Stajenka

krystyna

Teodor gratuluję odwagi i pewności siebie.
Nie tylko tobie, panu Tomkowi też, ktory zgodzil sie przyjeżdzać "w razie kłopotów" i poprawiać twoje ewentualne błędy.
Na żywym i czujacym materiale pod tytułem Biedronka.

rzepka

Ja znów jestem na "nie". Co robić, taki smutny dzień Smutny

Kurs dr Strasser- wg mnie, powinien być z założenia dla fachowców -podkuwaczy, osób werkujących sami swoje konie, itp -ale w każdym razie dla ludzi, którzy mieli już z tym do czynienia. Jako dokształcenie, lub uzupełnienie wiedzy.
Nie wyobrażam sobie, aby ktoś, kto w życiu nie strugał konia, nie umie nawet trzymać noża -sam, po 3 dniach, stał się fachowcem. Albo robił ze swojego (ukochanego??) konia -królika doświadczalnego.
Ja tez wiem teoretycznie, jak sie boruje zęby -co nie oznacza, że po 3-dniowym kursie borowania założyłabym gabinet dentystyczny.
Ale każdemu wolno ze swoim zwierzęciem robić to, na co ma ochotę Kwadratowy

martik

Bambini

ja uważam, że czas zweryfikuje kurs i umiejętności Teodora po kursie- mam nadzieję, że pozytywnie Mruga

na pewno sam zainteresowany będzie mógł powiedzieć coś więcej o kopytach Biedronki po kilku miesiącach Mruga

na razie więcej jest słów krytyki tych poczynań, ja się wstrzymuję z oceną, choć jakieś tam wątpliwości mam . ale krytykanctwa nie uprawiam, bo na kursie nie byłam.
Teodor ma szansę i okazję się czegoś nowego nauczyć i super ! jeżeli ktoś robi coś z przekonaniem , chce jak najlepiej dla swojego konia, to szacunek mu za to Wesoly

nie myli się ten, moi drodzy, kto nic nie robi.

Justyna

U mnie tylko jeden z trzech był kuty ortopedyczne, niestety po jakichś 3 tyg podkowę zgubił, więc w sezonie pastwiskowym kuty nie będzie. Ma koziniec i miękką pęcinę jednocześnie, więc będzie musiał te podkowy nosić przez ok 3 miesiące (podobno ma pomóc), chociaż samo regularne werkowanie również daje efekty (noga się już trochę wyprostowała w porównaniu do tego, jak było na początku).

kocia