Stajenka

osm

I nabija kabzę tym, którzy je piszą upewniając ich, że dobrze robią.

thinky

Kocia! WOW! Chylę czoła....

kocia

osm

No cóż - wszelkie zagajanie na ten temat kwitował swoim dziwacznym usmieszkiem.

majak

Tak wysłaliśmy do Pruchniewicza delegację mająca wytknąć mu błędy z książki i spuścić z ceny - wtedy byśmy kupili

Nic nie dało ....
Skoro on nie widzi czy ktos mu ise ukłonił to jak ma dostrzec błędy w czymś tak małym jak druk?

kocia

kocia

Tomek_J

Od wczoraj zapoznaję się z trzecią częścią "Brewiarzyka" PZJ-u (tym razem w kolorze wściekłego fioletu), poświęconą lonżowaniu. Ta cienka książeczka, której autorem bynajmniej nie jest pan Próchniewicz (ale słowo wstępne oczywiście napisał i w ten sposób poniekąd "autoryzuje" swoim nazwiskiem treść) ma zaledwie 100 stron. Przebrnąłem przez pierwsze 30 i począwszy od strony 13-tej nie ma chyba strony, do której bym sie nie przyczepił lub nie miał wątpliwości. Bo trudno ich nie mieć czytając np. twierdzenia, że chambon to jakiś patent extreme, który może być lonżowany tylko przez ludzi maiących piąty stopień wtajemniczenia i tylko okazjonalnie, że lonżowanie bez bata to strata czasu, że ponieważ lonżowanie bez patentów (wypinacze itp.) to tylko zmuszenie konia do biegania, więc lepiej go po prostu puścić na pastwisko... A najbardziej się obśmiałem ze stwierdzenia że "koń wychodzi z ram" - i co, staje obok ? :o

Ta książka mimo wielu zalet ma też sporo wad - a największym wydaje mi się zatwardziały konserwatyzm w poglądach.

osm

Dalsza dyskusja o lonzowaniu w innym wątku, tutaj zostawiamy miejsce na książki

thinky

Słuchajcie, ta książka "Prawdziwa więź z koniem. System TTouch" (właśnie dostałam) jest ARCYCIEKAWA!!!

dakron

To czekamy na głęboka profesjonalną analizę zawartości .

thinky

Głęboką?.. Profesjonalną?.. Yyyy... Tak to nie dam rady...

Książka zawiera całe mnóstwo rysunków - przykładów, typu kształt uszu, chrap, oczu, ułożenie wicherków.. i typy osobowości końskiej na tej podstawie. Fascynujące..!

galba

Ja ostatnio dość intensywnie czytam "Wszechstronne szkolenie koni" - bardzo mi się podoba, ale nie mogę się już doczekać 2 częsci bo pierwsza pozostawia jednal pewnien niedosyt. podoba mi sie prezentowane "pozytywne i partnerskie" podejście oraz dogłębne tłumaczenie różnych kwestii (szczególnie fragment o koniu prostym w zakręcie - bo to często powoduje nieporozumienia na treningach).

inne godne polecenia książki to
"The horse's health bible" i "The horse nutrition bible" - poradniki fachowe lecz napisane językiem przystępnym dla przeciętnego posiadacza konia a do tego ładnie wydane. wydaje mi się że w naszym ojczystym języku nie ma równie dobrych odpowiedników. a szkoda

osm

Nie wiem czemu, ale wszystkie pozycje mające w tytule biblia jakoś mnie odrzucają i to nie z powodów religijnych bynajmniej. Mam kilka "biblii" informatycznych i odnoszę wrażenie, ze takie ksiązki pisane dla wszystkich są w zasadzie dla nikogo - często problemy są spłycone, ponieważ autorzy chcą zawrzeć wszystko w jednym. Ale moze się mylę.
Z obcojęzycznych pozycji polecam R. Klimke "Basic training of the young horse" - dobre tłumaczenie na angielski przy wspólpracy Klimkego. Cieniutka książeczka, a fachowe podejście do pracy z młodym koniem na wysokim poziomie.

galba

te dwie "biblie" na szczęście nie spłycają i nie są też typowo akademickimi podręcznikami. przyznam szczerze że też się obawiałam traktowania sprawy po łebkach ale miło się rozczarowałam :d