|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rudzinka1
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kwidzyn, pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:53, 18 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Iandula napisał: | a trzecia, to czystość konia przed, a szczególnie po, jakby to były motocykle |
Na szczęście ja nie mam takiego problemu. Moi uczniowie są nauczeni dbać o konie. Przed jazdą aż się świecą, a po jeździe zawsze najpierw zlewamy nóżki, potem wycieramy i sianko dajemy Trzeba sobie umieć wychować młodzież
Ale pamiętam pewnego Andrzejka, który był na obozie jakieś 10 lat temu. Miał wtedy 12 lat. Pierwszego dnia jeździł w drugiej grupie, więc konia miał osiodłanego. Po drugiej jeździe dzieci odprowadzały konie i rozsiodływały. Andrzejek zsiadł, zostawił konia na środku ujeżdżalni i wychodzi. Wołam go a on na to, że on na obóz przyjechał jeździć, nie prowdzić konie. Tłumaczyłam, prosiłam, a on się d... do mnie odwrócił i poszedł do pałacu, krzycząc, że służącego do pracy w stajni z niego robimy. Zajęłam się jego koniem, ale wieczorem poszliśmy całą kadrą jeździecką do opiekunów i wytłumaczyliśmy, że Andrzejek więcej na konia nie wsiądzie. Wieczorem przyjechali jego rodzice. Zrobili taką awanturę, że co to za obóz, że konia nie odprowadzimy po ich dziecku. Kim on jest, żeby konia musiał odprowadzać i wiele, wiele przeklęstw... Na szczęście nigdy więcej taki typ ( a raczej jego rodzice) mi się nie trafił.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 0:09, 19 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
rudzinka1 napisał: | Mnie wkurza panikarstwo. Mam jedną taką, która fantastycznie trzyma się w siodle- kłus bez strzemion ma opanowany do perfekcji. Wszystkie anglezowania bez strzemion, kłus ćwiczebny na najtwardziej noszących koniach. Wszystko pięknie- równowaga, rozluźnienie, dosiad. I tylko jak proponuję naukę galopu to słyszę jeden wielki pisk, wrzask, prośby i błagania... Oczywiście odpuszczam- jazda rekreacyjna ma przedewszystkim być miła i przyjemna. |
A ja jestem w stanie zrozumiec to panikarstwo jak je nazwalas, bo ja sama dlugo mialam lek przed roznymi "etapami" jezdziectwa.
Pamietam dobrze moja owczesna instruktorke, ktora mowila do mnie- jak sie nie zblizysz do konia (np. przy czyszczeniu tylnich kopyt), to sie nigdy nie nauczysz... I ja tak strasznie cierpialam, bo chcialam bardzo szybko sie uczyc, chcialam byc odwazna, nie bac sie a balam sie, bo nie wiedzialam jak kon mnie potraktuje, nie znalam, nie ufalam.
Pamietam, ze brakowalo mi wowczas lopatologicznego wyjasnienia- zobacz, tak i tak moze Cie kopnac a tak i tak nie. Dlatego teraz, kiedy przychodza do mnie osoby zupelnie zielone, najpierw przedstawiam "instrukcje obslugi konia" a dopiero potem reszte.
Panikowanie w siodle tez mi przeszkadza ale staram sie rozumiec i dzialam tak aby nie przymuszac a zmobilizowac albo udaje, ze kon mi przez przypadek na lonzy zagalopowal- na kilka taktow I co? I nic! Da sie wysiedziec A potem wielka radosc ucznia
To, co mnie irytuje podczas jazd, ktore prowadze, to niesubordynacja. Mowie- zmiana kierunku przez ujezdzalnie a delikwent(ka) jedzie daaaaalej, jak gdyby nigdy nic. Ja sie pytam- dlaczego nie zmienil(e)as kierunku? I co slysze- a bo nie bylam gotowa, a bo chcialem zmienic w nastepnym narozniku...
Na cos takiego to ja nawet nie wiem jak reagowac- bo w sumie po ja stoje na srodku i sie produkuje?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
irlandia
Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:52, 19 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | …….delikwent(ka) jedzie daaaaalej, jak gdyby nigdy nic. Ja sie pytam- dlaczego nie zmienil(e)as kierunku? I co slysze- a bo nie bylam gotowa, a bo chcialem zmienic w nastepnym narozniku... |
Obrazek znam z autopsji. Przyznaję - kawał cholery byłam…..
Z mojego punktu widzenia….możesz:
- Wyjaśnić pacjentowi czemu ten kierunek ma zmieniać now! i natentychmiast!
i/lub
- Obiecać, że dostanie czas dla siebie i wtedy będzie mógł zmieniać kierunki wg. własnego widzimisię
Na mnie działało…
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|