1259
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Żory

PostWysłany: Wto 9:08, 01 Lip 2008    Temat postu:

Na zdjęciach te przeszkody nie takie straszne, ale z konia pewnie są zupełnie inne wrażenia - podziwiam osoby, które decydują się startować w takich zawodach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)


Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Raciborz-Lozanna

PostWysłany: Wto 10:55, 01 Lip 2008    Temat postu:

frednota napisał:
Na zdjęciach te przeszkody nie takie straszne, ale z konia pewnie są zupełnie inne wrażenia


A mnie sie wydaje, ze to wlasnie z konia te przeszkody wydaja sie mniej grozne, niz ogladane "z ziemi".
Lechita, Rider - nie wiem czy Wy tez macie takie wrazenie?

Jazda porzadnych galopem w ostrym tempie w dol w ogole nie jest przyjemna, a co dopiero jeszcze skakanie przeszkod na spadku! przerazony
Mnie samo ogladanie tych zdjec przyprawia o gesia skorke, a w moim zyciu zaledwie "liznelam" kilka treningow krosowych w Szwajcarii (z udzialu w jedynych zawodach, na ktore bylam zapisana stchorzylam po rekonesansie przeszkod wstyd . Na Melodii pojechal jej byly wlasciciel i zajal 4 miejsce Kwadratowy na 70 koni).
Owszem, bylam zaskoczona, ze konie potrafia pokonywac dla nas niewyobrazalne przeszkody z latwoscia, ktorej bysmy sie nigdy nie spodziewali.
W krosie zawsze niepokoila mnie jedna sprawa, ze przeszkody sa tam "stale", zaden drag nie spadnie, przeszkody nie mozna "rozbudowac" itp. Teraz i tak funkcjonuje system szybkiego ich demontowania (przecina sie liny itp), ale kiedys. przerazony
Jedno jest pewne - do krosu kon i jezdziec powini byc gruntownie przygotowani; dramatycznie wypadaja przejazdy koni lub jezdzcow "nie gotowych" do danego stopnia trudnosci.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rider



Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: wawa

PostWysłany: Wto 11:33, 01 Lip 2008    Temat postu:

przeszkody z konia wyglądają na mniejsze - potwierdzam.

Oglądając przeszkodę trzeba myśleć jak ją pokonać , a nie jaka ona jest straszna.

Mając konia PRZYGOTOWANEGO - skakanie krosówek nie jest wcale trudne - a bardzo mocno ciekawe.

Ciekawsze niż : stacjonata , oxer stacjonata .........
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iandula



Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 6184
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 11:40, 01 Lip 2008    Temat postu:

świadomośc, że przeszkody są stałe jest stresujaca
oglądałam relację w TV i respekt dla jeźdźców i koni, life dopiero musi robic wrażenie przerazony
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Poszumy Frankusowe
Frankus-siwy dudrok ;) Kochom go!!! :P


Dołączył: 08 Sie 2006
Posty: 1774
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z lasu

PostWysłany: Wto 12:11, 01 Lip 2008    Temat postu:

Że się nie znam, to powiem tylko tyle: przeszkody bardzo estetyczne i miłe dla oka Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)


Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Raciborz-Lozanna

PostWysłany: Wto 14:03, 01 Lip 2008    Temat postu:

Poszumku,
Wierz mi, jak sie stoi na ziemi obok takiej przeszkody i wiesz, ze masz ja wkrotce przeskoczyc, to mozna miec "pelno w g....." (przynajmniej ja latalam do toalety wstyd Mruga )

Mnie to sie wydaje, ze jezdzcy WKKW maja cos "nie tak" z instynktem samozachowawczym, albo wylaczaja wyobraznie. Mruga , ale to cos jak "sport extreme" - adrenalina jedzie w gore.
Rider, Lechita - nigdy nie myslicie - co by bylo, gdyby....? (pewnie nie, bo gdybyscie przed krosem tak mysleli, to byscie w ogole nie jezdzili WKKW)
A swoja droga ciekawi mnie co sie dzieje w psychice jezdzca przed krosem?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)


Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Maroko - Orzepowice

PostWysłany: Wto 14:23, 01 Lip 2008    Temat postu:

Cytat:
co by bylo, gdyby....?


Nie wiem co myśli Lechita z riderem, ale ja sobie tak myślę, ze jakbym za każdym razem myślała coby było gdyby to ani na koniach bym nie jeżdziła, ani stajni nie odwiedzała, ani na przejażdżki autem czy środkami kominikacji publicznej się nie narażała.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rider



Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: wawa

PostWysłany: Wto 15:13, 01 Lip 2008    Temat postu:

Im człowiek starszy to więcej myśli - cholera, ale i mądrzejszy ( chyba ).

WKKW to rzeczywiście trudna dyscyplina, ale idąc przez nia normalną drogą , nie na skróty można bezpiecznie podróżować przez krosy i parkury.

Wypadki na koniach zdarzają sie wszędzie. Znajomy złamał kręgosłup na spacerze w lesie.

Ale do rzeczy.

Przygotowanie konia do startu w zawodach poważnych zawodach ( dla mnie to już od 2 * ) trwa wiele miesięcy czy lat. W tym czasie trzeba być pewnym ,że zarówno jeździec jak i koń chcą i mogą pokonywać trudne zadania.

Jazda po krosie jest wspaniałym uczuciem , a zwłaszcza jak ma sie pod sobą konia króry "połyka" dystans i ciągnie do poszczegółnych przeszkód, ale jest też sterowny i odpowiada na pomoce do których długim treningiem jest przyzwyczajany.

Do jeźdźca i trenera należy takie dopasowanie poziomu trudności zawodów , aby zagwarantować maxymalne bezpieczeństwo przejazdu.

W wkkw jest to jedno z najważniejszych przykazań.

Droga na skróty prowadzi szybko "na ziemię" lub Pod....


Kończąc moje wejście

Satysfakcja z dobrze przejechanego krosu ( zawodów) jest tak wieka , że zasłania wszystkie głupie myśli .


Chodzi tylko o to aby umieć czerpać satysfakcję .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lechita



Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 18:45, 01 Lip 2008    Temat postu:

No, dobra Wesoly rozskakaliśmy konia na pierwszych 3 przeszkodach, musieliśmy go zrównoważyć przed 4 i oddać duży skok nad stołem. Mamy teraz konia mocno idącego do przodu, rozbuchanego, z rządzą/ochotą dokonywania kolejnych dużych skoków cokolwiek on nie zobaczy Mruga - to oczywiście wariant optymistyczny, bo możemy mieć konia wycofanego jak była odmowa, czy się uderzył. Ale dziś jedziemy na pełnym skupionym optymizmie tak jak ja jechałem Wesoly, a w szczególności po takim myknięciu stołuWesoly

W każdym razie teraz mamy kolejne zadanie wyznaczone nam przez gospodarza toru. Pierwsza kombinacja tzw coffin, dla nieznających tego słowa -oznacza on trumnę i jest kombinacją 3 przeszkód - najczęściej stacjonata, 1 folule, zawsze rów po środku i na wyjściu stacjonata na folule lub skok wyskok. Obecnie jest to przeszkoda bardzo typowa, którą wszyscy powinni mieć rozpracowaną bardzo dobrze, ale i tak stwarza wielu parom problemy. Sam najazd jest już lekkim problemem, jedziemy w prawo po łuku i musimy w odpowiednim momencie skręcić w lewo aby idealnie prostopadle najechać na kombinację. Ale ponieważ i tak musimy skrócić, sam zakręt powinien nam z kolei w tym pomóc Wesoly





Skręcamy, tym miejscu musimy mieć już konia skróconego, i zaczynamy go rozjeżdżać do tzw coffin canter. Konie często bardzo uważnie przyglądają się tej przeszkodzie, ponieważ nie widzą co znajduje się na dnie zagłębienia i najczęściej zwalniają, na co my nie możemy sobie absolutnie pozwolić. Gdy zobaczą rów, a jest to najczęściej w ostatnim momencie, chcą często jeszcze bardziej zwolnić, lub się wprost zatrzymać, a nawet zostawić nogę już w czasie skoku na pierwszy człon. Stąd taka trudność tej przeszkody

coffin - 6a 105cm, 6b rów 125 cm 6c 107 cm



Nawet po skoczeniu pierwszego członu koń często się wycofuje przed rowem, potrzebna jest zdecydowane działanie łydki, bat jak trzeba i to już w momencie lądowania po pierwszym członie. Jak skoczy rów płynnie wtedy ostatni człon jest już bezproblemowy. Ja akurat za radą trenera przyłożyłem mocno łydkę, czytaj strzeliłem tzw kopa przed rowem, ale jak się okazało zupełnie niepotrzebnie. W efekcie byłem już bardzo blisko 3 członu na odbiciu. Nauczka na przyszłość.







Jedziemy dalej i mamy kolejną kombinację. Tym razem na szerokich i wąskich skrzyniach z dość trudnym najazdem, i jeszcze trudniejszym zakrętem między członem A i B.



Wyjazd na człon A - ciasny zakręt o 90 stopni, zostają nam tylko 2 foule do jazdy na wprost. Musimy bardzo mocno i precyzyjnie wjechać w tempie parkurowym i skoczyć skrzynię minimalnie na ukos, tak aby koń nie miał na linii innych przeszkód przed sobą. Astrid, i nie tylko ona, jest taka że jak zobaczy przeszkodę przed sobą to już szykuje się do skoku, a nas czeka zaraz skręt w lewo. W tym wypadku jest to wada, ale jak później się okaże, czasem jest to zaleta.




7 a i b skrzynia 110x100cm


po jakiś 3 4 folulach po skoku, musimy znów mocno zakręcić jak poprzednio tym razem w lewo,




i znów mamy 2 foule do skoku. Takie mocne zakręty są błogosławieństwem jeśli chodzi o podstawienie zadu do skoku, ale niestety powodują poważna utratę szybkości, a czas nas mocno już goni. Zwolniliśmy do tempa powiedzmy 350m, a mamy jechać ze średnią 520m przecież Czułem na tej kombinacji jak Astrid się wybija bezproblemowo, ale tylko było to- zakręt, skok, zakręt i skok Wesoly




Uff, kombinacja pokonana, a nawet dwie Wesoly. Już mamy w głowie że niedługo kolejna potrójna na wodzie, ale po drodze czeka nas czysta przyjemność - zwykła kłoda. Możemy znów skoczyć z tempa, łatwo i szybko, koń znów nabierze zaufania, jeśli coś się wydarzyło poprzednio.
Tylko jest jedno ale, o którym musimy pamiętać - każda kolejna przeszkoda jest trudna, żadnej nie można zlekceważyć. Parę razy słyszałem w Strzegomiu- pokonaliśmy najtrudniejsze, a na takim czymś prostym miałem/miałam błędy. To jest brak koncentracji zawodnika, który jest bardzo niebezpieczny i dla konia, jak i dla niego samego.

8) kłoda - 110cm


No i teraz kombinacja przeszkód na dzielność konia. Tak jak na ludziach wrażenie robią potężne stoły, głębokie rowy pod okserem, tak konie mają problemy z wodą. Wiecie jak czasem trudno wepchnąć konia do zwykłej kałuży. A tutaj musimy wykonać jeszcze skok do wody przez wąską kłodę i to pomalowaną na biało. Jednolity kolor utrudnia koniom ocenę odległości, a biały kolor dodatkowo w nich wzbudza niepokój. Była zbudowana alternatywa, tak że można było nie wskakiwać do wody, ale strata czasowa byłaby pewnie rzędu kilkunastu sekund. Ja nie musiałem myśleć na szczęście czy jechać na wskokiem, czy alternatywnie, Astrid tak skakała do tej pory, że grzechem byłoby nie jechać na wprost. Ale faktem jest że nigdy czegoś takiego nie pokonywaliśmy, nie licząc znanej nam do znudzenia przeszkody w Starej Miłosnej, która i tak jest niższa, szersza i naturalna. No i teraz zaletą jest trzymanie kursu przez Astrid, jak wjadę równo, w prostej linii, pomknie do końca, choćbym jej robił fikołki na głowie Mruga.



Ale wolałem pilnować oczywiście. Krótkie wodze, krótkie tempo, siedzę jak najmocniej, a łyda wciśnięta do oporu. I spokojnie skoczyliśmy Wesoly, następnym razem będę miał już do niej dużo więcej zaufania, oby tylko nie za dużo Wesoly

9a)105 cm. lądowanie jakieś 15 cm niżej



Jedziemy w wodzie głębokiej do 30 cm, trudno się jej galopuje, wyskok przez kolejny wąski front nie wychodzi nam idealnie.

9b) 105/125cm


Poniżej zdjęcie od tyłu, trochę wąsko było Wesoly

[img]

Lądowanie blisko za przeszkodą. Wcisnąłem gaz , tak jak kazali mądrzejsi ode mnie, ale wyszły do następnej 3 foule jak stwierdził Rider zamiast dwóch. wiem że był bardzo bliski odskok, pomogłem sobie okrzykiem:)

9c) 105/125


Teraz trochę czasu do galopowania, zdążyłem spokojnie poklepać Astrid, i wiedziałem już, że musiałbym strasznie zawalić dalszą część, aby nie ukończyć krosu. Część największa pokonana, wodę przejechaliśmy.
I teraz takie niby nic, taka hyrdka którą jak się wydaje pokonana byle adept jeździecki.
10) hyrda - z miejsca odskoku ok 115 cm. lądowanie na 150


Ale nie możemy jej lekceważyć, jeśli weźmie się pod uwagę następną przeszkodę w kolejności. Sama wysokość hyrdki jest rzędu pewnie 70 cm, ale miejsce odskoku jest niżej i wychodzi na 115cm. Niby niewiele jak na hyrdę, ale lądowanie jest na 150 jak koń nam nie przeczesze nogami przez żywopłot. A takie lądowanie powoduje bardzo często zwalenie się jeźdźca na przód konia, utratę równowagi konia, zatem problem podstawowy przy skokach.

No i właśnie, bardzo blisko mamy kolejną przeszkodę, niby prostą na pierwszy rzut oka,

11) wieszak 105 cm


ale gdzie wymagany jest bezwzględny najazd w równowadze. Wygięta w łuk, przezroczysta, z nieregularnym kamieniem wysuniętym naprzód, i stojąca na góreczce, powoduje zaburzenie w ocenie odległości przez konia.



Stąd jak widzicie tyle śladów po puknięciach. Dlatego poprzedniej przeszkody absolutnie nie można zlekceważyć.



cdn


Ostatnio zmieniony przez lechita dnia Wto 22:39, 01 Lip 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dakron



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 21:28, 01 Lip 2008    Temat postu:

Świetna relacja, brawo Lechito Wesoly
Ciesze się że w klasie L w której startuje Nieletnia nie ma wskoków do wody przez przeszkodę, jest tylko wyskok, cwaniaki wjeżdżają do wody kłusem, lepsze to niż mokra gleba z glonami i żabami, bo koń potrafi zrobić STOP z pełnego galopu. Wesoly
Nieobytych mogę zapewnić, że po dwuletnim oglądaniu krosów niektóre przeszkody wydają się już całkiem łatwe. Nadmienię jeszcze że Nieletnia woli jechać próbę terenową niż "nudne" ujeżdżenie. Z konia podobno przeszkody nie wyglądają tak źle.
Panowie może warto nadmienić że nie każdy koń nadaje się na kros.
Napiszcie może czym powinien charakteryzować sie koń do wkkw. Wesoly


Ostatnio zmieniony przez dakron dnia Wto 21:29, 01 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lechita



Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 6:17, 02 Lip 2008    Temat postu:

Połowa skoków za nami i ponad połowa dystansu. Przed nami jak mi się wydawało 3 proste skoki, mała kłoda i 2 półwałki. Skoki były, i owszem proste, ale jak potem przemyślałem sprawę, uważam że straciłem na tym odcinku ponad 10 sekund czasu.

Najpierw taka zwykła kłoda, niby wąska, nawet się zdziwiłem potem, że ma w najniższym punkcie 108 cm, wydawało mi się że ma góra 90.

12) wąska kłoda min. 108 cm


Problem był taki, że źle najechałem, w szczególności że Astrid skakała wszystko co się jej pokazało jak natchniona. Uważam że spokojnie mogłem zaryzykować najazd jak na zdjęciu i skoczyć troszkę na skos, a ja zrobiłem duży łuk, aby znaleźć się na wprost. Plus trochę już wolniejsza jazda. Przełożyłem zgodnie z zaleceniem Jurka K. bat do lewej, tylko że to długo trwało, bo plątał mi się bat z wodzami. To też jak się okazuje trzeba poćwiczyć



I kolejna kombinacja, wąski półwałek

13a) półwałek 108cm





i po łuku w prawo na kolejny półwałek, wzdłuż krawędzi dołu



Tu nikt nie miał innego wyjścia, tylko skakać na ukos, niewielki, ale zawsze

13b) 110 cm


Między kłodą a tą kombinacją też jechałem wolno. I problem z batem, i nie było niby miejsca aby się rozpędzić. Pierwszy człon na wprost, łuk i wyskok. A mogłem pojechać lekko na ukos w mocniejszym tempie już od kłody i tak samo skoczyć tę kombinację. Astrid nigdy nie miała problemów ze skosami. Ale pojechałem moim zdaniem za bardzo zachowawczo. No cóż, frycowe trzeba płacić

Znów kawałek dłuższego galopu z powrotem do wody. Nawet złożyłem się do "scyzoryka", czyli nisko nad szyją konia, czego za bardzo nie pamiętałem wcześniej.

Pokazuje się z zakrętu przeszkoda, skaczemy z Astrid tę dziurę po lewej.



łapiemy jak poprzednio linię na kaczkę Wesoly, z lekkim skosem na pierwszy człon


14a) stacjonata z hyrdą 100/115


Po poprzednim skoku do wody jestem już dużo spokojniejszy, co nie oznacza że nie złapałem wiatru w żagle jak mówił Jurek, czyli nie wyprostowałem się, że nie zamknąłem Astrid w łydkach, że nie trzymałem krótkiego kontaktu. A kobyłka zwalnia i to mocno. Czuję że się nie boi, że nie ma ochoty uciekać, ale zdecydowanie zwalnia. Podjechałem już bardzo blisko, jest bardzo wolno, ale oddała w końcu spokojny skok.
Po następnej przeszkodzie czyli 15 wiedziałem już dlaczego tak się stało.
Otóż spójrzcie na zdjęcia.

Teraz stoję w miejscu odbicia



a teraz już oparty o przeszkodę



i co? widzicie??

nie widać miejsca lądowania. Astrid musiała prawie wysunąć głowę przez front przeszkody, aby zobaczyć gdzie wyląduje, dlatego zwalniała, a jak zobaczyła, to spokojnie sobie skoczyła. Na lądowaniu było 140-160 cm



Dojazd do kaczki przez wodę

14b) kaczka 70 cm


i przeskoczenie jej niewielkiej szerokości 130cm i dziwnych kształtów dla konia nie stanowił żadnego problemu. Nie stanowi to także dla konia, że stoi ona pod górkę. Taki podjazd automatycznie podstawia zadek i skok jest igraszką, jeśli nawet wyjdzie sporo dalej. Tego w ogóle się nie czuje. To taka dłuższa foula w galopie pod górkę.




Dodam tylko, że jak się potem okazało skoczyliśmy właśnie przeszkodę z z *** :D. Co z tego że alternatywę, co z tego że pod włos :D, sztuka to sztuka :D. Od czegoś trzeba zacząć Mruga

Jedziemy dalej, kolejna przeszkoda nie wygląda na tym zdjęciu na specjalnie trudną. Ot stacjonata z hyrdką

15) 110/125 cm


zdecydowanie trudniej przedstawia się z szerszej perspektywy





Postawiona na górce, łyso dookoła, prowokuje konie do ominięcia jej z daleka. I tam było sporo problemów.
I znów powtarza się sytuacja z 14a. Astrid zwalnia zdecydowanie, czeka aż zobaczy gdzie ma wylądować. A tego miejsca nie widać




I oddała prawie taki sam skok, z ciut tylko mocniejszego tempa. Chyba coś zapamiętała już z poprzedniej. Trzeba będzie koniecznie poćwiczyć takie przeszkody. Tylko gdzie je znaleźć w naszej okolicy?

przeszkoda od strony lądowania


I jeszcze jedno. Przed 15,wkurzony ciągłą walką z batem i plączącymi się wodzami, przełożyłem go z powrotem do prawej ręki. Ale to nie jest dobre, że nie umiem użyć bata w lewej.

cdn


Ostatnio zmieniony przez lechita dnia Śro 6:24, 02 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)


Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Maroko - Orzepowice

PostWysłany: Śro 6:53, 02 Lip 2008    Temat postu:

super relacja czekamy dalej niecierpliwie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin