Stajenka

Monika78

W "mojej" byłej szkółce lonża była dość częstym elementem dla początkujących, zdarzało się, że ludzie wracali na nią nawet a 10-15 jeździe jeśli była taka konieczność. Samodzielnie jeździli najpierw w stępie, potem stopniowo w zastępie ale z przykazaniem trzymania wodzy za sprzączkę. Nasze konie nie były idaealne - pewnie L ujeżdżeniowego z dobrym wynikiem byś od razu nie przejechała, ale na lonży chodziły dość regularnym krokiem, w zastępie szły same za koniem przed nim a pod lepszym jeźdźcem były w stanie mniej więcej ustawić się na pomoce i poprawnie reagować. I na prawdę w takiej zwykłej szkółce wiele sie da zrobić - kwestia tylko chęci i pomyślunku instruktora.
Nie twierdzę, ze nikt nigdy konia za psyk nie szarpał - owszem zdarzało sie, ale od tego był instruktor żeby w takich przypadkach interweniować i podszkalać... Ale wiem, ze ta szkółka nie była typowa - 6 koni, w większości stali jeźdźcy, w 90% dosć dobrze jeżdżący - jak się trafiał jedne początkujący to instruktor mógł mu poświęcic dużo uwagi reszcie zadając pracę zadaniowo

Ada

W naszym klubie wszystkie konie miały wytoki i jak ktoś miał duże problemy z ręką w jakimś chodzie (najczęściej jak trener zapodał ćwiczebny..) to po prostu chwytał za wytok i tyle.

Niedawno wprowadzono ciekawy patent dla jeźdźców z niespokojną ręką i bodajże Kubiak na tym czymś skacze, wygląda sensownie.

nongie

A jakies zdjęcie tego?

Ada

Wstawię link na voltę: [link widoczny dla zalogowanych]

dakron

Dziwadełko... ciekawe jak to działa, nie ma jakieś fotki w skoku?

ansc

Oczywiście nikt nie wie na volcie jak to działa Mruga

Czy wodze są przypięte na końcach do napierśnika ? Jeśli tak to chodzi pewnie o to żeby nie podnosić ręki co za tym idzie nie szarpnąć jej w trakcie odskoku, ruch do przodu jest nieskrępowany, dobre to jest jak mamy tendencję do gubienia wodzy Mruga

Ale super są kajdanki na jeźdźca hehehe ( w tym samym temacie nieco niżej)

Mała Mi

Jak sięgnę pamięcią wiele lat wstecz, do czasów kiedy uczyłam się jeździć to przypomina mi się, że na lonży miałam chyba dwie lub trzy jazdy. Trener taki miał zwyczaj, że nie aplikował początkującym zbyt długich okresów lonżowania. Mnie to zresztą odpowiadało bo jazda na stosunkowo małym kole była dla mnie trudniejsza niż jazda w zastępie. Lubiłam ustawić się za jakimś spokojnym konikiem, na którym siedział dobry jeździec. I tak sobie za nim pomykałam. A jeżeli chodzi o niespokojną rękę to w krytycznych momentach łapałam się za grzywę konia. Co zresztą trener polecał. Nigdy w rekreacji nie były stosowane żadne "patenty". <yes>

ansc

Mała Mi

HARY

Nawiazujac do tematu anie do wszystkich patentow. konie w rekreacji maja za zadanie nauczyc jezdzca wstepnie jezdzic na koniu. widzialem nie raz jak zakladane byly rozne "patenty", tylko jest male ale jest to robione dla wygody samego jezdzca by ten po 2, 3 jezdzie nie zrezugnowal z jezdziectwa.
Jak dla mnie patenty powinny byc zakladane tylko i wylacznie podczas lazowania konia, gdyz ppodczas treningu to zazwyczaj jezdziec popelnia blad siedzac w siodle a kon potem zostaje "obwieszany patentami" jak "choinka"

ansc

Kopytko

Tak się składa, że też długie lata związana jestem z tym klubem i nie przypominam sobie aby kiedykolwiek konie w rekreacji miały zakładane "patenty" mówię oczywiście o czasach kiedy jazdy prowadził Pan CH. (i znając poglądy naszego Trenera, uważam że nie chodziło o ich brak tylko o sens ich stosowania) A co do czasów kiedy konie podzielono na dwie grupy trudno mi powiedzieć. Tak jak Mała Mi uważam , że wytok nie jest patentem i nie może koniowi zrobić krzywdy.

nongie

To chyba zależy jak krotkie jest wypięcie i jak doświadczony jest kon.
Ale napewno trudniej. Ta kobyśka ze zdjecia młodziutka była, nie chciala galopować na małym kole, foto pstryknełam na wczasach w siodle...

osm

Przykre zdjęcie, ale wytok ochronił w pewnym stopniu tę kobyłkę. Siła ręki rozłożyła się i w mniejszym stopniu działała na pysk.

Moim zdaniem wytok powinien być stosowany w szkółkach - właśnie z powodu zmniejszenia sił działających na pysk konia.

nongie

A nie podzialał przypadkiem jak dźwignia?