|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
weteran
Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 2:07, 11 Lut 2007 Temat postu: Kiedy stanowczo? |
|
|
[wydzielone z wątku "FaQ"]
Dekster,a kto to wie-trzebaby koni zapytać. Tylko który z ludzi to potrafi?
My jako ludkowie,władcy tej ziemi nie rozumiemy ani w jednej czwartej tego,co rozumieją czworonogi w kontaktach z nami.
Niedawno widziałem scenę przerzedzania grzywy konisia w jednej ze stajni. Do dziś mam kaca-dwie osobniczki płci niestety nadobnej wystraszonego i zestresowanego konisia tłukły z piąchy i kopały po bokach nie starając sie zrozumieć jego strachu ani sygnałów przez niego wysyłanych. Gdy podszedłem i zacząłem do konisia cicho i spokojnie mówić oraz głaskać,aby go uspokoić to zostałem delikatnie mówiąc potraktowany jak kosmita. Musiałem sie ewakuować.Ech,o czym tu dyskutować-człowiek to chwast,tylko jak się go pozbyć?!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Poszumy Frankusowe
Frankus-siwy dudrok ;) Kochom go!!! :P
Dołączył: 08 Sie 2006
Posty: 1774
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z lasu
|
Wysłany: Nie 6:50, 11 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Weteranie cieszę sie,że zareagowałeś na taka sytuację.
Ale ja chyba zareagowałabym ostrzej na takie gówniary!!!
Wkurzają mnie smarki ( a najcześciej sa to właśnie dziewczyny), którym sie wydaje,że pozjadały wszystkie rozumy. Nie mają szacunku dla zwierzęcia, a o dobrym wychowaniu w ogóle nie wpomnę, skoro takie mają podejscie do starszych od siebie.
TU nie ma co do przemawiać do koni, tylko dzieciom trzeba pewne rzeczy uświadomić, bo to będzie miało wiekszy skutek.
TEORETYCZNIE
Ale taki wątek juz był
http://www.stajenka.fora.pl/viewtopic.php?t=958&highlight=dzieci
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
weteran
Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 10:50, 11 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Niestety nie zareagowałem wtedy i w tamtym momencie. Byłem tak zaskoczony postawą tych dziewczyn,ich spojrzeniami a potem takim syknięciem-niech pan stąd odejdzie,że zmyłem się.I to mnie gnębi do dzisiaj.
Ja w dalszym ciągu jestem nowicjuszem i czasami nie wiem czy postępowanie niektórych koniarzy jest prawidłowe czy nie. Dopiero po pewnym czasie,po jakiejś krótkiej analizie potrafię ocenić pewne zachowania. Tak też bywa,iż będąc gościem w jakiejś stajni nie wypada zwracać uwagi właścicielowi konia,przeważnie bardzo drażliwemu na punkcie swojego konia i własnym też.
Po raz pierwszy byłem świadkiem jak obsługujący konia kopie go po brzuchu i wali z piąchy po szyi.Następnym razem już zareaguję,musiałem tę sytuację "strawić w sobie" i jakoś się z nią oswoić i przemyśleć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Płaskowyż tarnowski
|
Wysłany: Nie 11:26, 11 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Weteranie drogi,ale mi nie chodziło czy usypianie konia boli,
tylko czy jest to bezpieczne,czy nie może spowodowac komlikacji,czy istnieje mozliwość ew niewybudzenia sie,kiedy są przeciwskazania(czy tylko w przypadku koni ze słabym sercem?).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
weteran
Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 11:40, 11 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
A kto to wie? Dekster dzisiaj mamy do czynienia z pseudolekarzami,konowałami i innymi wałami.Gdyby tak zapytać kilku lekarzy o to samo schorzenie czy problem lekarski,weterynaryjny to każdy z nich będzie miał inne zdanie/mam na myśli oczywiście Polskę/mamy tylu nidouczonych,gniotowatych lek-wet,iż oczywistą staje się zasada-pacjencie kombinuj sam na własną rękę,a skutek będzie niewiele gorszy.
Na Twoje pytanie odpowiedziałem w pierwszym zdaniu następne to już była t.zw. radosna twórczość,tak przy okazji. Pozdrowienia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:13, 11 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
weteran napisał: | Ja w dalszym ciągu jestem nowicjuszem i czasami nie wiem czy postępowanie niektórych koniarzy jest prawidłowe czy nie. |
To nie jest żadne wytłumaczenie Weteranie. W końcu jesteś człowiekiem i swój rozum masz. A doświadczenie jeździeckie nie jest potrzebne by zdiagnozować przemoc i brutalność, tam gdzie jej być nie powinno.
Żaden szanujący się jeździec nie powinien walczyć z koniem siłą. Wszyscy wiemy, że nie ma to najmniejszego sensu. Koń jest od nas silniejszy i za każdym razem może z nami wygrać. Dlatego walczy się sposobem, opierając się na wiedzy na temat końskiego umysłu.
Rzeczywiście, drażliwe to sytuacje, gdzie odwiedzając cudzą stajnię widzi się przemoc przy codziennych czynnościach. Można wówczas np. z uśmiechem na ustach i w sposób totalnie laicki zapytać: a to tego konika trzeba tak mocno po głowie bić, żeby słuchał? Miejmy nadzieję, że da to do myślenia właścicielowi. A jeśli miałyby przez to ulec pogorszeniu nasze z nim stosunki, to trzeba się zastanowić, czy jest nam ich faktycznie żal? Bo co nam po znajomym, który ma świetną stajnię, gdzie torturuje się konie?
Jednocześnie chciałam potwierdzić z własnego doświadczenia, iż są konie tak wrażliwe, że nie dają sobie przerywać grzywy. Miałam do czynienia z 3 takimi egzemplarzami. Te konie stresuje dźwięk metalowego grzebienia, o samym momencie wyrwania włosa nie wspominając.
Rozwiązaniem na tego typu problemy nie jest na pewno bicie i krzyczenie, gdyż ono tylko potęguje strach. A grzywę i grzywkę koniom przerywać trzeba, nie ma innej możliwości.
Można to zatem zrobić sposobem- albo użyć zwykłych nożyczek, które takiego dźwięku nie wydają a też nie powodują ciągnięcia za włosy, które dla niektórych koni jest tak drażniące. Minusem jest to, że podcinanie grzywy osłabia ją ale z dwojga złego wolę konia ze słabą grzywą, niż takiego, który dostaje furii, jak wchodzę do niego z grzebieniem.
Drugi sposób choć kontrowersyjny, to moim zdaniem racjonalny: dutka. Ja wiem, że zaraz podniosą się głosy sprzeciwu ale wszystko zależy od sytuacji.
W stajni w Anglii mieliśmy konie, które musiały mieć równe grzywy. Ponieważ pod opieką jednej osoby było tyle koni, nie było możliwości aby każdego dnia ćwiczyć z jednym koniem przerwanie 3 włosów. Za mało czasu, za dużo koni. Używaliśmy zatem dutki, która powodowała, że przerwanie grzywy u osobników wybitnie wrażliwych odbywało się w ciągu 10 minut, bez zbędnej szarpaniny. Konie po tym "zabiegu" nie były jakoś specjalnie zdenerwowane. Nie zauważyłam też u nich żadnych oznak smutku czy strachu, więc sądzę, że dutka nie jest aż takim złym rozwiązaniem.
Jednakże, polecam codzienną pracę nad przełamaniem końskiego strachu w kwestii przerwywania grzywy, wszystkim tym, którzy mają własnego wierzchowca i z tego tytułu muszą mieć na pracę z nim mnóstwo czasu.
Na koniec, chiałabym Cię Weteranie (i Was wszystkich przy okazji) namówić do przeczytania książki, o której wspominała na forum Majak i Nong, a którą ma zdaje się Iburg:
"Psychologia treningu koni" Krzysztofa Skorupskiego.
Książkę kupiłam, jestem w trakcie lektury i widzę, że to pozycja, której na naszym rynku zdecydowanie brakowało.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
weteran
Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 16:33, 11 Lut 2007 Temat postu: Narkoza |
|
|
Martik,pełzam u Twych stóp. Masz stoooooooooo% racji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:40, 11 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
No kurcze, Weteran!!! Tak to my sobie nigdy nie podyskutujemy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
weteran
Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 0:06, 12 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Martik jak tu z Tobą podyskutować skoro wywliłaś całą wiedzę na stół nie zostawiając ani szczelinki,w którą możnaby się wcisnąć. Pozostało mi pokornie odczytać Twój post,podwinąć ogonek pod robaczy zezwłok i odpełznąć na inną stronkę w poszukiwaniu trochę mniej świadomej istoty.
Wracając do incydentu z przerywaniem grzywy to do teraz boli mnie mój brak reakcji i o tym pisałem nieomalże się biczując,ale po czasie opisałem to wiedząc,że te dwie dziewczyny czytają Stajenkę i chociaż w taki sposób zostały skarcone. Mniej,więcej o to mi chodziło.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:12, 12 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
weteran napisał: | Martik jak tu z Tobą podyskutować skoro wywliłaś całą wiedzę na stół nie zostawiając ani szczelinki,w którą możnaby się wcisnąć. |
Hmm, bo ja wiem A z zastosowaniem dutki się zgadzasz? Bo ja wiem, że to jest szczelinka, przez którą np. Promyl czy Hugh_H się wciśnie, jako totalni przeciwnicy dutek.
Dla przypomnienia WĄTEK O DUTCE
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
weteran
Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 1:02, 12 Lut 2007 Temat postu: Dutka |
|
|
Osobiście gdy widzę przygotowania do użycia dutki jestem przerażony i reaguję ucieczką z miejsca jej zastosowania. Coś we mnie się kuli i drętwieje a przecież zdaję sobie sprawę,iż jest wielokrotnie stosowana i konisie po niej nieźle się czują. Tylko moje poczucie więzi ze zwierzętami nie akceptuje tej metody. Wydaje mi się,że dutkę stosują ludzie pozbawieni szacunku dla innej istoty,ludzie którym się spieszy/n.p. kowale/ jednym słowem poszukujący szybkiego załatwienia sprawy jak najmniejszym wysiłkiem.Twierdzę na podst. własnych doświadczeń,że można osiągnąć wręcz nieprawdopodobną więź z czworonogami,więź pozwalającą zwierzęciu ufnie wykonywać wszelkie nasze polecenia,nawet te związane z bólem przy okazji zabiegów medycznych.
Takie zaufanie wymaga jednak dosyć sporej wiedzy,cierpliwości i prawie ciągłego przebywania razem ze zwierzęciem.A kto dzisiaj ma na to czas i chęci? A komu chce się główkowac co też to konisko lub pies czy kot przekazuje mu mową swojego ciała,swoim zachowaniem,jakimiś kroczkami,parsknięciami,miałknięciami? Człowiek tylko żąda posłuszeństwa od tej drugiej istoty,żąda aby to ona go słuchała i rozumiała najdrobniejsze sygnały przekazywane przez "władcę" w zamian dając jakiś ciemny boks lub budę podszytą wiatrem. Wybacz,ale moje podejście do ludzi jako do gatunku jest negatywne,chociaż zdarzają się wyjątki,ale jest ich tak mało- o wiele za mało.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Pon 10:12, 12 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Temat ciekawy, mysle ze zasługuje na wydzielenie osobnego wątku (mam nadzieje ze autorzy sie nie pogniewają o to).
Cytat: | Tylko moje poczucie więzi ze zwierzętami nie akceptuje tej metody. |
Moje poczucie więzi ze zwierzętami akceptuje tę metodę, ale nie w każdy wypadku.
Jesli idzie o zdrowie albo życie zwierzecia, np. kiedy zwierz jest ranny i moze zagrażać tym, ktorzy chcą mu pomóc - jest to mniejsze zło.
Ale przerywanie grzywy nagłym wypadkiem nie jest, ani stanem wyższej konieczności - stosowanie dutki do celów kosmetycznych jest wg. mnie nadużyciem. Niby jest tak, ze zakręcona dutka powoduje wydzielanie endorfin, ale przedtem chyba wydziela się coś mniej przyjemnego, skoro konie starają sie wszelkimi sposobami uniknąć założenia pętli. Jeśli dodać do tego naturalną u koni skłonność do podporzadkowania się przewodnikowi, to naprawde - można innaczej, przy odrobinie wysiłku. Czasem trzeba włożyć więcej niż odrobinę, no coż - nikt nie obiecywał ze wszystko pojdzie jak z płatka.
Osobny temat to szturchańce i kopanie. Wygląda to nieelegancko, fakt. Ale przyznajcie się z ręką na sercu - kto z nas nigdy tego nie zrobił? Koń to stworzenie znacznie od nas większe i silniejsze, kiedy chce to bywa delikatny i wrażliwy, a kiedy nie chce potrafi sie zachować jak nosorożec. Czasem taki szturchaniec bierze się z desperacji (bo nic innego nie działa). Ba - niektorzy (Gawani Pony Boy) twierdzą ze kopy to naturalny u koni sposób porozumiewania się, i te nasze kopki to pieszczoty w porównaniu do końskiej "kop-rozmowy". Wiec kiedy drobna dziewuszka robi coś takiego wielkiemu konisku, to nabieram podejrzeń ze ona zwyczajnie nie wie jak to zrobić innaczej i walczy z koniem o resztki godnosci...
I trzecia sprawa o ktorej chciałam napisać. Ostatnio na PW rozmawiałam z osobą, ktora ma z konmi sporo do czynienia i na pewno ignorantem bym jej nie nazwała. Mowiła, ze troche ją zniechęca każdorazowe uznawanie za "narzedzia tortur" pomocy jeździeckich takich jak ostrogi, wodze pomocnicze itp. a za brutala idącego na skróty każdego, kto je stosuje. Niby każdy to wie, ale jak zobaczymy zdjecie z czarną to zaraz nam sie noż w kieszeni otwiera, prawda?
Reasumując - popieram Cię Weteranie całym sercem (w naturę ludzką wpisane jest lenistwo i chodzenie na skróty - trzeba z tym walczyć), ale z jednym małym zastrzezeniem: uwazajmy, zeby nie popaść w skrajności.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mozambik
Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 10:55, 12 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
a ja podam przykład troche odwrotny - gdy musiałąm uzyc mocnej stanowczosci zamaist łagodnego kląskania do konika.
Bywałam w pewnej stajni gdzie mieszkała urocza klaczka : mieszanina hucula z konikiem polskim ( ci co zo znają te dwie rasy moga sobei wyobrazić co to był za uparciuch , w dodatku uparciuch z mocnym postanowieniem niepoprawy)
była nieposłuszna w boksie, w obrządzaniu , taranowała człowieka, gryzła i straszyła kopytami, nie do złapania na wybiegu, jakims cudem złapana kompletnei ignorowąła osobę prowadzącą -targała po betonie, wciągała pod samochody itp . Ogólnie - wielki materiał do przepracowania.
Ta kobyłka pracowała w rekreacji , bo o dziwo - pod siodłem była całkiem przyjemna - i pewnego dnia poproszono mnie abym ja wyprowadziła z boksu do osiodłania . W korytarzu stajni czekały osoby na jazdę, dorosłe ale dopiero uczące sie przebywanai z konmi wiec nie mozna było ryzykowac ich kontaktu z klaczką w boksie..
No i w czaie tego wyprowadzania z boksu na uwiązie klaczka, nieposłuszna jak zwykle, tak mną targneła, tak mnie przyblokowała do ściany jednoczesnie ciągnąc do przodu , tak zablokowała mi mozliwosc wycofanai siebie lub jej do tyłu, ze wytworzyła sie sytuacja , ze albo pusicałabym uwiąz albo kobyła złamałaby mi rekę.
Pusciłam oczywiscie, kobyła zwiała na korytarz roztrącając ludzi na boki. Złapałam ją , wprowadziałm do boksu z powrotem, osiodłałam w boksie i postanowiłam dokonac wyprowadzenia z boksu w ręku jeszce raz , I gdy tylko klaczka ustwiła sie identycznie jak poprzednio , znopwu przycsneła mnie do ściany, obtarła rękę i po jej zachowaniu rozpoznałąm ze ta zabawa sie jej spodobała, nie wytzrymałam i krzyknęłam bardzo ostro oraz dałam klapsa. Tak - dałam klapsa w tyłek ! ( nei w brzuch, nie w szyję, nie po uszach ) ale przyłozyłam jej klapsem w zad. KObyał postawiła uszy do tyłu i staneła jak wmurowana. Stała tak kilkadziesiąt sekund jak pomnik wyraxnie "przemysliwując" co tak naprawde sie stało.
Ja tez trawiłam to w sobie i myslałam czy dobrze zrobiłam, co tez ona sobie teraz kombinuje, jak teraz zareaguje ? Ja byałm mocno spięta nie wiedząc na co sie ze strony klaczki nastawiać , u niej chyba tez mózg sie rozgrzewał mocno ...
no i wtrakcie tej naszej kosnko-ludzkiej dysputy filozoficznej jedna z tych osób na korytarzu czekajacych na jazdę uraczyła mnie miodowym głosikiem " z koniem tak nie moooożna, z końmi tzreeeeba po dobroooci, z końmi trzeba rozmaaawiaaać" . I w tym momencie niestety WARKNĘŁAM na tą osobę. Nieprzyjemnie warknęlam choc wiem ze nei powinnam . Warknęłam nieładnie, ale tylko raz , potem jzu sie nie odzywałam .
KLaczka po tej naszej wymianie zdań o dziwo dała sie wyprowadzić w reku , co prawda caplując i tańcząc ale przynajmniej juz na uwiazie, i wyraznie respektowała podniesiony głos człowieka. Teraz zajmuje sie nią ktos inny. Mam nadzieję ze dała sie ułożyc.
Reasumując - Osoba do której warknęłam nieładnie robiła wrazenie nieco obrazonej i pewnie do dzis uwaza mnie za wredną dziewuche stajenną. Ale byla to sytuacja , gdy nie miałąm nerwów na tłumaczenie akurat w tym momencie dlaczego robie tak a nie inaczej.
A pisze to , zeby pokazac ze bywają sytuacje gdy stanowczośc jest niezbędna , gdy nie ma czasu na 3-godznne przemawianie do konika ( np. szkólka rekreacyjna), gdy najważniejsze jest bezpieczenstwo ludzia a jednoczesnie człowiek tez ma nerwy i jakos ograniczoną psychiczną odpornosc własną.
Duzy szacunek dla wszytkich cierpliwych isntruktorów rekreacji !!!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Maroko - Orzepowice
|
Wysłany: Pon 11:38, 12 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: | nie wytzrymałam i krzyknęłam bardzo ostro oraz dałam klapsa. Tak - dałam klapsa w tyłek ! ( nei w brzuch, nie w szyję, nie po uszach ) |
co za stanowczość
i podziwiam odwagi koń kopie a my mu jeszcze w zadek klapsa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:41, 12 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Jeśli coś mogę wtrącić- to tyłuł wątku jest chybiony. My nie rozprawiamy o tym czy postępować łagodnie czy stanowczo. Rozprawiamy czy w ogóle i kiedy ewentualnie można postępować "brutalnie".
Mozambik, doskonale Cię rozumiem. Też miałam nie raz taką sytuację jak Ty. Ale! Mogłaś spokojnie wyjaśnić swoje zachowanie, bo ono było podparte konkretnymi argumentami. Jeśli nie w chwili, w której ta osoba Cię zapytała, to trzeba było ochłonąć i np. po jeździe wrócić do tematu. To bardzo ważne, aby wprowadzić nowicjuszy także i w te arkana sztuki jeździeckiej. Żeby zrozumieli, że są momenty, w których zdrowie człowieka jest najważniejsze i że jeśli raz się popuści, to potem będzie już coraz gorzej.
A czy Twoje zachowanie było brutalne? Hm, bo ja wiem... Kary głosem stosuję dość często, tak samo jak pochwały. I żadne źródło nie mówi o tym, by było to niewłaściwe wobec koni. Wrzaśnięcie nie jest brutalne, jest oznaką, że coś Ci się nie podoba. Tego klapsa w tyłek też bym nie demonizowała, bo co innego klaps a co innego kopanie konia po słabiźnie.
Podsumowując, jeśli ktoś ma racjonalne uzasadnienie swojego zachowania wobec koni, bardzo chętnie go wysłucham. Nie muszę się zgadzać ale wysłucham. Najgorsi są tacy, którzy leją konia a na pytanie dlaczego to robią i jaki to da skutek, odpowiadają: bo tak trzeba...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|