|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ada
Dawniej Floppy...
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:47, 04 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
martik napisał: | Czy Wam się nie wydaje, że ludzie boją się młodych koni, bo chodzą legendy o tym, jakie one potrafią być nieobliczalne? |
Wydaje mi się że więcej w tym wszystkim jest legend niż prawdy, temat jest zbytnio demonizowany.Wydaje mi się że Martik jest już na takim etapie że mogłaby się zmierzyć z tematem.
Analizując problem wiadomo że są pewne minusy, siedząc na młodziaku dowiadujemy się tego o czym często nie mieliśmy pojęcia jeżdżąc dojrzałe koniska. Np. koń nie wie co to łydka, nie potrafi się poskładać, chodzi "pijany" w linii prostej, albo wogóle jej nie potrafi wyjechać, we wszystkie łuki i zakręty wchodzi odwrotnie itd, itp. Po prostu wszystkiego trzeba się nauczyć, natomiast młody koń jest też niezłym papierkiem lakmusowym jeśli chodzi o błędy popełniane przez jeźdźca, czyli bardzo szybko dowiadujemy się co robimy źle i często szybko poprawiamy swoje mankamenty.
Ja uwielbiam młode konie, bo one są "nieskażone", praca z takim "przedszkolakiem" to jest jedyne w swoim rodzaju przeżycie a satysfakcja niesamowita.
Zajeżdżać konia można na wiele sposobów, można to zrobić brutalnie, łamiąc konia i jego psychikę a można zrobić to w ramach wzajemnej współpracy, nawet przez niedoświadczonego w tej materii jeźdźca. W końcu kiedyś zawsze musi być ten pierwszy raz. W tym przypadku nie widzę problemu bo Martik przygotuje sobie konia pod siebie, a nie do wyczynowego sportu, gdzie wszystko musi być zrobione konkretnie i w miarę najkrótszym okresie czasu, gdzie nie ma już miejsca na eksperymenty i jakieś tam niedoświadczenie. W jej przypadku można się bawić z takim koniem bez końca, czerpiąc z każdego etapu niesamowitą przyjemność. Po takim doświadczeniu inaczej patrzy się na konie i jazdę konną.
Martik nawet nie wiesz jaką radość daje sama praca na lonży z takim młodziakiem, to jest niesamowita więź, koń bardzo się wtedy przywiązuje do osoby z którą pracuje. Po prostu polecam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:57, 04 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Floppy Znów wylałaś mniód na moje serducho
Ja właśnie pomna doświadczeń z pracą z młodym (bądź co bądź) Beginem z ziemi, chciałabym to powtórzyć ze swoim koniem...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)
Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Raciborz-Lozanna
|
Wysłany: Pon 15:18, 04 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Martik. Decyzja nalezy do Ciebie, ale w pelni podzielam zdanie Weterana. No i nie wszystkie konie 7 czy 8-letnie sa zle zrobione, pelne bledow i w ogole "nie do odrobienia". A jakby Ci sie trafil taki zrownowazony, wszechstornny okaz - to super frajde masz od razu, a nie po 2 latach i to jednej wielkiej niewiadomej.
(poparte wlasnymi doswiadczeniami)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dakron
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 18:04, 04 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
No Marik aby nie była to wyprawa z motyką na słońce. Młody wysoki koń, to będziesz miała z niego długie loty. Nie gniewaj się , ale nie jesteś już trochę za stara na gleby z młodziaków?
Przyłączam się do Weterana i Boubi... może to ja jestem stara że popieram ich w całości?
Jestem akurat typem odrabiającym zepsute konie, przynajmniej wiem na czym stoję i czego się spodziewać- jeśli dopytam właściciela z czym problem.
Martiku, czy Ty będziesz miała siłę fizyczną po 8 godzinach w pracy w totalnym młynie, po 1 godzinie w korkach miejskich, pracować z młodym koniem?
Nie lepiej kupić fajnego ośmiolatka, na którym z przyjemnością zaliczysz trochę skoków, czy romantyczny teren z jakimś interesującym facetem?
A brałaś po d uwagę powiększenie rodziny w ciągu następnych powiedzmy 3 lat? Jesteś wspaniałym materiałem na matkę, czasami trudno pogodzić pewne sprawy.
Na dorosłym koniu można jeździć z dużą przyjemnością w weekendy i on niczego nie zapomni przez 5 dni padokowania, ale zrób to z młodziakiem, emocje gwarantowane.
Jeju jestem okropna... zlinczują mnie jak nic.
Nie musze Ci przypominać że jak kupisz sobie swojego konia to z wielką niechęcią będziesz pozwalała innym na nim jeździć, i nie ma tu znaczenia czy wsiada maż czy trener, czy przyjaciel.
Kup sobie konia, ale zrób to z głową wziąwszy wszystkie za i przeciw pod uwagę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)
Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Raciborz-Lozanna
|
Wysłany: Pon 19:12, 04 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
POPIERAM DAKRONA W 100% , Martiku - moze nie jestes stworzona, by sluzyc za "mieso armatnie".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
weteran
Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 0:51, 05 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Ech Paskuda,Paskuda-tutaj każdy ma rację,tylko niektórzy mają świętą rację,niektórzy całą rację a niektórzy ...........rację.Piszesz :zrobienie sobie młodego konia nie jest trudne,dla kogo nie jest trudne?Dla Ciebie o.k. nie jest,dla Floppy też nie,Dekster też optuje za młodym koniem. Być może udało się którejś z Was z jednym,czy z dwoma konikami no ale nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem,iż dojrzały koń nie jest gwarantem dobrej współpracy a taki trzylatek jest? Toż to dopiero jest totolotek! Dlaczego nikt nie chce posłuchać Boubi,czyż nie czujecie jej potencjału,jej doświadczenia i wiedzy?A co odpowiesz na stwierdzenia Dakron,warto je jeszcze raz przeczytać i przeanalizować-toż to samo życie.No chyba,że ktoś jest masochistą i lubi się poudręczać i pakować się w kolejne problemy. Proszę bardzo,wolna wola.
Paskudo,Ty jesteś na co dzień z końmi,od rana do wieczora,tłuczesz się na nich już od wielu,wielu lat i dla Ciebie to jest powiedzmy proste/ale tak dla ochłody przy naszym najbliższym spotkani podrzucę Ci parę pytań,prostych i łatwych pytań choćby z tak po macoszemu u nas traktowanego lonżowania czy też z pracy z ziemi z młodym koniem,ciekaw jestem jak wypadniesz?/.Do licha,jeśli zajeżdżanie i ujeżdżanie koni jest takie proste,to gdzie są te sukcesy na arenie choćby europejskiej. Nawet tacy Czesi biją nas na łeb w jakichkolwiek zawodach a gdzie im tam było do nas przed II-gą wojną św.?Co to mi za sukces w zawodach regionalnych,w których startują "na krzyż" ze cztery konie i to jeszcze z ponaciąganymi ocenami a konie często plączą się smętnie po ujeżdżalni i potrafią nawet zwalić jeźdźca na glebę.
Ujeżdżanie to sztuka,wielka sztuka a sztuki trzeba uczyć się latami. Więc zostawiajmy to innym,tym którzy się na tym znają a dopiero po tym sprawdźmy co koń potrafi,przetestujmy go pod swoim kątem,bo jeżeli n.p. młody trzylatek twardo nosi i odbija nam nerki w kłusie to już żadną pracą tego nie skorygujesz. I tyle. Jeszcze raz proszę:warto posłuchać Boubi i jej zaufać,warto sięgnąć do porady Dekster,to wszystko pomieszać pododawać i wyjdzie smakowity produkt.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Wto 6:08, 05 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
weteran napisał: | jeżeli n.p. młody trzylatek twardo nosi i odbija nam nerki w kłusie to już żadną pracą tego nie skorygujesz |
Tu bym dyskutowała. Pomijając konie z widocznymi wadami budowy (np. stroma pęcina), jeszcze nie spotkałam surowego konia ktory by twardo nosił. Napięcia pojawiają się potem, po kontaktach z człowiekiem. Ale moze mam zbyt małe doświadczenie, jeźdizłam tylko na kilku młodych.
Natomiast z całą pewnością nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem, ze jak koń twardo nosi to żadną praca tego nie skorygujemy. Kiedy zaczynałam jeździć na Chaili (14 lat, po WKKW, duże problemy ze stawami), poruszała się jak pojazd z kwadratowymi kołami. Po roku kłusa dało się bez problemu wysiedzieć, przeniosła środek cieżkości bardziej na zad, zaczeła sprężynować. Oczywiście do ideału dużo brakowało (popełniłam wtedy mnóstwo błędów), ale poprawa była widoczna gołym okiem - mam to na kasecie, mogę pokazać. A byłam wtedy tylko niezbyt doświadczoną, rekreacyjną panienką, mysle ze osoba z większym doświadczeniem zrobiłaby znacznie więcej.
W sprawie zakupu konia - mysle ze każdy ma swoją drogę i każdy sam musi zdecydować czego pragnie. Dla jednych to będzie zdrowy 6-latek, dla innych schorowany 15-latek, dla jeszcze innych surowe konskie dziecko. Trzeba sobie tylko zdawać sprawę z konsekwencji swojego wyboru: ze jak stary to będzie chorował, jak młody - nie wiadomo co z niego wyrośnie, jak "zrobiony" i zdrowy to pewnie bardzo drogi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Maroko - Orzepowice
|
Wysłany: Wto 7:21, 05 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Dlaczego nikt nie chce posłuchać Boubi,czyż nie czujecie jej potencjału,jej doświadczenia i wiedzy? |
bo każdy ma prawo do własnego zdania nie ujmując jej wiedzy i doświadczeniu.
Widzisz Weteranie gwarancji 100% na konia nie dostaniesz ani na młodego ani na starego, ale budowanie więzi z koniem, uczenie się siebie nawzajem jest niesamowitym przeżyciem i jak Dakron pisze Martik jest już na to za stara Jak nie teraz to kiedy za 10 lat? I kto w końcu ma robić te młodziaki 15 latki?
Cytat: | Do licha,jeśli zajeżdżanie i ujeżdżanie koni jest takie proste,to gdzie są te sukcesy na arenie choćby europejskiej. |
Nie wiem czy koń rekreacyjny, bo chyba takiego Martik szuka, który ma spokojnie chodzić w teren coś przeskoczyć i być moze jechać jakieś zawody ujeżdżeniowe ma mieć coś wspólnego z arenami europejskimi.
I dlaczego chcesz mnie ochładzać prostymi pytaniami?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
weteran
Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 7:34, 05 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Dlaczego chcę Ciebie ochładzać-bo bardzo,bardzo Cię lubię i poważam. Sic.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Płaskowyż tarnowski
|
Wysłany: Wto 7:43, 05 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Nie wiem jak Ty Weteranie,ale ja na żadne zawody nigdy się nie wybieram i mnie poprostu super zrobiony koń nie jest potrzebny.
Mam teraz,wydaje mi się,że bardzo dobrego i co z tego jeżeli ja nie umiem wykorzystać tego co on umie.
Nastepnego planuje za ok 10 lat,nie teraz,wczesniej pewnie się nie dorobię.
I na pewno nie będe szukać konia powyżej 10.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
weteran
Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 8:00, 05 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Dekster,ja to wszystko napisałem w kontekście potrzeb Martik,której wypowiedzi czytam i analizuję wielokrotnie.Niestety nie znam jej osobiście a tylko z netu. Moim zdaniem to bojowa kobitka i bardzo,bardzo ambitna-podziwiam ją i jej kibicuję. Zresztą wszem i wobec ogłosiłem,że jestem jej bezgranicznie poddanym,marnym i nisko gramolącym się robakiem.Chciałem tylko troszkę schłodzić jej ułańską fantazję,troszeczkę pomieszać,jak to mam w moim wrednym zwyczaju/po cichu licząc,że jednak i tak nie posłucha wapniaków i nabędzie tego trzylatka drogą kupna,ha,ha,ha/oraz nieśmiało zwrócić uwagę na fakt,iż jakiegokolwiek nie dokonalibyśmy wyboru to i tak do końca nie będziemy mieli pewności jego trafności. Ufffff!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Monika78
Mama najmłodszego Stajenkowicza :)
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 534
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 8:10, 05 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Weteranie - z jednej strony w pełni Cię rozumiem, bo też mi się wydaje, że młody kon to duże wyzwanie. Ale popatrz na to z innej strony - Martik ma dużo czasu i chęci, sporo wiedzy, masę pokory i na miejscu wsparcie Lechity i Ridera. Sądzę, że jeżeli chce się świadomie zmierzyć z wyzwaniem pod tytułem młody koń to kto jak kto - ale ona z takim wsparciem da sobie radę. Bądźmy więc dobrej myśli - ona na pewno 100 razy rozważy wszystkie za i przeciw i jeśli zdecyduje się na tego młodziaka, to nie będzie to kwestia chwilowego impulsu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anjel
Dołączył: 12 Kwi 2007
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 8:47, 05 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Co do Martik to wiem o niej tylko tyle, co przeczytałam w tym wątku, ale mam jedną uwagę:
ktoś te młode konie w końcu musi kupować, prawda?
Oczywiście najlepiej, żeby szkolili je wysokiej klasy fachowcy, ale nie ma ich aż tylu. Więc taka rozsądna (wnioskując z tego wątku) osoba jak Martik chyba nie jest taka zła? Tym bardziej, że może liczyć na wsparcie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tomek_J
Jest!!! zbudowałem ją TYMI ręcami ;)
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2083
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 10:01, 05 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Anjel, bardzo dobrze powiedziane !
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:50, 05 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Hihihi Powinniśmy zmienić tytuł wątku na Nad Martikiem sąd ostateczny
A na poważnie: Kochani, wielkie, ogromne dzięki za wszystkie mądre słowa i rady, jakich mi udzielacie Wiem, że w Waszych słowach płynie sympatia w moją stronę i ogromna chęć pomocy. Jesteście niesamowici, naprawdę
Jeśli chodzi o moją ułańską fantazję, bo to chyba głównie o nią się tu sprawa rozbija, to mogę zapewnić tych z Was, którzy mnie nie znają, że mam jej odrobinę ale nie za dużo i że mimo wszystko zawsze mierzę siły na zamiary. Przynajmniej się staram
Zdaję sobie doskonale sprawę z moich niedociągnięć i braku umiejętności. Jednak doszłam teraz do momentu, w którym wiem, że coś z tym brakiem umiejętności zrobić należy. Czyli, jak już napisałam w tytule- kiedyś ten pierwszy raz musi nastąpić I to nie tylko w kwestii kupna konia, ale także zabawy z młodym.
Warunki sprzyjające są takie, że nie jestem sama Jak już napisała Monika, która moją sytuację doskonale zna, mogę zwrócić się o pomoc do tzw. mądrych głów, które doświadczenie mają ogromne i póki co, zadeklarowały, że mi pomogą (widzicie ilu kochanych ludzi chodzi po świecie!).
Druga sprawa, to coś, o czym pisała Paskuda- mnie się nigdzie nie spieszy a i koń ma być użytkowany w sumie rekreacyjnie + być może jakiś mały sport, zatem nie ma presji czasu ani nakazu, że wyszkolony przeze mnie koń za 10 lat ma wziąć udział w Olimpiadzie
Trzecia sprawa jest taka, że zawsze mam wyjście awaryjne Jeśli np. po roku użytkowania okaże się, że koń ten jest dla mnie nieodpowiedni i że nasza współpraca z jakiś powodów nie układa się pomyślnie, wówczas mogę go po prostu sprzedać. Jest to ostateczność ale biorę to pod uwagę. A dzięki papierkom, jakie konio posiada, ze sprzedażą nie powinno być raczej problemów.
Plan ogólny jest taki, żeby dać chłopakowi czas na dorośnięcie. Lechita chciałby, żeby wstawić go na rok gdzieś na pastwisko, żeby dorósł głównie emocjonalnie.
Ja z kolei wiem, że będąc w stajni, w której zamierzam go postawić, będzie mógł korzystać z zielonych pastwisk do woli, a przy okazji zaprzyjaźni się z nowymi kumplami + popracujemy DELIKATNIE nad nim, zaczynając przede wszystkim od zbudowania mu masy mięśniowej, której w chwili obecnej nie posiada. No i przede wszystkim, od zbudowania więzi emocjonalnej pomiędzy nami
Co do miękkości chodu, to w pełni podzielam zdanie Nongie. Teoria o pęcinie jest ogólnie znana i u większości koni, jakie widziałam sprawdziła się. My na szczęście już wiemy jak chłopak nosi, bo słowo się rzekło i dzielny nieustraszony Lechita dosiadł młodego już-nie-ogiera Oczywiście wszystko odbyło się z atrakcjami, ale nie wiem czy mogę o tym publicznie napisać, bo może trener się obrazi
Mam sporo fotek ale powiem szczerze: boję się je zamieszczać. Z całym szacunkiem dla Was wszystkich, liczę się z sytuacją, że każdy z Was znajdzie coś w tym koniu, co będzie go dyskwalifikowało dla mnie. A tymczasem, na podstawie fotek nie można ferować wyroków (jak powiedział słusznie Paskudny Marian ), bo konia trzeba zobaczyć na żywo, żeby móc powiedzieć czy się nada czy nie.
Na koniec chciałam jeszcze tylko dopisać, że jestem bardzo zbudowana tym, jak rozwinęła się nam dyskusja. Dawno z tak zapartym tchem nie zaglądałam na Biegalnię Problem jednak jest taki, że jeśli zdecyduję się na tego konia, to nie będę Wam mogła streszczać na forum naszych niepowodzeń, prosząc o radę... A to dlatego, że spora część Was będzie wówczas wytykać mnie palcami i mówić: a nie mówiłem?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|