|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)
Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Raciborz-Lozanna
|
Wysłany: Czw 12:03, 07 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
To wrecz przeciwnie niz ja. (Z wyjatkiem zawodow, w czasie ktorych stres mnie spalal doszczetnie). Natomiast w czasie jazd treningowych, jak juz sobie siedze na koniku, to tak sie koncentruje nad tym co robie i jak robie czyli na pracy z koniem, ze ewentualna publika zupelnie mnie nie bierze. Stad czesto - mimo najszczerszych checi - nawet nie zauwazam, ze przez "widownie" przewinela sie ta czy inna znajoma mi osoba, ktorej chcialam chociaz powiedziec "dzien dobry".
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blueberry
geniuszka rewolucjonistka
Dołączył: 20 Mar 2007
Posty: 462
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z zewsząd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:17, 07 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Ja chyba też się zaliczam (lub raczej zaliczałam-bo aktualnie mam zakaz wsiadania na konia na około pół roku ) do ambitnej rekreacji, lub jak to pewien znajomy mówi "radosnej rekreacji".
Jak "ongiś" będąc młodszym dziecięciem startowałam w zawodach to był stres-ale nie przesadny, jednak cały czas miałam wrażenie, że nie jestem wystarczająco przygotowana.
Teraz, kiedy od dłuższego czasu jestem dla siebie sterem i żeglarzem(bo jednak tych jazd bez trenera jest nieporównywalnie więcej), to nawet nie mam ochoty startować-nie jest to dla mnie potrzebne jako wyznacznik umiejętności. W zaciszu sobie jeżdżę, przygotowuję "sama dla siebie", podejrzewam, iż postępy cieszą mnie tak samo jak "rasowego sportowca", może kiedyś wyskoczę z rudym na jakąś szaloną L'kę, kto wie ale ogólnie nie czuję presji.
Widownia mi nie przeszkadza-trenerka mi kiedyś uświadomiła, że ludzie patrzący z dołu w większości, bez odpowiedniego komentarza, nie rozumieją celu naszych na koniu poczynań, ale to nie jest ważne-bo podczas treningu istnieje tylko koń, jeździec(i trener) ogólnie jestem osobą, która nie przejmuje się bardzo opinią obcych-nie znających mnie osób-aczkolwiek przyznaję, że po czyszczeniu mojej błotnej świni czasami moje okrycie wierzchnie jest tak brudne, że aż trudno się nie zawstydzić pod ostrzałem wzroku zdziwionych czystością ubrań osób
Z Boubi mogłabym sobie rękę podać, bo czasami tak się skupiam, że nikogo nie zauważam+do tego dochodzi mój soczewkowy bojkot , a w okularach w życiu na konia nie wsiądę, więc czasami mijam kogoś ramię w ramię i nic
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:38, 13 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
nongie napisał: | No to ja jestem mało ambitny rekreant bo:
1) Najbardziej interesuję sie tym, z czym spodziewam sie, ze bede miała dużo do czynienia. Reszte błyskawicznie zapominam.
2) Nie umiem sie nie przejmować tym ze się na mnie gapią. Im więcej obserwatorów, tym gorzej idzie mi komunikacja z wierzchowcem - to juz reguła. |
Nie wszyscy muszą być ambitnymi rekreantami albo moja definicja nie musi wszystkim pasować
Wydaje mi się jednak, że ktoś, kto staje się choć trochę bardziej ambitny w sferze więzi z koniem, chce wiedzieć o nim więcej niż przeciętny jeździec. Chce wiedzieć jak powinien użytkować konia, by nie zrobić mu krzywdy. Jak ulżyć kiedy coś go boli. Co koń może pod jeźdźcem a czego robić nie powinien, itd. Nie musi znać przecież wszystkich ras koni ani wiedzieć dokładnie jakie koń ma tętno...
A co do oglądania jazdy przez osoby postronne, to wszystko zależy od dnia, mojego nastawienia i tego, kto mnie obserwuje. Czasami potrafię spiąć się maksymalnie a czasem wszystko dookoła mnie nie obchodzi i liczy się tylko trener, koń i ja
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Śro 15:13, 13 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
martik napisał: | Wydaje mi się jednak, że ktoś, kto staje się choć trochę bardziej ambitny w sferze więzi z koniem, chce wiedzieć o nim więcej niż przeciętny jeździec. Chce wiedzieć jak powinien użytkować konia, by nie zrobić mu krzywdy. Jak ulżyć kiedy coś go boli. Co koń może pod jeźdźcem a czego robić nie powinien, itd. Nie musi znać przecież wszystkich ras koni ani wiedzieć dokładnie jakie koń ma tętno... |
O to to.
Przy Twoim stwierdzeniu z poprzedniego posta wyobraziłam sobie temat "żywienie konia". Jako rekreantkę interesuje mnie oczywiście zeby swojemu ulubieńcowi nie zaszkodzić (np. spleśniałym sianem, zanieczyszczonym owsem, niedosuszonym chlebem, pojeniem zgrzanego konia itd), ale już zagłębianie się w temat takie jak np. praktykuje Tomek_J, ktory zna niemalże każdą trawkę na swoim pastwisku - jest mi obce, bo nie potrzeba mi tej wiedzy na codzień. Zainteresowałabym się dopiero, kiedy stanę z problemem twarzą w twarz. Czy to brak ambicji?
Ostatnio zmieniony przez nongie dnia Śro 15:14, 13 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:15, 13 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Nie. To zwyczajnie inny poziom.
Tomek ma np. gdzieś to, jak jeździ konno. Ale jest zaawansowany w chowie koni.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)
Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Raciborz-Lozanna
|
Wysłany: Śro 19:30, 13 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
martik napisał: | Chce wiedzieć jak powinien użytkować konia, by nie zrobić mu krzywdy. Jak ulżyć kiedy coś go boli. Co koń może pod jeźdźcem a czego robić nie powinien, itd. Nie musi znać przecież wszystkich ras koni ani wiedzieć dokładnie jakie koń ma tętno... |
Z tego co przeczytalam w recenzji to nowa ksiazka pt "Gdyby konie mogly krzyczec" jest wlasnie na ten temat...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dragonnia
Va'esse deireádh eap eigean...
Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Giżycko - MAZURY Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:35, 23 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Normalnie kocham Was za ten wątek
U mnie historia miała różne strony: i jasne i ciemne. Jak zaczęłam jeździć konno to wszystko było święte, co powiedział instruktor, potem zauważałam pewne różnice. Czytałam masę książek, poradników, rozmawiałam z ludźmi. W tym czasie poznałam fantastyczną osobę (lada dzień do nas dołączy), która pomogła mi zrozumieć kilka ważnych rzeczy, jakich nie dowiedziałam się na lekcjach jazdy. Tego dnia moje podejście do jazdy, koni i hodowli zmieniło się o 180 stopni. To, co kiedyś akceptowałam w 100% przestało być dla mnie już jasne i odpowiednie. W rezultacie zmieniłam stajnię i podążyłam za tą fantastyczną osobą, którą mogę tu i teraz nazwać swoją przyjaciółką i instruktorką. Dzięki niej dowiedziałam się jak należy wsiąść w siodło i powtórzyć od nowa żmudny proces nauki jazdy konnej i korekty mojej postawy i umiejętności. Fakt, mój pierwszy instruktor miał gromadę dzieciarni na jeździe i nie mógł zwrócić uwagi tylko na mnie. Po zmianie stajni ta sytuacja zmieniła się. Teraz ja miałam instruktora, który szkolił mnie i kumpelę. Każdy niepoprawny ruch w siodle był zauważony, każde moje złe działanie było poprawione. Co najważniejsze, kobita ma anielską cierpliwość, bo często gęsto zdarzały się jazdy gdzie bałam się coś zrobić, a skoro się bałam to wdawałam się w dyskusję. Niektórych wyprowadza to z równowagi, ją Bogu dzięki nie wyprowadziło, choć widziałam, że jest u kresu wytrzymałości. Po pewnym czasie kupiłam konia i stało się coś nieoczekiwanego. Teraz ja miałam decydować, co robię, jak robię i najważniejsze czy dobrze robię. Słuchajcie, poczułam się jak dziecko we mgle. Do dziś proszę o pomoc w różnych sprawach. Uczę się, czytam, tylko po to, by mój koń miał jak najlepiej. Co do zawodów to też moje stanowisko zmieniło się. Kiedyś, gdy zaczęłam jeździć, marzyłam o zawodach. Teraz, gdy mam swojego konia przestało mi zależeć. Najważniejsze dla mnie jest to, by mój koń był szczęśliwy, zdrowy i czuł się dobrze w moim towarzystwie. Oczywiście zawsze intrygowało mnie jak jest na zawodach, ale nie czułam się na tyle pewnie by wystartować. Jedyne, co to pokusiłam się o Brązową Odznakę Jeździecką. Zrobiłam ja tylko po to, by dowiedzieć się, co ja tak naprawdę umiem. Zdałam. I myślę, że to wystarczy. Nie nadaję się na zawodnika. Stres zżera mnie okrutnie, a ja sama sobie krzywdy robić nie lubię. Może kiedyś mnie natchnie. Czy jestem ambitnym rekreantem? Chyba tak. Napewno jestem leń patentowany. Przyznaję się tu bez bicia, bo choć plany ambitne na jazdę mam, to zdarza się, że po przyjeździe do stajni zaczynam kombinować, by dziś pojeździć "na luzie". Nie czuję presji, by umieć coś na wczoraj. Koń to mój przyjaciel i tak też traktuję jeździectwo. To ma być przyjemność, a nie stres.
Trochę chaotycznie ale mam nadzieję, że zrozumiecie o co mi chodzi
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony przez dragonnia dnia Nie 22:41, 23 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)
Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Raciborz-Lozanna
|
Wysłany: Nie 23:18, 23 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Dragonnia,
Naturalnie, ze Cie swietnie rozumiem.
Poruszylas tu interesujacy temat - a mianowicie: czy kazdy nadaje sie sie by byc zawodnikiem i startowac? Otoz, zgodze sie z Toba, ze nie kazdy. A zwlaszcza w jezdziectwie to ma wielkie znaczenie, gdyz ludzki stres, sztywnosc miesni, panika itp - nieuchronnie przenosza sie na konia, ktory - nie dosc, ze nagle znajduje sie w zupelnie nie znanym sobie miejscu i nowym otoczeniu, to jeszcze zastanawia sie "a co za zestresowana osoba na mnie siedzi?", no i tez caly robi sie sztywny, odmawia brania przeszkod, robi dziwne rzeczy na czworoboku itp, itd. Moim zdaniem, by byc zawodnikiem - bez wzgledu na range zawodow - trzeba miec do tego psychiczne predyspozycje.
Ja - niestety - podobnie do Ciebie, bardzo przezywalam swoje starty i na ogol konczyly sie one dla mnie porazkami. Teraz juz jestem na innym etapie i bardzo lubie "dawac rady" innym, mlodszym, ale to juz nie ta bajka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Płaskowyż tarnowski
|
Wysłany: Pon 13:42, 24 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Ja bym była dobrym sportowcem:D tak czuje
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Delphia
Jaxa forever!!! :]
Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 1902
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Pon 14:13, 24 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
skromnosc;P a dlaczego nie startujesz?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bastylia99.
lubię latać...koniolotem^^
Dołączył: 23 Lip 2007
Posty: 1737
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:18, 24 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Ja bym tak bardzo chciała sobie znow wystartowac chociaż w LL ale mój konik jak wszyscy wiedzą - kaleki
No cóż live is brutal hehe
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Płaskowyż tarnowski
|
Wysłany: Pon 18:11, 24 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Delphia jak mnie zasponsorujesz to czemu nie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Delphia
Jaxa forever!!! :]
Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 1902
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Pon 18:53, 24 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
no niestety, nie moge Cie zasponsorowac;) w tej chwili mi sie nie marza zawody, bo nawet sie na nich nie widze, ale zebym mogla czesciej przebywac z konmi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dragonnia
Va'esse deireádh eap eigean...
Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Giżycko - MAZURY Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:42, 24 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Dekster, fakt, zawody - kosztowna sprawa. Miłam przyjemność rozmawiać z mamą Natalii Aschmutat w zeszłe wakacje jak zawitała do nas ze swoim koniem Quito. Kiedy Natalia jeździła ja rozmawiałam z jej mamą. Opowiedziała mi dużo od strony "zaplecza" jak to wygląda. Masa pracy Natalii, masa pieniędzy i nerwów by osiągać takie wyniki. Fakt, mowa tu o kadrze narodowej juniorów, gdzie Natalia przoduje. Ale rozmowa dała zarys na jakie koszty i poswięcenia trzeba sięnastawiać by cos osiągnąć. Szczęściem jest znaleźć sponsora, tyle że to sztuka granicząca z cudem. Choć szczęśliwcom zdarza się znaleźć. Mimo wszystko, życzę Ci szczęście i spełnienia marzeń o startach.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Płaskowyż tarnowski
|
Wysłany: Wto 19:24, 25 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Ja tam wcale sie na zawody nie pcham.BA!Nawet jeździć nie musze
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|