|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:34, 26 Lis 2007 Temat postu: Jazda na oklep- po co? |
|
|
Dzień dobry, zastałam Jolkę?
Chciałabym się Was zapytać, po co jeździcie na oklep? Czy w ogóle jeździcie? Kiedy jeździcie? Co robicie podczas takich jazd? Co Wam daje jeżdżenie bez siodła?
Kiedy uczyłam się jeździć konno, jeździłam bez siodła. Instruktorzy twierdzili, że to po to, żeby lepiej wyczuć konia, jego mięśnie, które pracują podczas ruchu.
Skakałam bez siodła. Przyznam szczerze, że nie było to nic przyjemnego. Nie raz obiłam sobie co nie co
Co koń czuł? Nie wiem. Nie był jakoś specjalnie rozluźniony ani specjalnie spięty.
Miałam okazję jeździć na oklep na koniu, który miał tak wystający kręgosłup, że po chwili złaziłam i zakładałam siodło, bo inaczej nie dało się wysiedzieć.
I tak sobie rozmyślam nad chwaleniem się jazdą na oklep i nie za bardzo rozumiem, czego to ma dowieźć... Jeśli dobrej równowagi na koniu, to mała chwała za cenę, jaką ponosi koń. W dodatku umiejętność nieprzydatna gdy siadamy w siodle, bowiem wówczas nasze ciało ułożone jest zupełnie inaczej a nogi wspierają się na strzemionach, czy to się nam podoba czy też nie.
Jazdę na oklep proponowałabym jako ciekawostkę, coś czego można spróbować ale nie koniecznie trzeba to regularnie praktykować. Jeśli ktoś chce od czasu do czasu pojeździć na gołym koniu, ok- jego sprawa ale nie nękajmy końskich grzbietów naszymi kościami kulszowymi. W jakimś celu przecież wynaleziono siodło. I to nie tylko dla wygody jeźdźca.
Chętnie poczytam o Waszych uwagach na ten temat.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
frednota
Dołączył: 15 Maj 2007
Posty: 1259
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Żory
|
Wysłany: Pon 12:50, 26 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Ja za dużo nie mogę napisać na ten temat, ale zdarzyło mi się zaliczyć jazdę na oklep. Latem do zalewu, na pewno było inaczej niż w siodle, był to tylko stęp, chociaż konik chwilami chciał więcej, było na pewno inaczej niż w siodle, ciekawie, brakowało strzemion jako podpory dla nóg, jakoś nie widzę siebie jeżdżącej kłusem na oklep, choćby dlatego, że po tej jeździe ciężko się siedziało.
Jeśli w przyszłym roku będzie okazja znów pojechać, to czemu nie, ale na zwykłej jeździe wolę siodełko
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
osm
Dobra konserwa nie jest zła :P
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2570
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Pon 12:59, 26 Lis 2007 Temat postu: Re: Jazda na oklep- po co? |
|
|
martik napisał: |
Jazdę na oklep proponowałabym jako ciekawostkę, coś czego można spróbować ale nie koniecznie trzeba to regularnie praktykować. |
Mam to samo. Jako ciekawostka tak. Osobiście jestem przeciwny jeżdżeniu na oklep, chyba że jako przymus spowodowany obtarciem konia, kiedy nie można założyć siodła, a należy z koniem pracować. A i to właściwie tylko z podkładkami pod dipę.
Dużo lepiej można ustawić dosiad jeźdźca w dobrym siodle bez strzemion niż na oklep.
Ale jeśli ktoś lubi folklor, to proszę bardzo. Indianie też jeździli na oklep i świetnie się mieli. No i polowali na bizony zamiast kupować w supermarkecie, a pisania i czytania nikt ich nie uczył. Byli może szczęśliwsi. A jak dzieciak indiański spadł i rozwalił sobie głowę na kamieniu (bo przecież kasków nie używali), to żaden prokurator nie wkraczał, rodzice nie skarżyli o odszkodowanie, a gazety nie pisały, że na prerii w miejscu X taki a taki się zabił, bo nie miał ani siodła ani kasku.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lechita
Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 13:16, 26 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
zależy co się chce robić. Jak ambicje i/lub przyjemności/umiejętności kończą nam się nam na stępie to czemu nie. Powyżej stępa odradzam taką zabawę każdemu zwykłemu śmiertelnikowi, i żadne zdjęcia ludzi skaczących krosówki, zwykłe przeszkody, czy robiących inne sztuczki bez siodła mnie nie przekonają. Żeby to robić trzeba najpierw bardzo dobrze jeździć moim zdaniem w siodle, i mieć odpowiedniego konia budową, ruchem i psychiką. Tylko po co? Aby zrobić show?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Przecław
Ogólnie wole ciemne konie ;)
Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 1461
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Pon 13:20, 26 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Ja od czasu do czasu, wybieram się na oklep do lasu, ale to w zasadzie tylko na stępa (głównie dlatego, ze jest mnie i koniowi najwygodniej), do wody popławić i kiedy koń jest obtarty (choć nie zawsze, bo czasem zastosuję lonżę, albo totalny odpoczynek). W zasadzie ja nie widzę w tym żadnego głębszego sensu, chyba że taki, że w zimie w pupę ciepło
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Maroko - Orzepowice
|
Wysłany: Pon 13:44, 26 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
to ja się czuję oklepowym wyjadaczem Jeżdżąc w stodolskim klubie moim ulubieńcem był Rewizor, chudzielec jakich mało z notoryczną skłonnością do obtarcia kłębu. Bywały okresy, że i cały miesiąc musiałam jeździc bez siodła. Tyłek po pewnym czasie się przyzwyczaja, co nie znaczy że na początku nie boli . Gruby kocyk z pasem do lonżowania trochę poprawiał sytuację, chociaż w początkowej fazie obtarcia i tak nie można go było zakładać. Co mi dała taka jazda?
Opanowałam jazdę w półsiadzie bez siodełka we wszystkich chodach, kłus anglezowany, skoki, tereny, bryki też nie były straszne, najgorsze niespodziawane odskoczenie konia jak się czegoś wystraszył . Swoim uczniom jazdy oklepowej nie serwuję, bardzo sporadycznie dla ruszenia koni i "urozmaicenia" jakiś spacerek stępem, trochę kłusa dla "twardzieli" i tyle.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dakron
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 14:10, 26 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Osobiście dobrych parę lat temu jako jeździec przeszłam podczas treningów przez jazdę na oklep i skoki na oklep. Nie powiem aby było to przyjemne. Trener kazał to się robiło, dla mnie jest to droga na skróty, szybciej nauczyliśmy się pewnych rzeczy ale za jaką cenę.
Potem zaczęłam treningi ujeżdżeniowe z osobą w tym się specjalizującą i podpytałam o sens jazd na oklep – mój trener (10 lat pracy sportowej w Niemczech) powiedział, że nic nie daje to koniowi, a jeźdźca można inaczej wyszkolić
Jeśli chodzi o wygłupy to proszę bardzo, na kucach mogę się powygłupiać, mam tak dlugie nogi że zaplącze je pod koniem
Nieletnia w wakacje pytała czy może jeździć z koleżankami na oklep na spacerki w tereny Drzonkowskie. Zabroniliśmy jej, miała wtedy dużego konia, a jej bezpieczeństwo było dla nas priorytetem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
majak
Gruba i ja :-)
Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Grodzisk Maz. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:30, 26 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Nas w klubie jako grupę sportową meczyli jazdami na oklep, i to nie to, że ujezdżenie ale właśnie skoki. Męczli w sensie, że kiedy my chcieliśmy bez siodeł to serwowano nam "wycisk".
Myślę, że wtedy chodziło o pokazanie nam, że bez siodła też się da, że nie sprzet trzyma nas na koniu ale nasze mięśnie, odpowiednio wyrobione, pokazanie, że bez strzemion jak i bez siodła da sie anglezowac i zrobić półsiad.
Ale to były kuce, hucuły, koniki...
Chyba chodziło o to żeby nas zmęczyć / wymeczyć / odwiesć nas od twierdzenia, ze na oklep to dla odpoczynku tylko....
Teraz nie jeżdże na oklep bo jestem wygodnicka, mam za okrągłego konia i nie idzie się utrzymać jak na wąskim
Co do tej wygody - to też bym polemizowałą patrząc na sprzęt w niektórych stajniach, zupełnie niedopasowane siodła - w tym momencie nie wiem co taki koń by wybrał sam z siebie jakby miał prawo głosu. Choć taki to pewnie wolałby święty spokój
Kiedys miałam przymus jazdy na oklep (o ile chciałąm jeździć) - bo nie miąłm chwilowo siodła. Powiem Wam, że po tygodniu codziennej jazdy byłam w stanie zrobić na koniu wsyztsko, jakos tak się ciało dostosowało, że nie usztywniałąm się ze strachu przed wizją upadku, nawet w terenie byłam (no dobra, miałam baranicę pod tyłkiem ale to żeby nie mieć mokrego tyłka od potu końskiego ).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Pon 15:14, 26 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Mam za sobą sporo d...godzin jazdy na oklep. Najpierw jako dziecko, na wiejskich konikach, wiekszość stepem, ale zdarzało się i w innych chodach. Obcierałam się straszliwie nie powiem gdzie, bo chłopskie kobyłki miewały wystające kręgosłupy.
Potem w Koźlu, na mur-insulanach i ślązakach - czasem instruktor miał taką fantazję, czasem koń był obtarty i nie mogł innaczej. Raczej nie szybciej niż kłusem, na skoki przez "krawężnik" odwazyłam się raz czy dwa. Po każdej takiej jeździe spodnie do prania, duzo sierści się wbijało.
Potem w Długomiłowicach - powroty z pastwiska jesli ktoś mnie podsadził, czasem dla hecy lonże na oklep (bez wypięcia), głownie na Channel.
Gdzies mam fotki, jak znajde to pokażę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dakron
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 15:37, 26 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Przypomniał mi się mój kurs instruktorski, trener kazał nam jeździć bez strzemion we wszystkich chodach z naciskiem na anglezowanie. Po 30 minutach połowa grupy była w stanie przedzawałowym i pewnie ta połowa nie zaliczyła kursu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
szalonaisa
Jestem szalona... mówią mi ;)
Dołączył: 24 Sty 2007
Posty: 2495
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdzie wiatr poniesie :)
|
Wysłany: Pon 16:27, 26 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Jazdę na oklep zaliczałam zawsze w wakacje Jeździłam na hucułach po Bieszczadach. Fakt na klaczach po wyźrebieniu jazdy nie należały do przyjemności, ale ktoś musiał ruszać konie, których dzieciaki z jakiegoś powodu nie chciały, a baranich skórek pod dupkę już zabrakło Akurat tam, gdzie ja jeździłam jazda na oklep była przymusem, bo za dużo dzieci było, żeby każdemu sprawdzać popręg i efekt był taki, że 3/4 koni nie chodziło, bo miało obtarcia. Wspomnienia z rajdów mam bardzo miłe, mimo obtarć tu i ówdzie A anglezowanie na oklep nie stanowiło dla mnie żadnego problemu. Jedyny minus jaki się potem pojawił to, taki, że nie umiałam jeździć w siodle, a strzemiona stały się moją fobią....
Sama stosuję jazdę na oklep dla klientów, którzy pierwszy raz przychodzą na jazdę Ciepełko grzbietu i masujące właściwości ruchu świetnie rozluźniaja delikwentów
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sabina_
Dołączył: 30 Lip 2006
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Pon 17:47, 26 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Ja też w Stodołach zaliczałam Rewizora , ale bardziej "niewygodny" wydawał mi się Briańsk dziś raczej nie patatjuje na oklep....chyba ze to konik typu "wanna" gdzie kręgosłup jest wręcz wtopiony do środka ale fajnie tak wstać wcześnie rano gdy świat jeszcze śpi i.....założyć ogłowie i sruuu do lasu, albo jak spadł świeży śnieg
Myślę, że jazda na oklep w pewnym momencie pomaga w utrzymaniu się na koniu no i w nauce rozluźnienia- choć to czasem bardzo trudne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rzepka
na grzbiet koński - z płota wchodzę :D
Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 2426
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Spisz
|
Wysłany: Pon 18:02, 26 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Ja też na pierwszą jazdę serwuję klientom oklep. Po to, aby poczuli naprawdę konia. Własnym tyłkiem. Bo przez siodło nic nie poczują - za daleko od grzbietu. I wszyscy są zadowoleni, nikt się nie buntuje. Niektórzy nawet proszą nastepną jazdę bez siodła, bo pewniej się czują(ponoć)
Sama tez jeżdżę na oklep - jak leje lub jest błoto ( z lenistwa, nie chce się czyścić siodła ) Ale u mnie są problemy - bo wszędzie górki. I trzeba się łapać za grzywę lub cokolwiek, żeby nie zjechać w przód lub tył. A moja Iśka ostatnio spryskała Dorę silikonem ( żeby błyszczała). No i błyszczy, tylko teraz na tym silikonie nie da się usiedzieć, wyjazd z konia jest błyskawiczny . Szczególnie, jak się ma jakieś nylonowe portki do jazdy, słabo przyczepne. Czasami podkładamy kocyk, ale wtedy jest gorzej, bo spada sie z kocykiem
O tu moja Ala na Dziuni - zaraz niedaleko domu. Takie mamy tereny - nigdzie nie jest równo
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
koniara
Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 465
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Wto 12:26, 27 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Też niejeden raz jeździłam na oklep i nie musi być to dla konia nieprzyjemne. Niektórzy jeżdżący potrafią nieźle konikowi odbić plecki nawet w siodle. Generalnie jazda na oklep pozwala nabrać pewności siebie (może nie za pierwszym razem) i równowagi (nie ma strzemion, w których niektórzy często stoją, zamiast tylko opierać stopę). Jazda na oklep pozwala się rozluźnić, szczególnie biodra muszą bardziej pracować, co później możemy z sukcesem przenieść na kłus ćwiczebny w siodle bez obijania końskiego grzbietu. Jeśli się nie rozluźnimy na oklep to w kłusie nas powybija (tego koń może faktycznie nie lubić, ale w siodle też można sie obijać prawda?), albo w skrajnym przypadku zsuniemy się z niego, bo nie utrzymamy równowagi. Uważam, że jazda na oklep od czasu do czasu nie jest zbrodnią, a może przynieść również korzyści, a i koń (np. w lecie) nie będzie się pocił pod siodłem czy kulbaką i będzie mu trochę "lżej" bez siodła hehe
Kilka "oklepanych" zdjęć
Na huculskiej klaczy Abaria (1998 r.)
[link widoczny dla zalogowanych]
Huculska klacz Kometa (1995 r.)
[link widoczny dla zalogowanych]
Małopolski wałach Patrol (2007 r.)
[link widoczny dla zalogowanych]
Małopolska klacz Chrapka (2006 r.)
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez koniara dnia Wto 12:43, 27 Lis 2007, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Maroko - Orzepowice
|
Wysłany: Wto 12:38, 27 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: | z sukcesem przenieść na kłus ćwiczebny w siodle bez obijania końskiego grzbietu |
ja się szybciej nauczyłam anglezować bez siodła.
Chyba lepiej obijać się jednak w siodle (jakby nie było jakaś amortyzacja dla końskiego grzbietu to jest) niż na oklep. Jeśli chcemy żeby nas nie wybijało w kłusie ćwiczebnym warto ćwiczyć jazdę bez strzemion.
Jeśli chodzi o pocenie pod siodłem, wydaje mi sie że jednak nasz tyłek też go ogrzewa, nas jakby nie było koń również ma troszkę wyższą temperaturę niż my, więc kolejny argument za siodłem.
Fakt jazda na oklep nie jest zbrodnią jeśli robi sie to z głową, ale wmawianie potencjalnym przyszłym jeźdźcom że tylko jazda na oklep gwarantuje "nauczenie" się jazdy konnej jest bzdurą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|