Stajenka

majak

No to ja też takie miałam, 9 lat wytrzymały ale chyba dlatego, że próbowałąm usilnie sie ich pozbyć bo były... marchewkowe....nie było czarnych w moim rozmiarze i mama kupiła mi rude Jezyk

Błoto, śnieg, gnój, kałuże, baaardzo rzadko czyszczone bo nie rzucały sie wtedy w oczy swoim kolorem, i jakoś nie chciały dokończyc zywota. Wywaliłam je rok temu dopiero jak podeszwy pękły na pół.

Paskuda

majak

Widzisz moje na zadziorach były jaśniejsze, pastowałam bezbarwną, ten kolor nie chciał zginąć....ciągle były rude.
Jak w zadziory wejdzie brud i kurz to robią się ciemniejsze i chyba nie ma sposobu na ich usunięcie chyba żeby pomalować?

Paskuda

majak

Oj jak najbardziej!

Sankarita

Na zimę to najlepsze takie oficery typu piechurowe+dwie pary skarpet i całkiem przyjemnie się jeździ. Wesoly

Co do termobutów..... może te tutaj nie będą takie grube...?:
[link widoczny dla zalogowanych]

Co kto lubi... osobiście nie używałam, znajomi używali i większość narzekała bo do jazdy nadają się średnio, w ogóle konia nie czuć łydkami i jak człowiek sobie tak pobiega wte i wewte to jest w nich po prostu za ciepło.
Niby dobre dla instruktorów stojących w środku podczas prowadzenia jazd ale... czasem trzeba było na konia wsiąść i też nie bardzo....
W sumie, te termo-oficerki wyglądają całkiem przyzwoicie ale ja tam jednak wolę tradycyjnie

majak

Nie miałm odczucia, że za grubo mówiąc prawdę.
Ale to też zależy pewnie od teg oco kto robi na jeździe, w tereny dobre, na lekkie jazdy też, do treningów zaawansowanych nie wiem ale ja nie narzekałam.
Jeźdizłąm w termobutach na rowerze, konno, chodizłam p ostajni, jak się stoi na środku hali to są nieocenione jednak zeby nogi nie marzły.

Może to kwestia przyzwyczajenia?
Ja miałam problem w drugąs tronę, termobuty są miękkie i stawów nie ograniczają jak żadne inne buty, moje stopy dobrze się ukłądały, psowało mi przyleganie nogi i ułozenie stopy nieograniczane żadnym usztywnieniem, gdybym mogła to bym na lato cos w podobie zakładałą

kostka

dzięki majak Wesoly

jak na razie sztyblety stoją sobie przy szafce i czekają aż po wszystkich zabiegach pielęgnacyjnych włożę im sznurowadła.wczoraj zostały wyczyszczone wilgotną szmatką i wytarte do sucha, później natarłam jej tym czymś oleistym do konserwowania obuwia skórzanego z PFIFFA a dziś je wypastowałam.w życiu nigdy tak o nie nie dbałam ^^ a to dlatemu że chcę je doprowadzic do jako takiego stanu przed hubertusem, chociaż najgorsze nie są,serio. Nie wyglądają nie wiadomo jak, ale jak na obuwie zakupione w marcu to ło.nie jest dobrze.nie zapominajmy jednak, że przeżyły one 11-sto dniowy obóz jeździecki(2 jazdy dziennie) no i jazdy w wakacje po 5 razy w tygodniu.Poza tym nigdy nie chce mi się przebiarać więc od przyjazdu do stajni do powrotu do domu pomykam w sztybletach,czapsach i bryczesach sciana

a sztyblety są z Hippiki i w sumie jestem zadowolona.dobrze mi się w nich jeździ i ogółem ok są.a że wyglądają tak jak wyglądają to "moja wina...moja bardzo wielka wina"...

kocia

kostka

a no ^^ fajnie wyprofilowane są Wesoly

i na nodze dobrze leżą.też miałam problem z kupnem butów i właśnie te pasuję Mruga

ja jak już mówiłam mam wiązane sztyblety.nawet gdzieś kiedys wstawiłam fot Jezyk

Boubi

kocia

Iandula

Moje buty na zimę są sznurowane, za kostki, ocieplane, nieprzemakalne, mają tzw stalkapy Mruga

i świetnie siedzą w strzemionach, zakupione w Agencji Boberów w Ochabach, mam już je 5 lat i żadnej rysy czasu, bardzo polecam Wesoly

jeszcze jedno, mają nawet "dziubek" z tyłu na ostrogi Wesoly

kocia

Masz zdjątka? Pokażesz nam? please

majak

A ja sztyblety oszczędzam na ważniejsze okazje natomaist do stajni mam buty zakupione z demobilu wojskowego.
Nikt nie mówił o japonkach w stajni Jezyk

Skórzane, czarne, wygodne, usztywniane, mieszczą się pod sztylpami, dobrze się w nich jeździ, i fakt te są do wsyztskiego bo mi ich nie szkoda a sa nie do zdarcia. Kosztowały mnie 50 zł sztuki nówki. Jedyny problem - są tylko w rozmiarze 36