 |
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iandula
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 6184
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 11:50, 17 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Ha, dobry pomysł, nowe doświadczenie, a jak ciężar spory to i ćwiczenia dla Bąbla
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Forkate
Dołączył: 25 Kwi 2006
Posty: 3332
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:13, 25 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Ostatnio zastanawiam się, co mają na celu jeźdźcy jeżdżący na swoich ukochanych konisiach nieco ponad ich możliwości kondycyjne, a w trakcie jazdy batożący te swoje konisie przynajmniej 15 razy albo i więcej z powodu zapewne swoich ograniczeń i frustracji. Czy wy też tak często używacie bata? I to nie smyrając konika po łopatce, ale dając mocny sygnał w tylną część konia? Mam wrażenie, że tak traktowane konie są psychicznie wypalone taką jazdą z wiecznymi wymaganiami, mogę mieć rację?
Druga nieco wk...... mnie sprawa to ledwo jeżdżący jeźdźcy uważający jazdę w kółko bez jakichkolwiek ćwiczeń za pracę, no i z tego powodu golący konie, pakujący w derki i... boks... Prowadzeni przez "mądrzejszych", teoretycznie, przez siebie.
Gdzie tu logika, zrozumienie dla tego żywego, kochanego zwierzęcia, które posiada oprócz góry mięśni też emocje i bardzo delikatną psychikę?
A może ja jak zwykle przesadzam i jestem przewrażliwiona?
Ostatnio zmieniony przez Forkate dnia Czw 10:23, 25 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Amasza
Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 2071
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Pszów/okolice Kędzierzyna Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:25, 25 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
MOŻE i jakieś efekty bedą, ale na pewno nie takie kiedy koń trening uważa za coś w miare przyjemnego i bezstresowego przy takim ostrym treningu koń spala swoją potrzebną energie na zupełnie cos innego niz powinien, zeby z treningu coś dobrego wyciągnąć... właśnie przeczytała w pewnej gazecie:
"Niby słyszeliśmy o tym, że koń miewa różne problemy, ale to przecież na pewno nie może być nasz koń. Z nim wszystko jest w porządku, tylko jest taki uparty!. Tymczasem sami często również odczuwamy ból i mamy swoje fizyczne ograniczenia. Nie wszyscy jesteśmy w stanie wykonać szpagat czy choćby prosty skłon dłońmi do ziemi - jedni z nas schylą sie sięgając kostek,, inni dotkną ziemi opuszkami palców, tylko część dotknie ziemi całymi dłońmi na wyprostowanych kolanach. Takie same ograniczenia mają nasze konie, musimy o tym pamiętać i zrozumieć, że wyćwiczenie konia to długoterminowe zadanie dla nas, a nie coś co jest mu odgórnie dane. Zanim w momencie kłopotów oskarżymy naszego konia o upór i złośliwość, przypomnijmy sobie zdanie wypowiedziane przez Bucka Brannamana:"Ludzie chcą kontrolować każdą część ciała konia, a nawet nie potrafią w pełni zapanować nad swoim ciałem..."."
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Forkate
Dołączył: 25 Kwi 2006
Posty: 3332
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:35, 25 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Dokładnie Amaszko, nie wyobrażam sobie, jak musi czuć się koń, który wie, że na jeździe musi chodzić krok po kroku tak jak chce jeździec, który za nic dostaje baty albo bywa, że po prostu jest już zmęczony, a jeździec dalej swoje...
Ja nie mówię, że jestem idealna, bo popełniam mnóstwo błędów, np. zdarza się, że tracę cierpliwość kiedy koń nosi mnie po galopie, usadzając go brzydko na ścianie za pomocą wodzy głównie. Jest mi wstyd za to i po takim czymś jest mi normalnie głupio wobec konia. I staram się tego nie powtarzać.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
grrrrrrr
Wszędobylski 'wykłócacz znikający'
Dołączył: 01 Wrz 2007
Posty: 1617
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kiedyś może znów Nostrzykowo.. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:56, 25 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
niektórzy robią tak jak ich nauczono (ile razy słyszało sie "no walnij tego lenia batem!), lub też są w pewien sposób (ze sie tak wyraże) ograniczeni wiedzowo ? Ty Forkate przyznajesz sie do błędu, ale inni czasami po prostu nie wiedzą i nie widzą tego że robią źle.. tak mi sie bynajmniej wydaje
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Amasza
Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 2071
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Pszów/okolice Kędzierzyna Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:15, 25 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
ja rozumiem, ze czasem trzeba konia skarcić (ale są tego granice), jesli sie wie ze koń coś robił perfekcyjnie, a teraz poprostu bawi sie z nami w kotka i myszke. Ale to należy wyczuć i robić "z wyczuciem" sytuacji.
Jak ja zaczynam jezdzic na Maszy i okazuje sie ze obie mamy zły dzien (lub któraś z nas, a wiadomo baby bywają uparte ) i jazda nam idzie jak krew z nosa - ściągam siodło, wsiadam na oklep i wożę pupcie po łące w stępie i kłusie, tak tylko zeby Maszynka miała ruch
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Forkate
Dołączył: 25 Kwi 2006
Posty: 3332
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:25, 25 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
grrrrr no właśnie, ile razy się słyszało...albo "szarpnij go"...nie chce mi się o tym myśleć nawet.
"Najlepsi" są doświadczeni, długoletnio startujący jeźdźcy, którzy usadowionego 23,5 h na dobę konia wyciągają na piętnastominutową (dosłownie, bez przenośni) jazdę, podczas której załatwia stęp, kłus i galop na od razu poskładanym koniu, najczęściej wypiętym na patentach. Gdzie ci ludzie mają mózg jakiś? Bo ja sobie nie wyobrażam jazdy bez porządnego rozstępowania i chociażby prób rozluźnienia konia, obniżania szyi, rozciągania pleców. A może jakaś głupia jestem i się nie znam faktycznie?
Amaszko, i widzisz, z tą perfekcją wykonania to chodzi też właśnie o to, o czym pisałaś w poprzednim poście - każdy żywy organizm może mieć gorszy dzień, ale właściciele czują raczej, kiedy koń se robi jaja, a kiedy gorzej się czuje
W ogóle to całe jeździectwo mnie zaczyna wkurzać aaaa! A najbardziej moje
Ostatnio zmieniony przez Forkate dnia Czw 15:31, 25 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Amasza
Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 2071
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Pszów/okolice Kędzierzyna Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:57, 25 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Forkate, jaką Ty krzywde mozesz zrobić swojemu koniowi?? Nawet jakbys go szarpnęła to nie masz pewnie aż takiej wściekłości i siły w sobie zeby Forkacika to baardzo zabolało
a co do tej sciany, to mysle ze czasem lepiej od razu konia nakierować na sciane zeby sie sam zatrzymała niż sie z nim szarpać aby przeszedł do nizszego chodu
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
grrrrrrr
Wszędobylski 'wykłócacz znikający'
Dołączył: 01 Wrz 2007
Posty: 1617
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kiedyś może znów Nostrzykowo.. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:35, 25 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Forkate toć to już szczyt lenistwa konia w 15 minut pojeździć (choć przyznam szczerze, że ja też jeździłam konie w 15 minut... stępem ) może sie też przejawiać wygasanie pasji, czy też przyzwyczajenie, rutyna jakaś, znużenie ciągłymi zawodami, treningami?? albo po prostu "odbimbać" co swoje i "dawać następną sztuke, bo mało czasu"...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Omega
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 472
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Czw 0:43, 02 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Tak się zbieram i zbieram, żeby odpowiedzieć, bo wydaje mi się, że nie całkiem się z wami zgadzam.
Czy koń ma wrażliwą psychikę? Szczerze mówiąc nie potrafię odpowiedzieć. Raczej nie, bo jak się taki wrażliwiec mógłby uchować w naturze, która koniom specjalnie przyjazna nie jest. Mam wrażenie, że to tak, jak z innymi zwierzętami. Jeśli człowiek ma wymagania, które koń rozumie i jest w stanie im podołać, to mu się krzywda nie dzieje, nawet, jeśli ma odmienne zdanie o spędzaniu swojego czasu.
A trening? Z założenia nie jest ani specjalnie przyjemny ani koniecznie bezstresowy. Najtrudniejsze, to znaleźć złoty środek - wystarczająco docisnąć, żeby koń robił postępy (w mięśniach, kondycji, umiejętnościach, czy co jeszcze chcemy rozwijać), a jednocześnie nie przycisnąć za bardzo, żeby koń się nie zniechęcił. Wydaje mi się, że problemem jest też plan treningowy, który każdy trener powinien mieć, a w większości przypadków nie ma. I tak sobie ludzie trenują z jazdy na jazdę i nic z tego nie wynika. Bo nawet, jeśli wiedzą, co chcą osiągnąć, to nie wiedzą jak. Rodzi się frustracja i nie dziwię się, że sięgają po bat i patenty.
Teoretycznie można nawet sporo wiedzieć, ale potem siada się na konkretnego konia i teoria nijak nie chce przejść w praktykę.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|