 |
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:05, 08 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Wojtas, nie zgadzam sie z Twoja opinia. Ciezko tez jest mi zrozumiec slowa Krystyny, bowiem nasze forum jest przyjazne wszystkim, ktorzy chca sie z nami dzielic swoja wiedza, doswiadczeniem, pomoca, usmiechem a czasami takze krytyczna uwaga, ktora pod wplywem troski o dobro zwierzat zostaje skierowana do tej czy do innej osoby... Krytyczna uwaga, ktora ma forme przyjacielskiej pomocy a nie kopniaka.
Justyna pisze na temat Fazy slowa, ktore bola. Nie tylko Faze ale takze innych ludzi to czytajacych. Dlaczego? Bo Faza przyszla do nas, podzielila sie tym co ma- opowiedziala o zwierzetach, roznych perypetiach, upadkach i wzlotach, powodzeniach i wpadkach. Wierze w jej dobre intencje i zwyczajnie traktuje ja jak dobrego znajomego, ktorego przed atakami wypada chronic. Nawet jesli w swoich dzialaniach nie zawsze wykazuje sie konsekwencja czy oczekiwana logika.
I z drugiej strony- kim jest Justyna? Czym podzielila sie z nami, jak sie nam przedstawila, jak nas ocenila?
Justyna napisał: | Komiczne jest szukanie sensacji tam, gdzie jej nie ma.. ale widocznie niektórzy mają bardzo nudne życie, skoro tak bardzo ich to kręci. |
Przykro pisac ale ja mam odczucie, ze Justynie na nas tu w ogole nie zalezy, w przeciwienstwie do Fazy, ktora kilkakrotnie wspominala dlaczego lubi Stajenke i nasze towarzystwo.
Kazdy z nas ma prawo wypowiedziec swoja opinie. Takze Justyna. I chyba nikt nie zarzuci nam, ze nie dalismy jej prawa glosu- co wiecej, sama zwracalam sie do niej z roznymi pytaniami, proszac o wyjasnienia w sprawie.
To sposob wypowiedzi Justyny jest dosc kontrowersyjny. Bo co innego odpowiedziec na zadane pytanie a co innego zaatakowac personalnie. I to bez przedstawienia zadnych dowodow.
Nie sadze takze, zeby atak na osobe postronna, ktora wspomaga czyjes dzialanie swoimi pieniedzmi byl najszczesliwsza forma obrony fundacji. Co takie ataki daja? Oprocz odwrocenia uwagi od sedna tematu?
I na koniec wypada mi napisac to, co wydaje mi sie oczywiste ale byc moze nie wszyscy zrozumieli moje intencje:
Sprawa fundacji Pro Equo bedzie naglasniana na naszym forum tak dlugo jak bedzie trzeba. Dlaczego? Dlatego, ze przez kilka lat prezes fundacji, piszaca tutaj pod nickiem ten_veroniq, byla z nami, zwracala sie do nas z pomoca, dzielila smutkami i radosciami, co tu duzo pisac- BYLA STAJENKOWICZKA.
My z kolei zawsze ja wysluchiwalismy, czasami szlismy z pomoca (w miare mozliwosci) a zawsze przynajmniej z dobrym slowem i otucha.
Jako ostatnie forum chyba zwatpilismy w sposob dzialania fundacji, nie zarzucajac jej braku dobrych intencji, co ma miejsce na innych forach.
Bardzo dlugo czekalismy na wyjasnienia, wstrzymujac sie od ocen i potepienia.
Na prozno.
Jako administrator tego miejsca uwazam, ze wyjasnienia naleza sie kazdemu dyskutantowi przejetemu losem zwierzat tej fundacji. Nie wspominajac o darczyncach, ktorych jest w naszych szeregach troche.
Kazdy z nas ma tez prawo dowiedziec sie, ze zostal oszukany lub przynajmniej nie powiedziano mu calej prawdy. Dlaczego? Zeby na przyszlosc wiedzial jak sie przed podobnymi sytuacjami uchronic.
A dlaczego publicznie wyrazamy swoje niezadowolenie i potepienie dla dzialan fundacji? Bo to jest FUNDACJA - organizacja, ktora zawodowo zajmuje sie ratowaniem zwierzat przy udziale srodkow finansowych roznych osob a nie jedna, prywatna osoba, ktora za SWOJE pieniadze pomaga tym, co sa w potrzebie.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iandula
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 6184
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 10:48, 08 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Krystyno, wydaje mi się, że ani Justyna, ani Sandra Twojej pomocy-wsparcia nie potzrebują, Justyna tylko szczypie Fazę, a Sandra w moim przekonaniu ma nas w nosie, jak długo się dało, to posiłkowała się Stajenką dla PE, a jak się zamieszało, to poszła namawiać do wspierania PE w inne miejsca i sorki, ale nie sadzę, żeby nas zaszczyciła jakimkolwiek wyjaśnieniem , pozostał tylko niesmak
Stajenka podeszła do problemu poważnie, a postawy sprzymierzeńców Sandry i jej samej mówią same za siebie
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fuzja
Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:29, 08 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Fuzjo,
Ten caly post nadawal sie na PW do Justyny, wiec go w Twoim imieniu do niej wysylam.
Wyjasnijcie sobie na PW sprawe Pory, pomocy Porze i tego, co mozesz dla niej zrobic i co moze zrobic Justyna
Ten watek Pory bezposrednio nie dotyczy.
Dzieki,
m.
Ostatnio zmieniony przez fuzja dnia Wto 11:37, 08 Gru 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cytrynka
Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 4273
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik City Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:43, 08 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Ej dziewczyny nie podoba mi się, że zaśmiecacie swoimi wypowiedziami jak w/w ten wątek .
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Faza
Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 336
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:45, 08 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Gdy rozstałam się z PE to zaczełam udzielac się na róznych forach. Szukając zanjomych, wsparcia i wiedzy o konikach. Nigdy nie ukrywałam ,że o koniach wiem bardzo mało, kupując swojego pierwszego konikia Hultaja, pozniej Kasię, Sonię byłam zupelnie zielona. Wtedy to szukając rad , próbując pokonac dzwny lęk przed zwierzakami większymo ode mnie poznałam forum PE. Strasznie mi się podobało wsród tych wydaało się bardzo życzliwych ludzi. Wsród nich poznałam wielu przyjaciół , tych prawdziwych tych których pomimo obecnej sytuacji sa nadal moimi przyjaciólmi i mocno mnie wspierają między innymi Marta (Visenna) Aga (Cobrinha) suuuper dziewczyny. Ile ja wiedzialam wówczas o koniach??? NIC. Musialam zatrudnic trenerkę , pomoc stajennego i nakupowałam mnóstwo ksiązek. Ceniłam sobie wówczas każdą radę , każda pomoc. Dla mnie wówczas postawa Soni nie była dziwna , nie wzbudzała najmniejszych podejrzen, totez nie mówiłam nie ,gdy Patryk (chłopak który u nas pracował) chciał się na niej przejechac. Przejechał sie raptem dwa, może trzy razy a może raz , nie wiem tego nie powiem na 100% gdy zauważyłam ,że kon kuleje. Nigdy wiecej nie pozwoliłam Patrykowi jezdzic na moim koni. Nigdy , Nikt wiecej na niej nie jezdził. Sonia to mój najukochanszy kon, kon przyjaciel, członek rodziny- doskonale o tym wiedziała Sandra i wiedzą jej sympatycy. Czule uderzyli najpierw na qnwortal pozniej na forum PE. Wskazano mi ten teks, nigdy nic mocniej mnie nie zabolałao.Toż ja tego konia leczę od poczatku, czterokrotnie woziłam ja do szpitala na slużewiec, opłaciłam dwu miesięczny jej pobyt i operację. Opłacam bardzo drogie leki, PE zas a przede wszystkim Sandra zażucają mi mi celowe niszczenie wlasnego konia oraz pisza ,ze odradzały mi jazdę na owym koniu a nawet traktowanie jej jako luzaczki a ja na siłe wsadzalam na nią cięzkiego chlopa. Te słowa były tak celnie wymierzone ,że nie mogę do dzis ich zapomniec. Nigdy nic w tym temacie o Soni nie usłyszalma, zresztą czesc osob poprosiła o linki do tych wypowiedzi- brak.
Skopiowalismy cale forum przed sławetnym "ciach" Sandry łacznie ze słowami dużo bardziej obrazliwymi (ory za brzydkie słowa) ,że"Monika cierpi na schizofremię spowodowaną starczym wiekiem , brakiem chłopa i seksu". Te i inne slowa padały pod moim adresem od osób których nie znam , które uczestniczą w zyciu forum PE krócej ode mnie. Nie będę dochodziła Kto to jest pod tym czy innym nickiem lecz wypowiedzi Sandry są jasne i czytelnie i wiadomo kto je powiedzial. Tego nie mogę darowac, poprostu nie mogę. Wszystko inne , sprzeczki, zwady , teksty o kłamstwach , oszczerstwach - mogę ale nie Soni.
Moze jednak wrócę do genezy mojej znajomosci z Sandra , mojego zaslepienia w jej dzialalnosc (takiego samego jak dzis wiele z tych co mnie atakuje) ocucenia, żadania wyjasnien i w koncu LaPlaty. To zaraz w następnym poscie , te i tak już zrobił się bardzo długi
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fuzja
Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:46, 08 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Jak dla mnie to THE END był już na 6 str tego tematu, pęka niebezpiecznie granica szanowania się.
Podpisuję się pod postem Martik, ale zmiany obranego kursu przez PE nie widać, porzuciłam złudzenia.
Ostatnio zmieniony przez fuzja dnia Wto 11:48, 08 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Faza
Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 336
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:31, 08 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Forum PE poznałam w marcu 2008 r , kiedy to po zakupie koni szukałam wsparcia i pomocy a przede wszystkim kogos kt podzieli się wiedzą (mój pierwszy post w autoprezentacji wyraznie o tym mówi) w miedzyczasie przeczytałam ,że Sandra zbiera pieniązki na wykup klaczy 9pozniej nazwaną Luna) spodobała mi się ta akcja i profil działania Sandry, wpłaciłam wówczas cała kwotę jaka była potrzebna cos ok 2000 zł. Oj podziękowania były a jakże, poczułam się suuuper, uratowałam następnego konia. Dostawałam nawet regularnie zdjęcia Luny , pozwolono mi ja nazwac, było super , czułam sie super ale pomimo to nie byłam jeszcze tak ufna. Postanowiłam pojechac i odwiedzic Sandrę, poznac ją i przynajmniej częsc osob z nią działającyh. Odległosc z Warszawy do Szczecina, czy nawet do Morynia jest spora a swoich zwierzaków nie mogę zostwaic na dłużej niz na jeden dzien. Coprawda jest mąz ale trzeba pamiętac ,że jest inwalidą z niesprawna prawa ręka. Zależało mi aby obrócic w jeden dzien, siadłam do samolotu z portów loniczych odebrała mnie Visenna i zawiozła do Dagmary. Tam poznałam Sandrę , Dagmarę. Było bardzo miło i sumpatycznie. Widziałam Dagusia, konika z chorymi bioderkami, poznałam jego historę , wtedy tez kupiłam od Dagmary Lunara (częto piszę o tym ,że to dzikuesek ,że ze złych rąk ale nigdy nie miałam na mysli Dagmary lecz to co przezył Lunar wczesniej - przeczytajcie historię dzikich arabów)
Polubiłam dziewczyny bardzo , zaufałam , nie zwróciłam nawet uwagi na fakt ,że do Morynia nie zostalam zaproszona. Wozono mnie owszem ale na obiad do knajpy.Wtedy jednak jakos nie miało to dla mnie znaczenia. Od tamtego dnia bardzo mocno zaangażowalam sie w pomoc dla PE. Nigdy nie umiałam i do dnia dzisiejszego nie umiem prosic o pieniązdze wiec jakiekolwiek moje próby czy apele o pieniądze odpadały ale zawsze dzieliłam się z PE swoimi własnymi pieniązkami. Ba gdy dowiedziałam sie w jakich warunkach mieszka Sandra bardzo mocno wraz z Kajetanem zaangazowałam się w remont tzn wymiana dachu w bud mieszkalnym, osuszenie, kupienie kozy, rur do ogrzewania itp. Czy wówczas chwaliłam sie tym? Absolutnie nie, gdy Sandra pokazywała na forum nowy dach poprostu sie cieszyłam, nigdzie jednak wczesniej nie psiałam ,że to za moje pieniązki. Nie wiem nawet czy Sandra była tego do konca swiadoma.
Piewrszy powazniejszy "zgrzyt" między mną a zwolennikami PE miało miejsce w zeszłym roku. Wtedy gdy zgodziłam się przyjąc do siebie dwa koniki odebrane z interwencji. Ponoc Megi (klacz) w takim stanie w jakim była mogła nie dojechac do fundacji, akcję na prosbę zwolenników PE przeprowadziło stowarzyszenie "podaj lape" wraz z inspektorem TOZu (wszystko jest opisane w postach o MEGI siwej klaczy). Zgodziłam się , wszak miałbyc to tymczas.Z tego tymczasu zrobił sie niezły tymczas, ba jedzonko , witaminiki, kowal wszystko na mój koszt, pozniej wet znów ja, badania na przezuty (Megi miała raka skóry) tez na mój koszt. Na mój apel aby jednak PE mi pomogło lub odebrało konie zareagowalo niewiele osób.
Do tego doszło zagrożenie ,całkiem powazne, że burmistrz czy wój (juz nie jestem pewna) cofnie swoje postanowienie o odebraniu zwierzat. Własciciel złożył odwołanie i wadze zaczłęy się wahac. Wszystcy się bali ale... nic z tego nie wynikało. Spotkałam sie w owym włascicielem i.. wykupiłam konie. Megi przkazalam nie fundacji PE lecz do stowarzyszenenia Hipodrom (Siczki Jedlina) a Zwiastun. Zwiastun do dzis jest z nami. Po tym wydarzeniu nabrałam troszkę dystansu, na krótko znikając z życia PE. Jedank nie trwało to długo , tęskniłam zreszta znów była jakas zbiórka. Znów uwierzyłam, znów pomagałam. Pmaiętam jak prosiłam Sandrę i przestrzeagałam ,że kryzys jaki idzie może odbic się na zwierzakach i aby chwilowo powstrzymała sie przed braniem następnych zwierzat. Zignorowano moje apele, mowiono ,że kryzys to najwyrazniej odczuwam ja sama. Ok.
Pozniej doszła kwestia wykupienia Neli i dóch następnych koni. Ta sparwa boli konika morskiego i nikt tu nie chce zrozumiec żalu dziewczyny. Ja tez na początku wiernie broniłam Sandry cjhoc wiedziałam ,że postąpiła nie fair.
Otóz ja przekazałam Sandrze zała potrzebna kwotę na wykup owych trzech kni. Brakowało i mnie wówczas pieniązków wiec pierwsza wpłate (zaliczkę) wpaciłam w grudniu jednoczesnie prosiłam aby Sandra wpałaciła zaliczkę handlarzowi a ja zobowiązuje się w pierwszym tygodniu stycznia załatwic (wziąc kredyt) i wpłacic brakujące pieniązdze. Tak tez zrobiłam. Sandra prosiła mnie abym nie pisła i nie mówiła o tym fakcie , bo ona nie odwoła zbiórki bo brakuje jej na siano, owies i słome nie mówiąc o transporcie. Zgodziłam sie (więc gdzie ta chwała o której piszesz Justyno) lecz jednak bardzo , bardzo sie zdziwiłam gdy po juz po x czasie okazłąo sie ,że na wykup owych koni a szczególnie Nel Sandra dostała siodo od konikamorskiego.(siodło sprzedała a konikowi dziękowala za uratowanie życia kaczy). Do tego wszystkiego Sandra nie wykupiło owych trzech klaczy, wykupiła dwie, trzecia wykupił zupełnie ktos obcy. Z moich wyliczen (a penie wpłaciły jeszcze inne osoby o których nie wiem i tego nie liczyłam) z moich , konika morskiegoi znajomej wynikało ,że na wykup owych koni Sandra dostała 10.000 zł a wydala 5000zł. Co zrobiła z reszta? Pewnie i wydała na bieżace potrzeby ale.. czy nie wypadaloby wyjasnic to sposnorom?
Jednak jeszcze wtedy murem stałam za PE i za Sandra Kocmiel. Pamietam Wienkowo, rozmowy z Sandrą i pytania - dlaczego tam sa konie, jak to się ma do rzeczy skoro w Moryniu jest 11 hektarów ziemi. Sandra mowiła ,że jej się to opłaca bo gospodarz chce tylko 200 zł od konia a dzięki temu ,że konie sa tam ona ma wiecej czasu na reklamę i ratowanie następnych zwierząt.
Pozniej przyjechał Dancan. Przyznaję bardzo spodobał mi się ten kon. Jednak adopcja do mnie , nie wchodziła w rachubę (nigdy nie dowiem się dlaczego) otzrymała go Kajula (i ok) tylko juz wówczas otrzymałam niezłe cięgi,ze co ja sobie mylę ,że skoro wpłacam to niby mi się należy? Że skoro mam forsę itp itd.
Już wowczas poczułam się bardzo zle , i obraziłam sie. Jednak gdy obejrzałam reportaz z kroniki szczecinskiej ,gdy zobaczyłam nogi Basienki (dwudziestoparoletniej klaczki) gdy zobaczyłam grudę Largo. Oniemiałam.Nie mogłam uwierzyc ,że Sandra tak zaniedbała te zwierzaki. Jeszcze pomimo oczywitsych zdjęc broniłam SandryKamała i to ostro kłamala mówiąc ,że to zdjęcia nie nóg Basi o koni gospodarza. Byc może nie widziałam owej klaczy, jednak Largo widziałam, nocował u nas w drodze z Krakowa do Szczecina, robiłam mu zdjęcia. Wiem jak ten kon wyglądal i to co zobaczyłam w reportażu przeraziło mnie i to bardzo.Zadzwoniłam do Sandr, jednak nie odnierała telefonu , pisłam maile -na zaden nie dostałam odpowiedzi.
Jednak widziałam sie z Sandrą w Warszawie, ratowala kolejnego zrebaka którego przywiozła do szpitala na Służewiec (gdzie z racji częstych pobytów Soni znałam tam już wszystkich i Sandra prosiłam mnie abym załatwiła miejsce zrebaczkowi i załatwiła dobrego weta). Byłam tam, interweniowałam nawet gdy dochodziło miedzy Sandrą a lekarzem do sotrych nieporozumien, łagodziłam spor jak mogłam. Pytałam wowczas Sandrę o konie Wienkowskie, prosiłam aby je zabrałaa. Usłysząłam tak Moniko w piątek je zabieram. Proponowałam nawet wówczas pomoc finansową
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Faza
Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 336
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:17, 08 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Oczywiscie , nie pytałam się o który piatek chodzi. Moja naiwnosc nie znała granic.
Jakiez było moje zdziwienie jak nagle dostałam smsa ,że zginęły konie w Wienkowie. Pierwszy raz wówczas postanowiłam przerwac milczenie i powiedziec - co myslę o działalnosci Sandry. Pierwszy raz złamałam zasadę milcznia - pierwszy raz zaatokowali mnie oficalnie i wszędzie sympatycy PE.
Pomimo jednak tych wydzarzen, po pewnym czasie dostaje maila Sanry o LaPlacie- dalej już znacie ,czytaliscie.
Czuję bardzo duży niesmak tego wszystkiego co się wydarzyło. Zdaję sobie pytania -jak mogłam byc tak długo slepa? Co ma w sobie Sandra ,że tyle ludzi tak długo jej wierzyalo? Ba co ma ,że tyle ludzi nadal wiernie przy niej tkwi?
Co jeszcze musi się wydarzyc aby ludzie otorzyli oczy na działalnosc Sandr?
Na spokojeni przed przegraniem forum przeczytałam wszystkie wątki PE, widziałam jak ja mocno broniłam tej dziewczyny- nie mając zupełnie racji. Bo co jakis czas pojawiał sie Ktos, Kto usiłował pokzac nam złą dzialalnosc Sandr- ale taki człowiek od razu był wrogiem.
Przypominam wszystkim historię dzikich arabów, gdzie rzekomo znalazł sie bogaty sposnor który wszystkie wykupił. Jak jest prawda, tu na 100% nie wiem, znam od osób trzcich wiec sie nie wypowiem ale to dziwne ,że konie które wczesniej zyły w tak złych warunkach,były tak dzikie u Sadnry padają. Padło pare arabów w tym siewek o którym było dosc głosno, bo Ktos na forum oskarzał Sandrę o to ,ze osłabione konie, wygłodzone stłoczyła w zagrodzie pod chmurka w zimie.
Justyno jak wiesz to opisz dokładnie jak to było z tymi dzikimi arabami, czy na wszystkie znalazł sie sposor czy zwyczajnie PE handlowało konmi? Bo takie zarzuty padają i padały.
Sprawa Miecia a konkretnie konia nazanego Dagusiem II. Trafił on do dziewczyny któa pojęcia zlieonego o koni nie ma. Do dziewczyny czy też kobiety która w dogomanii (dogomania dział psy w potzrebie pod forum o koniach, kotach, królikach itp) ogłasz zbiórke na siano, słomę itp. tzw płatny tymczas.
Pytam siew szystkich - czy tak działa profesjonalna fundacja? Czy całe życie tej fundacji to będzie jedna wielka żebranina?
Ja wiem ,że wszystkim fundacjom jest cięzko, wszystkie fundacje co jakis czas proszą o wsparcie ale czy aż tak jak Sandra. Czy widzicie tyle ogłoszen Tary czy Przystan Ocaleni na tylu forach, tak potrzebujących pieniędzy? A może inaczej traktująs woich sponsorów w są w stosunku do nich uczciwi i stąd mają wiecej pieniedzy?
Mją jednak przede wszystkim zaplecze. Zaplecze którego tak brak Sandrze ,którego tak bagatelizuje. Maja stajnie, mają boksy dla psów, pomieszczenia gospodarcze, w tym stodołe itp itd. Sandra ma tylko wiatę. Na co liczy? Tylko na zdrowe zwierzaki a co będie jesli trafi sie kon taki który będzie musiał miec podane kropłowki, taki który będzie sie pokładal ,tak chory jak np moja Sonia. Czy wówczas położy się na sniegu? Kroplowkę podłączy do drzewa?
Sandra jest zwolennikiem chowu bezstajennego. Ok ale zdrowych koni ,nop i napewno nie folblutów ani koni ktore wczesniej mieszkały w ciepłej stajni.
Wyremontwoalismy jej dach (są zdjecia ,śa dokumenty) pomimo tego nie zmieszkała w tym budynku a kupiła sobie domek złomek holenderski w którym mieszka. Pytanie- dlaczego wyremontowanego , suchego budynku nie przeznaczy dla zwierząt? Bo trzeba jeszcze włożyc pieniądze i pracę?
Ale fundacja musi miec zapelecze, to nie może byc wieczna partyznatka. To było dopre na starcie ale w miarę upływu czasu trzeba było jednak inwestowac w posiadłosc. Poza tym brak rąk do pracy. Ilez ludzi, ileż wolontariuszy ma Tara a ile Sandra?
Sandra ma "klepaczy komputerowych" rąk do pray ma mało i rzadko kiedy.
Sa zrywy i owszem tak jak teraz gdy trafił do Sandry pies owczarek niemiecki któremu pilnie była potrzebna operacja. Wiele osob widzę zaangazowało sie w pomoc. Zobaczcie temat w dogomanii psy w potrzebie, zachodniopomorskie o Weronie. Wszystcy robią plakat, ogłosznie na róznych rorach , gwałtowne szukanie pieniędzy. Pado pytanie- ile będzie kosztowąła operacja - i skromne niewiem Sandry. No cóż, pies jest już po operacji wiadomo ile kosztowała, zbiórka idzie pełną parą lecz znow tajemnica Poliszynera ile wpływa, ile brakuje czy brakuje itp itd.
W pierwszym odruchu chciała wpałcic , starsznie kocham wilki ale powstrzyamałam sie jednak, pies jest po operacji ,nic mu nie grozi wiec przyjrzyjmy się tej zbiórce, tej wiecznej partyzantce.
O co ma do mnie żal Justyna i czy rzeczywsicie jest On uzasadniony. Tak po częsci uzasadniony. Jeszcze dużo przed sprawą Wienkowską Justyna szukała osoby która zaadoptuje pieska. Ładnego kundelka , suczkę o imieniu Sonia. Moja Gosposia sie zdecydowała ją zaadoptowac. Musialam jej pomoc bo kobieta choc mieskz w omeczku to jednak nie miała ogrodzenia, balam sie ,że psiaczek zaginie. Zaangazowałam się w budowe ogrodznia i kiedy bylismy gotowi przejelismy pieka a na dokładkę tez i kotka. kotek wyszedł w ostatniej chwili ,nie było wczesniej op nim mowy na forum , dopiero przez telefon na dzien przed transportem. P Wiesia zdecydowała się i na kotka. Przyjechały zwierzaki, odebrałam je w Serocku. I juŻz w Serocku sunia mi uciekła, wsyatczył moment nieuwagi, moment otwarcia drzw, boż jak ja sie przestraszyłam. Pomogli mi ją złapac obcy przechodnie a osoba któa przywiozła Sonie mówiła mi ,że jej dukrotnie psiak uciekał. Że wyraznie tęsknił za Justyną. Uprzedziłam o tym panią Wiesia , prosiłam o wielką uwagę. Niestey pare dni pozniej piesek uciekł. Balam sie zadzwonic do Justyny, wiedziałam o jesj uczuciach do pas. Dzowniłąm do Mychy, rozpoczelismy na wielką skale poszukiwania, ogłoszneia, plakaty , wiesci o nagrodzie. Dostałam telefon,że pies zginąl pod torami, zebrałam sie na odwagę i powiedziałam o tym Justynie. Miałm żal do siebie, do Pani wiesi, ba w przypływie zlosci zwolniłam wówczas kobietę z pracy. Czego pozniej bardzo złowałam i pod wpływem namowy wielu osob oraz po namysle zatrudniłam ją pozniej ponownie.Justyna ma do mnie zal, myslę ,że nigdy jej to nie minie ale ja naprawdę nie chciałam nic złego dla psiaka. Nigdy nie czułam sie tak zle jak wowczas. Pozniej Justyna zażadała odebrania od pani Wiesi kotka. Pojechałam do pani Wiesi , chciałam sprostac temu zadaniu. Ale gdy zobaczyłąm zdroą kuleczkę, łzy w oczach córki pani Wiesi- nie umiałam. Nie zbarałam ktka ,jest u pani Wiesi do dnia dzisiejszego. Jest zdrow ,cały , jest pięnym grubaskiem. Mjacym ksiązeczkę szczepien , zapsiane daty szczepien i odrobaczenia, porady weta. Nie nie zabiorę jej tego kota. To chyba największy żal Justyny.Żada zwrotu kota lub umowy adopcyjnej kota. Nie mogę złątwic jej ani jednego ani drugiego. Poprostu pani Wiesia po próbie odebrania jej kota , po takich żadaniach nie chce podpiac tej umowy boi się ,że przyjdzie dzien w którym Ktos przyjdzie i jej go zabirze. Tak kobieta wszystkie uczucia ,oraz poprzez wyrzuty sumienia zwyczajnie pokochała tego kota. I co mam jej na siłe odebrac tego kotka? Ni epotrafię i już. Znam tą kobietę od 3 lat, zajmuje się na codzien gdy jestem w pracy moimi zwierzakami, wiem jak moje psy ja uwielbiają jak chodzą za nią w krok w krok. Wiem ile serca dała Dorce po operacji, jak p[łakała po smeirci Bastera- to bardzo dobra kobieta. Razem uczyłysmy się o koniach, pamiętam ,że jej strach był niczym w porównaniu do mojego. Dzis to Pnai Wiesia sprząta w boksach, tuli Maszak i woła konie do bosków. Nie -nie potrafię jej odebrac tego kota.
Opowiedziałam Wam wszystko, cała moją historię z PE, sami ocencie, czy jestem dobrym człowiekiem ,czy złym.
Wiem jedno jestem człowiekiem i jako taki mam prawo poełniac błedy. Napewno nie jestem swięta. Ale nigdy,nigdy swiadomie nie zrobiłam krzywdy żadnemu zwierzeciu (no poza komarami, kleszczami, pchłami i szczurami). Kocham swoje konie , i te które są ze mną od początku kupowane z myslą ,ze są moje- nigdy nie spzredam bo są cłżonkami rodziny. Natomiast te któr kupuje teraz , te które są w róznych rękach a mam możliwosc ich kupienia byc może sprzedam, ba będe robiła wszystko aby znalesc im dobre domki. Nie mogę miec nieskonczone liczby zwierząt, biednych zwierzaków jest wiecej niż osob pomagajacych, gdybym kazde wykupione przygarniete zwierze zostawiał u siebie to zwyczajnie nie dałabym rady fizycznie i finasowo. Jezeli mam pewnosc ,mże osoba ta bdzie dobrym włascicelem np osoba z polecenia to nawet ze startą takowego zwierzka sprzedam. Nigdy zas na zrez i nigdy w niepewne ręce. Ot tyle - sory z tak długie posty.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Maroko - Orzepowice
|
Wysłany: Wto 13:32, 08 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Faza dziękujemy, mamy usystematyzowany opis Twoich działań.
Ja Cię podziwiam, że po tylu nieprzyjemnościach, kłopotach jeszcze chce Ci się coś robić, i tłumaczysz sie ze swoich poczynań, przed osobami, które Cię napastują.
Czy ktoś jeszcze wie i moze opisać działalnośc Fundacji od wewnątrz?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Dołączył: 21 Paź 2009
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 13:59, 08 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Faza napisał: | Justyno jak wiesz to opisz dokładnie jak to było z tymi dzikimi arabami, czy na wszystkie znalazł sie sposor czy zwyczajnie PE handlowało konmi? Bo takie zarzuty padają i padały. |
Araby pojawiły się Fundacji zanim miałam z nią cokolwiek wspólnego. Wiem tyle, co wszyscy - ktoś je wykupił, stały u Sandry za koszty utrzymania, Sandra pomagała (robiła ogłoszenia) je sprzedać, bo pod takim warunkiem "sponsor" je wykupił. 2 (?) zachorowały na herpes virus i umarły. Tyle można wyczytać na forum. Dagmara powinna wiedzieć więcej.
Faza napisał: | Sprawa Miecia a konkretnie konia nazanego Dagusiem II. Trafił on do dziewczyny któa pojęcia zlieonego o koni nie ma. Do dziewczyny czy też kobiety która w dogomanii (dogomania dział psy w potzrebie pod forum o koniach, kotach, królikach itp) ogłasz zbiórke na siano, słomę itp. tzw płatny tymczas. |
Lepiej, żeby trafił do Morynia?
Pamiętam, jak upierałaś się, żeby trafił do Wieńkowa...Byłaś oburzona, że Sandra nie chciała go tam wstawić...Nadal masz o to żal?
Faza napisał: | Justyna ma do mnie zal, myslę ,że nigdy jej to nie minie ale ja naprawdę nie chciałam nic złego dla psiaka. |
Żal mam do siebie, że ci zaufałam. Uwierzyłam, że będzie to dobry dom dla tego psa, który już dość się w życiu nacierpiał...
Faza napisał: | Pozniej Justyna zażadała odebrania od pani Wiesi kotka. Pojechałam do pani Wiesi , chciałam sprostac temu zadaniu. Ale gdy zobaczyłąm zdroą kuleczkę, łzy w oczach córki pani Wiesi- nie umiałam. Nie zbarałam ktka ,jest u pani Wiesi do dnia dzisiejszego. Nie nie zabiorę jej tego kota. To chyba największy żal Justyny.Żada zwrotu kota lub umowy adopcyjnej kota. Nie mogę złątwic jej ani jednego ani drugiego. Poprostu pani Wiesia po próbie odebrania jej kota , po takich żadaniach nie chce podpiac tej umowy boi się ,że przyjdzie dzien w którym Ktos przyjdzie i jej go zabirze. Tak kobieta wszystkie uczucia ,oraz poprzez wyrzuty sumienia zwyczajnie pokochała tego kota. I co mam jej na siłe odebrac tego kotka? Ni epotrafię i już. |
Oj Monika... Przecież to ty po śmierci Sonii powiedziałaś, że p. W jest bardzo nieodpowiedzialna i trzeba, jak najszybciej zabrać jej kota, żeby nie doszło do kolejnej tragedii. Nie ja żądałam odebrania jej kota, lecz ty prosiłaś o pomoc w szukaniu mu nowego domu, sama wywieszałaś ogłoszenia w pracy, namawiałaś swoją córkę, żeby go wzięła...
W końcu Mysza znalazła dla niego nowy dom, a p. Wiesia nie chciała już go oddać. Przedstawiłaś p. W jako osobę nieodpowiedzialną, która nie potrafiła upilnować psa (poprzedni też zginął tragicznie, ale wtedy jeszcze nie było ogrodzenia...), zwolniłaś ją z pracy, mówiłaś że kot nie jest u niej bezpieczny. Nagle, kiedy nowy dom się znalazł znów zmieniłaś zdanie, chciałaś, żeby kotek został.
Zadzwoniłaś do mnie, powiedziałaś, że p. W ma wstawione kraty w oknach, zabezpieczenia, żeby kot nie zwiał, obiecałaś wysłać zdjęcia. Znów ci uwierzyłam. Zdjęć do dziś nie dostałam- ani zabezpieczeń, ani kota. Umowy adopcyjnej też nie chciałaś odesłać- dlaczego nie powiedziałaś, że pani Wiesia boi się jej podpisać? Naprawdę byłam pewna, że z tą umową chcesz zrobić mi na złość, dlatego, że nie stoję po twojej stronie i nie oczerniam Sandry, tak jak ty...
Mysza miała przeprowadzić wizytę poadopcyjną, kręciłaś, nie chciałaś podać adresu ani nawet tel do p. Wiesi. Uważasz, że to w porządku?
Kiedy wreszcie zgodziłaś się na wizytę, za każdym razem jakąś godzinę przed umówionym spotkaniem wymyślałaś coś, żeby tylko się nie odbyła...Dlaczego?
Nie zależy mi już aż tak na tej umowie adopcyjnej, bo i tak mieszkam za daleko, by chociaż odwiedzić kota, ale naprawdę zależy mi na tej wizycie poadopcyjnej, chciałabym mieć pewność, że temu zwierzakowi niczego nie brakuje i że jest bezpieczny... A to naprawdę teraz wygląda, jakbyś miała coś do ukrycia
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krystyna
Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: mazowsze
|
Wysłany: Wto 14:55, 08 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Justyna, Faza dziekuję.
Naprawdę.
Bardzo podniosłyście mnie na duchu.
Niestety ja też wiem jak to jest kiedy traci się zwierzaka-przyjaciela bo zaufało sie innemu czlowiekowi, Justyna, wiem co człowiek wtedy myśli i jaki ma do siebie żal, że zadecydował tak a nie inaczej.
Dopiero po pół roku od zdarzenia zaczęłam powoli przyjmować do wiadomości, że ten człowiek nie zrobił tego specjalnie, że też chciał dobrze, że nigdy w życiu nie chciałby skrzywdzić mojego konia. Ani mnie.
Znaliśmy się tyle lat. To wspaniały, madry człowiek.
Ale stało się. I nigdy się nie odstanie.
Po roku (kiedy on przyjeżdżał do stajni tak żeby nigdy mnie nie spotkać i nie spojrzeć mi w oczy) zupełnie niechcący i przypadkowo "wpadliśmy" na siebie telefonicznie. Bardzo trudno nam było porozmawiać ale jednak zdecydowaliśmy, że porozmawiamy, o tym także, ze tamto zdarzenie miało poważny wpływ nie tylko na moje życie ale także na jego. O tym, ze jemu chyba trudniej jest żyć z jego wyrzutami sumienia niz mnie z moimi.
Jeszcze raz dziekuję.
I przepraszam, że zaśmieciłam wątek.
Ostatnio zmieniony przez krystyna dnia Wto 14:59, 08 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Faza
Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 336
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:09, 08 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Justyno przed godzina wyslalam Ci zdjecie kota,poprosmy tez Kogos z tego forum o wizyte poadopcyjna.Nie moge pojechac z Mycha z osoba ktora tak "pieknie" opowiada o moich koniach i o jezdzie na Soni.Zgoda?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Dołączył: 21 Paź 2009
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 18:36, 08 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Faza napisał: | Justyno przed godzina wyslalam Ci zdjecie kota,poprosmy tez Kogos z tego forum o wizyte poadopcyjna.Nie moge pojechac z Mycha z osoba ktora tak "pieknie" opowiada o moich koniach i o jezdzie na Soni.Zgoda? |
Za zdjęcie dziękuję a reszta na maila, żeby już nie zaśmiecać forum naszymi prywatnymi sprawami.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Slonce
Bogini koreczków :)
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:30, 08 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Ufff...
Cieszę się dziewczyny, że w końcu między Wami wywiązał się normalny dialog Wracacie mi wiarę w to, że nawet naprawdę skłóceni ludzie mogą wrócić do normalnych relacji za sprawą spokojnej dyskusji. Dzięki!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|