Stajenka

kocia

Ja również nie widzę, żeby ktoś tutaj piętnował metodę Jeana d'Orgeix. I też jestem ciekawa dlaczego w stajni Grabowskich nie zadano sobie trudu z dopasowaniem siodeł. I nie chodzi tutaj bynajmniej o kupno najnowszego modelu, bo nie to jest gwarancją dobrego dopasowania siodła.

Omega

kocia

Dioda

Też jestem ciekawa , jak to z tymi siodłami jest. Tym bardziej , że w jeździectwie z reguły , stosuje się siodła przystosowane do danego stylu.
No i jeszcze jedno . Odnoszę wrażenie , że siodła tak założone ( jak na 1 zdjęciu Koci) blokują łopatkę.

brzozowy

Kocia przecież gołym okiem widać że to siodło nie jest niedopasowane tylko poprostu źle osiodłałaś konia!

szalonaisa

W takim razie napisz co jest nie tak z tym siodłaniem, bo dla mnie siodło jest ewidentnie niedopasowane do konia.

brzozowy

Tak teraz się wszyscy na Siebie poobrażajmy... No bo przecież to my mamy chcieć wam z całej siły wytłumaczyć wam chociaż odrobinę tego co chce przekazać Jean... Nie nam nie zależy na tym, żeby wam tłumaczyć to wszystko. Dostawiliście odpowiedź na wasze pytania, domysły... No, ale zostało to odebrane jak zostało nie wyglądacie na takich, którym zależy. Wybaczcie ale taka jest prawda. Może pozory? Postawcie się w naszej skórze wtedy może ta dyskusja zacznie nabierać sensu...

Kocia... Mruga

Ja po prostu specjalnie dla Ciebie zrobie zdjęcie swojego siodła. Co do siodła islandzkiego? Bez komentarza wstyd

Tarzałam się na dywanie przez 15 minut jak zobaczyłam to zdjęcie...

szalonaisa

Generalnie nie musisz, już je widzieliśmy Wesoly

W sumie to wam powinno zależeć na propagowaniu "waszego" stylu, bo "nasz" jest bardzo popularny Mruga

Myślę, że Jean D'Orgeix nie miałby z tym żadnego problemu.

Ps. Chyba powinniście się cieszyć, że jest tak wielkie zainteresowanie tym co robicie Wesoly

kocia

rzepka

…No i właśnie dlatego nie biorę udziału w dyskusji, chociaż bardzo interesują mnie nowinki jeździeckie. Ale jak zauważyłam – na WSZYSTKICH prawie forach obecnie panuje coraz bardziej nerwowa atmosfera, ubliżanie sobie nawzajem, przekonywanie, że tylko ja mam rację, a inni są głupi albo fanatycy, itd, itd…A przecież w jeździectwie jest miejsce i dla klasyków, i dla westowców, naturaliów, wyznawców Jeana d Orgeix…nikt nikomu nieczego nie broni. Nie ma się o co spierać. I tak większość z nas – to rekreacja a nie wielki sport. I nie ma naprawdę znaczenia, pod którym kciukiem Martusia trzyma wodze

.
Uważam, że mądry jeździec- to taki, który nie stosuje żadnej metody ( która i tak prędzej czy później okazuje się niewystarczająco skuteczna) ale wybiera najlepsze elementy ze wszystkich metod i dopasowuje je do sytuacji, okoliczności, charakteru wierzchowca, itd –tak, aby osiągać zamierzony sukces będąc w harmonii z koniem i nie krzywdząc go.
Nie neguję inny sposób trzymania nóg – można i na głowie konia, jak będzie wygodniej – ale np. nigdy nie zgodziłabym się, aby jakiś facet ważący 130 kg siedział na nerkach mojej malutkiej arabki Dziuni Mruga

. Tak może sobie jeździć panna Grabowska, która pewnie waży tyle, co nadjedzony worek kartofli Kwadratowy

.
A swoją drogą – jakie to smutne, kiedy na forum zjawia się jakaś…zjawa, która ubliża starym forumowiczom, nie wiedząc nawet , z kim ma do czynienia. Może krzywdzić w ten sposób ludzi mądrych, dobrych, sprawiedliwych, którzy wolą odejść z forum niż pozwolić się mieszać z błotem. Wiem to z autopsji – bo w ten sposób właśnie zostałam wyeksmitowana ( psychologicznie) ze „Szkapowego” forum. Przykre to jest. I dlatego wolę czytać niż dyskutować, a pytań wolę nie zadawać Smutny

kocia

Boubi

brzozowy

A wracając do siodła... Na moje marne oko wygląda jakby koń był po treningu trochę przesiodłany do przodu... Skoro jest niedobrane do konia to dlaczego ktoś w nim trenował?

Dioda

Posiadam " Skoki przez przeszkody" J.O wyd. z 1986 roku przez ZTK Zbrosławice.
Kiedyś przeczytałam , ale , że skoki wolę głównie oglądać , odłożyłam książkę na półkę.
Dyskusja na forum spowodowała , że " odkurzyłam " książkę .
Jednak nie czuję się na siłach , by otwarcie dyskutować w tym temacie. Natomiast chętnie poczytam , najlepiej " łopatologicznie " wytłumaczone.

Boubi

Dioda,
Dzieki za przytoczenie tytulu tej publikacji. Wydaje mi sie, ze w tym watku Krystyna Chocha tez podpytywala, czy szkola p Grabowskiego opiera sie na tej pozycji. Pytanie pozostalo bez odpowiedzi, gdyz niestety adresat nie udziela sie na naszym forum.
Wracajac do mojej deklaracji - sprobuje w najblizszym czasie przetlumaczyc glowne zasady i zalecenia Jeana d'Orgeix, chocby dla zaspokojenia ciekawosci wielu Stajenkowiczow. Wesoly