|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:08, 01 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Kasztan...? Hm
Zapytano mnie do czego chcę konia... I wiecie co, odpowiedziałam, że przede wszystkim do kochania Pewnie to głupie ale ja tak podchodzę do sprawy... Wiem, że to mało profesjonalne, że powinno się bardziej racjonalnie patrzeć na sprawę, ale liczę się z tym, że może być właśnie tak, jak pisze Iburg- trafi mnie i nawet Lechita nie pomoże
Kolejne rozterki jakie mam to np. kwestia wieku konia... Bo teoretycznie rzecz biorąc, powinnam się zdecydować na dorosłego, 8-10- letniego konia. Będzie bezpieczniej i będzie wiadomo, co kupiłam. Ale z drugiej strony... Podoba mi się tworzenie więzi z młodym koniem, wspólne uczenie się, nawiązywanie takiej życiowej relacji. No ale to jest bardziej niebezpieczne... Aczkolwiek, pociągające I bądź tu człowieku mądry
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
weteran
Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 17:13, 01 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Martik,w kwestii zakupu konia też chciałbym Tobie coś doradzić/ z samochodem chyba dobrze się spisałem,nie?/,ale jak ja Twój pełzający,nisko poruszający się obiekt mógłbym cokolwiek powiedzieć,skoro sam od ponad pół roku szukam mojej drugiej "połowy"/sam już jestem starym koniem/i nici!
Jakich ja już koni nie oglądałem?Gdzieś tak dziesięć już zaliczyłem,nawet w Czechach byłem w ub. tygodniu.Ciężko,ciężko jak jasna cholera a na dodatek człowiek dwa dni bardzo chce już tego konia mieć a dwa następne puka się w łeb i mówi:po co ci to,wyluzuj-przecież masz na czym jeździć. I tak w kółko. Nigdy nie zdawałem sobie sprawy, jak niesamowicie trudno podjąć decyzję o zakupie konia,tym bardziej,że wymiękam przy co ładniejszym i na samą myśl o jego przyszłych chorobach i kontuzjach dostaję lekkiej gorączki.Co robić? Może się leczyć,bo to przecież jak choroba-tak źle i tak niedobrze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)
Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Raciborz-Lozanna
|
Wysłany: Sob 23:33, 02 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Kochani - Martiku, Weteranie.
Tak sie zlozylo, ze bedac w sumie amatorka (a glownie tacy tu mniej wiecej wszyscy jestesmy). Au... moze Lechita sie obrazi ,
jestem wlascicielka drugiego konia w moim zyciu. Pierwszego zakupu dokonalam powodowana litoscia i "dobrymi papierami" konia. Byl przy zakupie wet itd, ale ogledziny okazaly sie zbyt pobiezne. Wynikla z tego 6-letnia wielka milosc, ale bardzo trudna milosc, pelna chorob, troski, moich nieprzespanych nocy, kolosalnych faktur od wet i klinik na zachodzie i chyba gdzies gleboko...jednak zawiedzionych ambicji.
Drugi zakup - znana juz Wam wszystkim Melodia (stuka nam juz razem tez ponad 5 lat) - byla decyzja duzo bardziej wywazona. Po smutnych poprzednich doswiadczeniach glowny nacisk polozylam na super-dokladne ogledziny wet! Apeluje o to do Was wszystkich. Przebadajcie Wasza potencjalna przyszla milosc chocby po to, by nie cierpiec wraz z koniem. Po drugie - mierzylam sily na zamiary - to sprawa b. indywidualna, (wiek, kregoslup, itp). Potrzebny byl mi kon "uniwersalny", niezawodny w terenie, ale tez taki, ktorego stac i na male skoki i na postepy w ujezdzeniu. Melka (odpukac) spelnila i nadal spelnia te oczekiwania. No i nie rzucalam sie na mlodego 3-latka. To tez juz bylo nie dla mnie.
A wiec, wniosek z tego jeden, ze trzeba rzeczywiscie wiedziec czego sie szuka i nie wybierac sie z motyka na slonce.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Nie 9:17, 03 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
POwodzenia zycze Martiku, na pewno znajdziesz tego jedynego.
Boubi superw avatarek. Zapraszam na Arke Noego
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:28, 04 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Weteranie Faktycznie, z autkiem pomogłeś i to sporo Bardzo serdecznie Ci dziękuję!
Co do konia, to sprawa jest bardziej skomplikowana, bo to żywe zwierzę, które czuje, myśli i którego nie da się wstawić do garażu, kiedy się "znudzi"...
Kolejny weekend za nami W sobotę, mimo ulewy, pojechaliśmy twardo oglądać kolejne konie. Tym razem oglądaliśmy dwa młodziaki- 3-latki i jednego 9 albo 10-latka. Jeden z dwójki tych dzieciaków chwycił nas za oko Konik jest bardzo urodziwy, ładnie się rusza, wydaje się być spokojny i chętny do współpracy ale... hehe... ja chyba mam zapisane kupienie wielkiego konia Bo chłopak ma w kłębie ok. 170 cm i jeszcze urośnie!
Obserwowaliśmy go, jak ruszał się po padoku bez jeźdźca (to było zupełnie wstępne rozpoznanie) i muszę przyznać, że jego ruch był bardzo regularny. Podobało mi się jak płynął i pięknie krył przestrzeń. Bez wątpienia, do dresażu byłby akurat. Oczywiście Lechita załamał ręce, bo jak na WKKW to niestety kobył jest za wysoki. Ale jak dla mnie to ok, bo by najmniej nie planuję jeździć WKKW A jeśli już, to amatorsko, podczas przejażdżek po lesie (hehe, zaraz mnie tu pogonią za takie wyznania ).
Tak więc, jest o czym myśleć. Konik mi się spodobał (i nie tylko mnie), byłby niezłym wyzwaniem i byłaby możliwość "wychowania" go po mojemu To oznacza jednak przynajmniej jeszcze rok zabawy z ziemi, bardzo spokojnego jeżdżenia stępem i innych wyrzeczeń, których przy dorosłym koniu nie trzeba by poczynić. Ale... Chyba warto?
Dziś jedziemy drugi raz, z zamiarem przyjrzenia mu się dokładniej. Co niektórzy chcą zaryzykować wsiadanie (koń jest podobno wstępnie zajeżdżony), do tego lonża i rozpoznanie na drążkach (albo jakiś skok w korytarzu jak się uda).
Trzymajcie proszę kciuki, bo jeśli tak dalej pójdzie, to być może uda mi się zrobić sobie na urodziny największy prezent mojego życia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Maroko - Orzepowice
|
Wysłany: Pon 9:35, 04 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
no to trzymam mocno
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:41, 04 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Dzięki kochana Ewka, a co myślisz o pomyśle kupna młodego kunia?
W sumie to nigdzie mi się nie spieszy, mam czas, żeby się z chłopakiem dogadać... Ale z drugiej strony... Hm... Nie jestem super jeźdźcem, popełniam MASĘ błędów Jak nauczę młodego czegoś złego...?
No ale z drugiej strony... Nie jestem sama Zawsze mogę poprosić mądre głowy o pomoc...
Ech, sama nie wiem co robić
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
majak
Gruba i ja :-)
Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Grodzisk Maz. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:57, 04 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Jak dla mnie te 170 cm to zbyt dużo.
Nawet na zrobionym ujeżdżeniowo 175 nie jeździło mi się specjalnie dobrze, jakieś to takie sztywne...i wogóle w zakrętach już nie ta równowaga, nie ta zwrotnosć.
Ale to już kwestia indywidualnych upodobań, ja przy swoich 160 cm preferuję mimo wszystko mniejsze okazy, nawet moja 155 jest juz sporawa bo wychodzi na boki (czyt. szeroka) czyli przy czyszczeniu nie tak już łatwo a jeszcze siodłanie...
Ale trzymam kciuki, ze w końcu wyoatrzysz to swoje cudo
NA pocieszenie powiem Ci Martik, że ja w końcu miałam swoją od odsadka, bywała w kilku miejscach w czasie odchowu, potem dopiero sie za nią wzięłam, czyli też trafił mi się przypadkiem bardzo młody koń i jakos żyjemy tak do dziś.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Maroko - Orzepowice
|
Wysłany: Pon 10:09, 04 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Ja tam lubię młode, szczególnie jak nie trzeba na nie jeszcze wsiadać Martik trochę wiary w siebie taki ostatni jeździec to jednak nie jesteś. Cierpliwością, pracą i konsekwencją można bardzo dużo osiagnąć a jeszcze masz do pomocy parę osób. Starszy koń przecież też nie daje gwarancji, że będzie miło, łatwo i przyjemnie, a szansa że tym młodszym nacieszysz się dłuzej jest ciut większa. Jak Ci coś tam w serduszku ruszyło i jesteś na "tak" ale brak Ci racjonalnych argumentów to służę pomocą jak jesteś na "nie" też mogę Ci go pomóc wybić z głowy
Ale ostatecznie to jest Twoja i tylko Twoja decyzja i wewnętrzny głos podpowie Ci najlepiej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ada
Dawniej Floppy...
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:43, 04 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Ja jestem tylko i wyłącznie za takimi młodziakami, nie ma większej radości jak zrobić sobie samemu konia. Mając obok siebie ludzi z głową spokojnie możesz myśleć o takim rozwiązaniu. To nie jest takie straszne jak niektórzy to malują.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
weteran
Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 12:50, 04 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Dzięki Martik,spróbuję i ja w kwestii zakupu konia parę uwag dorzucić. Oczywiście nie moich,bo jestem zbyt cieńki,ale przekażę je od ludzi,z którymi na ten temat często,gęsto dyskutowałem.Ludzie ci zajmują się końmi od ok. trzydziestu lat i na ich opiniach bezwzględnie polegam. Tak więc przede wszystkim nie kupuj konia młodego,jeśli nie znasz praktycznie zasad zajeżdżania takiego konia,nie możesz na taką pracę poświęcić paru godzin dziennie no i nie masz jeszcze jednego partnera do takiej nauki to sobie odpuść.. W pojedynkę w początkowym okresie nauki niewiele zdziałasz. Przeważnie takie próby samodzielnego układania konia przez osoby nie znające się na tym,kończą się oddaniem go w odpowiednie ręce a to słono kosztuje/ok. 1500 zł. miesięcznie jak trafisz na skromne wymagania specjalisty/no i jak tu ocenić konia trzyletniego. Już chociażby Twoje stwierdzenie,że koń płynął,krył przestrzeń i do dresażu byłby akurat,świadczy o pewnym hm,braku znajomości rzeczy. Nie napalaj się ,każdy,no prawie każdy koń bez jeźdzca,siodła,ogłowia płynie,pięknie kłusuje i t.p. a jeśli to jest ogierek i gdzieś w oddali poczuje grzejącą się klacz to dopiero wygląda. Do zajeżdżania a potem do ujeżdżania trzeba mieć praktykę,b.dużą wiedzę i oko fachowca.Same dobre chęci i wiedza książkowa to za mało. Martik przy zakupie konia dla siebie kup takiego,z którym już prawie na drugi dzień będziesz mogła ćwiczyć swoje umiejętności lub też od niego się uczyć nie wspominając o wyjazdach takim wyszkolonym już i obznajomionym z terenem koniem ,właśnie w teren a o tym wspominałaś. Koń ośmio,dziewięcioletni lub dziesięcioletni ma już za sobą wszelkie pokusy/koń oczywiście odpowiednio układany/ jest kontaktowy i uspokojony.Takiego konia szukaj i z takim koniem masz perspektywę spędzenia bez męki szkolenia go od nowa jakieś piętnaście lat. To chyba nie jest mało?Co jeszcze?musisz wsiąść na takiego konia i sprawdzić,czy jego chody są "miękkie" szczególnie w kłusie,czy jest "do przodu" czy nie trzeba go wiecznie pchać łydkami no i zrobić próbę terenową-jak się zachowuje chociażby dwieście,trzysta metrów za stajnią. Nie wspominam tu o innych b. ważnych rzeczach jak eksterier,kątowanie łopatki czy też strychowanie lub bilardowanie kończyn.Inna rzecz to płeć konia,nie polecam w żadnym wypadku ogiera/jestem świeżo po dwudniowym rajdzie na niezłym gagatku,ogierek przez dwa dni walczył ze mną,ha,ha,ha o klacz,która razem z nami na tym rajdzie była-horror. Wprawdzie nie udało mu się,ale ja czasami byłem wypeniany/no i też klacz miewa humory lub okresy zaźrebienia a wtedy nici z jeżdżenia. Jeśli już to wałach-bezwzględnie sprawdzony przez weta/włącznie z prześwietleniem trzeszczek,badaniem wzroku i płuc/ To trochę kosztuje,ale w sumarycznym okresie użytkowania konia sie opłaci. A teraz jaka rasa?Czy folblut czy szlachetnej półkrwi a może jakiś wschodniak achełtan lub budionowski,konie zdrowe,odporne na choroby i bezproblemowe w użytkowaniu-jednym słowem tanie w eksploatacji. Może też b.b. dobry w użytkowaniu Quarter horse-uniwersalny i odporny na chorubska.Ciężko jest wybrać,ale przy wyborze konia/na długi przecież czas/nie można tego robić"sercem",musisz włączyć kalkulator i niestety na zimno i spokojnie to zrobić. To tyle od Twojego pełzającego i spoglądającego na świat z "żabiej" perspektywy robaczka. Powodzenia w poszukiwaniach.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Pon 12:56, 04 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
A nie moglabys porobic fotek, żebysmy zobaczyli tez nad czym tak sie zastanawiasz.
Teraz masz polecenie , chcemy fotke każdego oglądanego konia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Maroko - Orzepowice
|
Wysłany: Pon 13:09, 04 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
o jak się cieszę, że znowu mogę "spierać się" z weteranem.
Wszystko co napisałeś to szczera prawda, tylko zrobienie sobie młodego konia nie jest wcale takie trudne a wiesz co masz. Doswiadczony koń nie jest gwarancją dobrej współpracy; Rasa konia choć ogólne cechy swojej krwi zachowuje też nie gwarantuje określonego typu zachowań, xx xx nierówny a co tu dopiero mówić o sp (jak to mix wszystkiego co szlachetne)
i całe życie słyszałam, że dużo łatwiej zrobić surowego konia niż naprawiać już zmanierowanego.
Cytat: | ,kończą się oddaniem go w odpowiednie ręce a to słono kosztuje/ok. 1500 zł. miesięcznie jak trafisz na skromne wymagania specjalisty |
dobry interes
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:42, 04 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Ha! Ale weteran mi przywalił Teraz to ja, mały pełzający robaczek, idę się schować do swojej norki
Zanim jednak odpełznę chciałam tylko cichutko powiedzieć, że podzielam zdanie Floppy i Paskudy- praca z młodym koniem częstokroć bywa łatwiejsza od naprawiania popsutych 10-latków...
Czy Wam się nie wydaje, że ludzie boją się młodych koni, bo chodzą legendy o tym, jakie one potrafią być nieobliczalne? A przecież i młodego konia można nauczyć odwagi. Jeśli osiągnie się z nim specjalną więź, taka nauka nie powinna trwać zbyt długo.
No i nie trywializowałabym wiedzy książkowej, bowiem niejednokrotnie jest ona dużo lepsza od spaczonego doświadczenia mądralińskich zajeżdżaczy koni Ha!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Płaskowyż tarnowski
|
Wysłany: Pon 14:23, 04 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Jeżeli dane mi będzie mieć kiedyś drugiego konia,
to chciała bym go miec od początku.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|