|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
guli
Gość
|
Wysłany: Pon 1:06, 19 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Przysłowie to mówi chyba" jak spadac , to z wysokiego konia" nie z kuca
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:52, 19 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Jeszcze mi się przypomniało...
Konie są dobrotliwe, prawda? Te parę razy, co udało mi się gruchnąć z impetem w ziemię, zawsze kończyło się tym, że kuń stał nade mną, patrząc dobrotliwie na moje nieszczęście
Innym razem, gdy inni spadali, widziałam jak konie zwiewały. Ostatni raz byłam uczestniczką takiej sytuacji podczas próby przejechania crossu przez konie z naszej stajni. My byliśmy ekipą naziemną, oni skakali. I jeden z koni wyłamał, laska zjechała a kuń wziął nogi za pas i poszedł w kierunku stajni. A ja za nim, właściwie za nią. Na szczęście udało się kobyłę złapać i z powrotem przyprowadzić.
Ciekawe dlaczego czasami stoją i czekają, aż ktoś się z powrotem na nie wgramoli a czasami stwierdzają, że mają tego wszystkiego dość, pier* i lecą do chaty... Hmmm
*pierniczą, naturalnie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
guli
Gość
|
Wysłany: Pon 10:08, 19 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Zależy chyba od charakteru konia.
Ten , z którego zeskakiwałam, miał zwyczaj uciakac, jak już był bez jeźdźca.Czasem szukali go po kilka godzin.
Niektóre faktycznie stały nade mna wysmiewając się w duchu , ale to raczej takie, które nie oddalały sie od stada.
A te bardziej "samodzielne" albo wracaja do stajni, albo wybieraja się na zwiedzanie okolicy - kiedys konicy szukali trzy dni!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
majak
Gruba i ja :-)
Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Grodzisk Maz. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:58, 21 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Podbijam bo watek już zapomniany a ja po kursie instruktorskim mam nowe wieści.
No moze i nie nowe ale w sumie trochę objaśniły nam sprawę.
Mieliśmy zajęcia "praktyczne" - koleżanka na koniu i trener, który ją ściągał z siodłą.
Najpierw podzieliliśmy się dobrowolnie według naszych zdań na dwie grupy:
- spadających bez łapania wodzy
- spadających trzymających wodze.
Dla zobrazowania koleżanka ściągana raz trzymałą a raz puszczałą wodze przy upadku.
Wnioski:
przy upadku zawsze trzymać wodze, starać się to wyrobić jako nawyk/odruch.
Dlaczego?
- koń dostaje poniekąd po pysku - pociągnięcie za wodze jest więc koń się powinien zatrzymać a przynajmniej zwolnić
- trzymając wodze mamy większy odsetek upadków na nogi
- trzymając wodze jest małę prawdopodobieństwo wpadnięcia pod nogi konia
- przy uwięźnięciu nogi w strzemieniu koń nie ciągnie nas i nie kopie w głowę
- impet upadku jest przeniesiony na wodze częsciowo - efekt jak w punkcie pierwszym plus mniejsze obrażenia jeźdżca
- nie ma problemu z szukaniem potem konia
- nie polecimy nigdy na głowę
Nawet jeśli te wodze trzymamy chwilę a po upadku na ziemię puścimy to już jest dobrze - tylko potem konia trza złąpać.
Kulenie się jest dobre w przypadku lotu bez wodzy, spotkania z przedmiotami stałymi na trasie, wśród dużej liczby jeźdźców - jak w wyścigach.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
osm
Dobra konserwa nie jest zła :P
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2570
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Wto 14:02, 21 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Zaraz po upadku lepiej wodze puścić - widziałem upadek dziewczyny, która miała nawyk trzymania konia za wodze - niestety koń się od niej opędził kopnięciem w brzuch. Już nigdy na konia nie wsiadła
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Płaskowyż tarnowski
|
Wysłany: Wto 14:07, 21 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Dobrze jest konia nauczyć ze gdy spadniemy on ma stać.
POdobno arabowie musieli utrzymać konie przy sobie bo gdyby uciekły,zgineli by na pustyni.
Najlepiej robic tak,ze symuluje sie upadek.Jedziemy na kantarze i w pewnym momencie zeskakujemy jednoczesnie trzymając za uwiąz.
Jeśli załapie w stępie przechodzimy do kłusa,potem galopu.
KOmu by sie chciało wracać na piechote do domu...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dakron
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 14:11, 21 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Jakos do mnie ta argumentacja nie przemawia , jak juz spadam ... zawsze jestem tym faktem niemile zaskoczona.. to skupiam się na zwinięciu w kłębek i upadku na bark z boku konia , na żadne łapanie wodzy w moich odruchach bezwarunkowych nie mam miejsca
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
majak
Gruba i ja :-)
Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Grodzisk Maz. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:13, 21 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Zaraz po upadku lepiej wodze puścić - widziałem upadek dziewczyny, która miała nawyk trzymania konia za wodze - niestety koń się od niej opędził kopnięciem w brzuch. |
A mogłą dostać w głowę - to chyba przemawia jednak za trzymaniem wodzy.
Kopnięcie może sie zdarzyć w każdym momencie.
Dakron a jak zostanie Ci noga w strzemieniu? Też się skulisz?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dakron
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 14:19, 21 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Nie ma takiej możliwości
1. umiem ustawić nisko piętę w każdym chodzie terenowym .. na placu zresztą też
2. mam bardzo wysokie łuki strzemion
3. jeżdżę tylko w oficerkach
4. mam odpięte zamki do puślisk
5 spadłam 14 razy przez ostatnie 19 lat ( z czego na jednej jeździe 3 razy ) ... to stąd to zaskoczenie przy upadku
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
osm
Dobra konserwa nie jest zła :P
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2570
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Wto 15:26, 21 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
dakron napisał: |
5 spadłam 14 razy przez ostatnie 19 lat ( z czego na jednej jeździe 3 razy ) ... to stąd to zaskoczenie przy upadku |
Pogratulować Ja po 20 przestałem liczyć. Faktycznie - przez ostatnie parę lat spadłem może ze 2 razy (tyle pamiętam), ale to chyba przez to, że rzadko jeżdżę.
Ogólnie lepiej nie chwytać za wodze - przy upadku jednak pamiętać należy tylko i wyłącznie o własnym bezpieczeństwie, a o łapaniu konia pomyśleć po bezpiecznym powstaniu.
Przed rozpoczęciem jazdy konnej dobrze potrenować pady na treningach jakiejś sztuki walki
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
majak
Gruba i ja :-)
Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Grodzisk Maz. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:38, 21 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Ja po przeanalizowaniu wszystkich moich upadków stwierdziłąm, ze po tych gdzie trzymałąm wodze nie miałąm obrażeń, choćby najmniejszych.
Natomiast przy lądowaniu bez wodzy już przećwiczyłąm lądowanie saltem przez głowę, obicie kości ogonowej, wybity palec, bolesne i dlugotrwale obicia ciala.
Gdy trzymam wodze najczęściej spadam na nogi, ewentualnie potem padam obok konia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dakron
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 15:40, 21 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Co tu dużo mówić trzeba mieć więcej szczęścia niż... i rozumu , nie ładować sie w trudne sytuacje , doświadczenie robi swoje
ostatni mój upadek... Kuślin chyba 2003 podczas skoków , koń sie paskudnie potknął ... poleciałam , wstałam z głupią miną a on stał obok mnie i to nie mniej zdziwiony , patrzyliśmy na siebie z niedowierzaniem
Specem od upadków jest mój kochany Braciszek Ihah
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Wto 15:43, 21 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Z konia najlepiej spadać znienacka.
Jakiekolwiek próby kontrolowania upadku, wpływania na tor lotu, wybieranie momentu, miejsca - konczyły się zawsze bolesniej niż to zwykłe, niespodziewane, naturalne glebienie.
To chyba tak jak z tańcem - lepiej wychodzi po kilku głębszych, kiedy człowiek jest rozluźniony i hamulce ma wyłączone
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dakron
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 15:45, 21 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
nongie napisał: | .
To chyba tak jak z tańcem - lepiej wychodzi po kilku głębszych |
AAAAAAAaa nasza Non promuje alkoholizm !!!!!!!!!!!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Wto 15:51, 21 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Nienienie....to porównanie, w żadnym razie nie nalezy go brac dosłownie.
Niedawno jakas specowa od tanca tłumaczyła, ze wyjątkowo spiętym tancerzom dobrze robi drink przed wyjściem na parkiet - własnie z powodu rozluźnienia.
Upadku niestety nie da się zaplanować, no chyba ze chlałoby się prewencyjnie przed każdą jazdą
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|