Stajenka

kocia

No to jedziem dalej z tym różowym Wesoly

))))

Rozwałka

Otwory wentylacyjne w kształcie serduszek - leję!

Taka wersja wyjściowa...

I takie przydatne cuś:

levemi

przydatne cuś to bym się bała. bo jest zawijane wokół łydki a ona dotyka konia i już widzę jak telefon znika

ja uszyłam sobie taki woreczek zaciągany na sznurek i przywiązany na stałe do siodła (kółeczko do napierśnika). wkładam tam telefon, pieniądze i nigdy nic się nie zgubiło...trochę głupie przez fakt, że jakbym spadła w terenie i chciała zadzwonić, żeby łapali konia itp, to tel poleciał z nim

kocia

A masz fotkę tego swojego wynalazku? Wesoly

majak

Kapelusz na kask jest ściągnięty z westernowych, ot fason inszy Wesoly

Ale pomysłfajny, do damskiego by się nadął jak ktoś boi si bez kasku jeździc a tam w przepisach się jeździ niby bez.

Kiedyś zrobiłam słomkowy kapelusz na toczku do przebranai za farmerkę - koń nazywał sie Farmer

Patent na komórkę fajny ale nie wiem czy akurat na łydce, moze na ramieniu? Są i takie - gdzieś widziałam.
Kiedyś na stajni rozważaliśmy aby robili kieszenie na udzie konkretnie na komórkę.

Woreczek u mnie sie nie sprawdza - mam kupne telefonowe ale zanim wyciągnę telefon to ju przestaje dzwonić....właśnie to musi być szybkie w obsłudze. Jednak kieszeń wygrywa, ewentualnie mała sakwa przy siodle. Fajne by było etiu do siodła ale do mojego modelu mam problem znaleźć, nie meiści sie niestety telefon....

kocia

Kapelusz na kask - dobre rozwiązanie.

Co do komórki, to:

- to cuś z łydki można zapewne przełożyć na ramię (przynajmniej tak mi się wydaje patrząc na system zapięcia/paski)

- zawsze można jeździć ze słuchawką w uchu a komórkę mieć gdzieś schowaną w bezpiecznym miejscu Wesoly

Jeszcze w temacie komórek...

majak

Ze słuchawką nie da się jeździć bo wypadają z ucha Mruga

kocia

Ale są takie (niestety droższe), które mocno się trzymają ucha Wesoly

Widziałam po zagranicznych filmikach na YT, ze niektórzy tak jeżdżą podczas treningu. Chociaż wtedy mamy do czynienia bardziej z walkie talkie niż typową komórą.

Można też wybrać taką wersję:

Jeszcze inna wersja przyczepu komórki na łydce:

Ogryzek · Dołączył: 16 Mar 2009 Posty: 1123 Przeczytał: 0 tematów

Ja takiej słuchawki, co by mi nie spadła z ucha nie spotkałam. Musiałabym taśmą sobie do głowy zamontować chyba

majak

No ja też

Sluchawki w gęstym lesie nie wytrzymają na uchu, chyba, że faktycznie otaśmujemy je.

Na chłody - dobra kieszeń z suwakiem łatwo odpinanym to jest to!

Sankarita

Pasek z komórką na ramieniu sprawdza się przy np. bieganiu. To wiem na pewno. Przy koniu... trochę bym się bała, że ta komórka zostanie gdzieś na gałęzi i wolę ją mieć w kieszeni kamizelki albo bryczesów. Wesoly

majak

Kieszeń na aparat na łydce - w sumie szybkie w obsłudze, ale musi być zamaist rzepów gumka żeby się nie odpinało to i telefon pewnie też da radę.
Ja wożę na szyi żeby mi nie spadł jak robię zdjęcia. Żeby się nie dyndał i mnie nie dusił to pod kamizelką/kurtką, latem w sakwach woziłam.

Pomysł z telefonem jako kolczykiem - odważny

majak

kocia

Ale bajer

A ja znalazłam takie ogłowie Wesoly

))))

rzepka

Pieniądze się dawniej w staniku chowało -to może komórka też się zmieści. A jeszcze można miłemu towarzyszowi podróży zaproponować, żeby sam poszukał i zadzwonił... niegrzeczny

konikmorski

Ja jestem pewna że nigdy nie kupie sobie różowych rzeczy do jazdy. Fajne są za to dodatki dla fryzów.