|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:08, 29 Lis 2005 Temat postu: Jak to jest z tymi zimnokrwistymi? |
|
|
To pytanie do majak-i ale też do wszystkich innych, którzy kiedykolwiek mieli do czynienia z zimnokrwistymi końmi.
Obiegowa opinia jest taka: koń zimnokrwisty to koń od pługa, uparty, niechętny do ćwiczeń, gimnastyki, raczej mało rozgarnięty, etc.
Moje pytanie brzmi: czy można ten stereotyp złamać?
Majak napisała, że ćwiczy na swojej kobyle ujeżdżenie. Ja jestem ciekawa czy z takim koniem można w jakimś zakresie popracować na poważniej. Jeśli tak, to w jakim zakresie?
Ja mam doświadczenia z zimnokrwistym koniem, na którym będąc parę ładnych lat temu na wakacjach, wybrałam się w teren. Co mnie urzekło? Stoicki spokój tego konia. Czułam się naprawdę bezpieczna a koń sprawiał wrażenie niezainteresowanego niczym innym oprócz siebie
To jak to jest z tymi zimnokrwistymi?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tomek_J
Jest!!! zbudowałem ją TYMI ręcami ;)
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2083
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 8:26, 30 Lis 2005 Temat postu: Re: Jak to jest z tymi zimnokrwistymi? |
|
|
martik napisał: | Obiegowa opinia jest taka: koń zimnokrwisty to koń od pługa, uparty, niechętny do ćwiczeń, gimnastyki, raczej mało rozgarnięty, etc. |
Ze stricte zimnokrwistymi nie miałem bezpośrednio do czynienia, ale mamy po sąsiedzku 3 konie NN w typie zdecydowanie pogrubionym, mające sporo cech koni zimnokrwistych. Jednen to Klementyna, 10-letnia klacz, używana dotąd raczej rzadko i tylko do bryczki lub sań. Poza tym 2-letnia Kama i niespełna roczna Alma. Klementyna w bryczce sprawia się świetnie, jest spokojna. Została przez Pumcię przyuczona do siodła - chyba bez większych trudności. Co jej zostało - to trudności z podstawieniem. Taką już ma budowę i nawyk, że pod siodłem chodzi jak w wozie - tylne nogi mocno z tyłu. Efekt uboczny - ehm... jakby to powiedzieć... notorycznie obsr****ne tylne stawy pęcinowe, no i oczywiście także ochraniacze.
Co było ciekawe: koń żyje sobie jak pączek w maśle, mało się od niego wymaga, przyzwyczajony jest do człowieka. Pierwsze próby lonżowania z zastosowaniem Robertsa dały zero efektów, klacz na wszystko reagowała galopadą. Przejścia w dół - tragedia, mowa ciała - zero reakcji. Jak zwolennik Robertsa ma zatrzymać konia, skoro robertsowe metody nie działają ?....
Dopiero po kilku minutach Tomkowi_J się w rozumku przejaśniło i gromkim głosem zaordynował: "PRRRR !...."
A potem jakoś juz poszło, koń się w sumie nauczył nowych rzeczy bez większych problemów.
Kama z kolei jest zdaniem Pumci koniem zdecydowanie tępym, upartym, takim, któemu 20 razy trzeba coś pokazać, zanim zrozumie. Zaś co do jej spokoju - różnie bywa. Niedawno podczas lonżowania rzuciła się na chłopaka, który ją lonżował.
Zatem nie ma reguły, są grubaski błyskotliwe i tępe. Natomiast melancholijno-obojętny stosunek do świata nie powinien nikogo zmylić. To takie same konie, jak każde inne i tak samo w określonych okolicznościach potrafią ugryźć, czy kopnąć. A to ostatnie potrafią robić zaskakująco szybko, czego zresztą niedawno kilkakrotnie doświadczyłem z Almą
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
majak
Gruba i ja :-)
Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Grodzisk Maz. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:47, 30 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
No to ja opisze na przykładzie swojej ale może nie tylko.
Te konie sa stworzone do ciągnięcia, mają to wręcz we krwi. Na pysku potrafia pociągnąć niezłą wagę.
Co do jazdy wierzchem, bardzo szybko załapała o co chodzi. Ustawienie, podstawienie, podebranie przyszło łatwiej niz u niejednego gorącokrwistego.
Rozciągliwa jest ale nauczyć ją ustepowania od łydki to masakra, ona uznaje tylko chodzenie do przodu (ale myśle, że trzeba więcej pracy). Czasem jest za ambitna.
Jeśli takiego konia wyczuli się na łydke potrafi ze stój przejść do galopu - wszystko to efekt pracy - bo u mojej jak zajeżdżalam to wyszło, że sie potwornie człapie - trzeba ja było ruszyc do przodu (mało dziur w bryczesach nie zrobiłam)- teraz sama sie niesie.
W terenie koń bardzo pewny, nie boi sie, jej jedyną oznaką przestrachu jest gibnięcie na jeden nadgarstek i tyle. Uwielbia chodzić w tereny. Była przez 3 tygodnie w szkółce (pożyczyłam ją) - dzieciaki ją uwielbiały, kto na niej siedział wygrywał wszystkie zabawy.
Miałam juz pare osób w terenie na grubej, ktore zgodnie stwierdziły, że to był najszybszy galop w ich życiu (po polu). Ostatnio na hubertusie szła na przedzie czyli została doceniona pod kątem szybkości.
U nas na uczelni zawsze mieliśmy powtarzane,że koń zimnokrwisty jest ciężki, ledwo kłusuje, o galopie nie ma mowy. Ma małe niewydolne płucka... to jednak nie odnosi sie do naszych koni zimnokrwistych, one świetnie kłusują, szczególnie te z większym dolewem ras norweskich. Wiele z naszych koni ma bardzo dobre chody.
Na Podlasiu troche bywam, u znajomych te konie są uzytkowane, pod siodłem są równie szybkie, nie dostaja od lekkich kolegów. No i ach te kuligi...
Na pewno dużo zależy od charakteru bo tu juz bywa różnie. Np. tatuś mojej - na wystawie go spotkalam - wlaściciel dał mi go do ręki żebym sobie go ustawiła do zdjęcia a sam poszedł z kimś pogadać... mamusia natomiast....żaden koń nie miał prawa jej się sprzeciwić, baaardzo dominujący osobnik, no i moja niestety ten charakterek odziedziczyła...ona nawet człowieka próbuje zdominować, dlatego na lonży można się poczuć jak na nartach wodnych, ewentualnie szorować brzuchem po piachu...no cóż...pod siodłem jest jak baranek. Czasem potrafi wyrwać wodze z ręki i polecieć osiodłana na padok, wynika to z jej niecierpliwości co do wsiadania na nią bo ona chciałaby już.
Jest inteligentna bo pod kimś świeżym czlapie ziewając i przysypiając, byle sie nie przemęczać.
Na padok bym nie radziła nikomu wchodzić do nieznajomych grubasów, potrafią byc nieobliczalne i niebezpieczne mimo najbardziej miśkowatego wyglądu. Z obserwacji widze, że kopią pełna parą nie oszczędzając obiektu. A potrafia podejść z pieknymi oczętami po czym metr przy osobie skulic uszy i uderzyc przodem - one biorą wszystko na pierś.
Popatrzcie na zagraniczne strony (jak znajde to wrzuce linki) szczególnie francuskie - tam te konie skaczą, chodza pod siodłem elementy ujeżdżeniowe - piaff, pasaż, lewada - postaram sie znaleźć film z takim pokazem.
Tak więc co do jazdy wierzchem dużo zależy od wyszkolenia takiego konia. Od ilości zbędnego tłuszczu na ciele, wieku.
Cheć do pracy powinny mieć bo przecież kiedyś stworzono je do pracy (co prawda na roli) ale nasza rasa jest lżejsza od np. ardenów francuskich czy belgów więc moga być wszechstronne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
majak
Gruba i ja :-)
Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Grodzisk Maz. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:01, 30 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Zapomniałam dodać jeszcze, że sa to chodzące przewody pokarmowe...jeśli ktos im nie wpoi autorytetu jakim jest jeździec na grzbiecie potrafia wodzami ściągnąć delikwenta przy soczystej trawce.
No i druga kwestia- dla takiego konia żadne ogrodzenie nie jest dostatecznie dobre. Moja osobiście radziła sobie bez trudu i najmniejszej rysy z drutem kolczastym, ale sa osobniki, które pastuch elektryczny biora na piers i zrywaja...
Bo te konie wszytsko biora na pierś - u mnie ogrodzenie z żerdzi potraktowała jak chomonto...
Ale żeby nie starszyc, na padoku przyjdzie, żeby jej cos dać - za pieszczotami jakos nie przepadaja chyba, że ja tak akurat trafiłam. Przeszukuja kieszenie...ta warge wepchna wszędzie. Jeśli sie je "wychowa" to pamietaja co i jak i sa posłuszne.
Tina jest baaardzo rozmowna, jak sie przechodzi stoi pod płotem i robi "pupupupu", jak widzi siatkę czy wiadro to tak samo, jak chce juz do stajni też.
Spokój u mojej - jak sie tarza można podejść, usiaść na niej, będzie leżała.
Aodnosnie takiego częstego widoczku - koń w wozie. Raczej sie snuje niz idzie, te konie sa tak "szkolone" jeśli można tak powiedzieć, one maja tak wolno chodzić - ich kłus jest predkościa stępa normalnego konia. Dlatego jeśli takiemu grubaskowi pokaże się jak ma chodzic to będzie super również pod siodłem, do tego dobrze żeby nie był tak zatuczony - lepiej dla jego kondycji i nóg, będzie mu łatwiej sie zginać i śmigać w terenie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
guli
Gość
|
Wysłany: Śro 17:04, 30 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Strasznie podoba mi się, jak piszesz o swoich konikach
Ja lubię zimnokrwiste - patrzę na nie zawsze pełna podziwu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Śro 17:16, 30 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
To ja mam pytanie - czy w czasie nauki (zanim zaczela się nieść sama) stosowałaś jakieś silniejsze bodźce niż w przypadku koni gorącokrwistych?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
majak
Gruba i ja :-)
Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Grodzisk Maz. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:35, 30 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Bodźce takie jak na konie szkółkowe, takie wloookąąąceee sie czyli mocne wypychanie dosiadem - jak napisalam prawie do zdarcia bryczesów - plus łydki - ale nie tak żeby ja ogłupić, jeśli brak reakci to lekkie trącenie palcatem. Nie trwało to długo na szczęście, góra miesiąc. Byle wpoiła sobie, że od samego ruszenia należy iść energicznymi chodami. Teraz nie ma problemu.
Teraz jeszcze wyrabiamy galop bo jednak głowe to ona przy ziemi potrafi nosić, ale to w trakcie zwiększania podstawienia mam nadzieje poprawić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
majak
Gruba i ja :-)
Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Grodzisk Maz. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:39, 30 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
W sumie nie trafiłam wcześniej na gorącokrwistego, który nie szedł by do przodu, ale po szkółce jeszcze pamietam jak to bywało.
A miałam "przyjemnośc" jazdy na koniach, które uznaja tylko step i kłus roboczy, żadnego poszeżenia wykroku - no makabra, to starsznie męczące na dluższą metę, szczególnie w terenie i w kilka koni bo nie da rady dojechać dodanym chodem tylko trzeba przejść w wyższy...
Dlatego to było pierwsze przy nauce grubej - ruch do przodu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Śro 17:40, 30 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Będą jakies fotki szkoleniowe?
Takie typu "Przed" i "Po"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
majak
Gruba i ja :-)
Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Grodzisk Maz. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:47, 30 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Yhhh może cosik sie uda wynaleźć do porównania. Na pewno mięśni nabrała. Ale zad to jej sie cos nie chce do końca rozłupać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tomek_J
Jest!!! zbudowałem ją TYMI ręcami ;)
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2083
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 8:05, 01 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Majak, a może jako osoba obeznana w zimnokrwistych Ty rozstrzygniesz niedawny stajenkowy spór: które nogi konia ciągnącego sa bardziej obciążone, przednie, czy tylne ? I przy okazji: jak wygląda rozkład ciężaru powiedzmy w procentach i w odniesieniu do lekkiego konia (typowo wierzchowego) ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kocia
uwielbiam prostotę...
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:24, 01 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
majak napisał: | Popatrzcie na zagraniczne strony (jak znajde to wrzuce linki) szczególnie francuskie - tam te konie skaczą, chodza pod siodłem elementy ujeżdżeniowe - piaff, pasaż, lewada - postaram sie znaleźć film z takim pokazem. |
Znalazłam w sieci takie cuś:
Pamietam, ze kiedyś Kasztanka opowiadała mi, że ludzie na szajrach jeżdżą nawet i w stylu west. I oto dowody:
Co prawda szajr to nie jest, ale reszta się zgadza
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hoss Cartwright
Gość
|
Wysłany: Czw 12:33, 01 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
a my to co kozie spod ogona wypadliśmy (zimnokrwisty ten na dole z kopytkami)
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
majak
Gruba i ja :-)
Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Grodzisk Maz. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:06, 01 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Dorzucam dowód,że lubia ciągnąć niezależnie od umiejscowienia ciężaru...
[img][link widoczny dla zalogowanych][/img]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|