|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:31, 24 Maj 2006 Temat postu: A rozluźnienie konia? |
|
|
Bardzo dużo uwagi poświęciliśmy rozluźnieniu jeźdźca. Jakoś mało informacji mam na temat rozluźnienia konia. Czy jest szansa, że jakaś metoda rozluźnienia skutkuje na wszystkie konie? Czy zawsze to jest indywidualna sprawa?
Podajcie proszę swoje sposoby na rozluźnienie końskiego grzbietu, szyi... Jakie ćwiczenia robicie? Co skutkuje?
Będę wdzięczna za wszelkie pomysły
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hugh_h
Nie kapelusz zdobi kowboja ;)
Dołączył: 21 Gru 2005
Posty: 966
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: k.Radzymina Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 18:52, 24 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
ja nie rozumiem co to znaczy rozluźnienie konia? czy to taki efekt jak mam z Dukem ze idzie i mu sie majta wara ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pumcia
Lewada? Co to dla nas :P Deeesstaaa!
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 778
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sączów/Warszawa
|
Wysłany: Śro 19:49, 24 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Mysle ze na pewno Duke jest wtedy rozluzniony:-). Kon bez 'zlego' napiecia podazajacy za (lub pod) czlowiekiem to na pewno kon rozluzniony. Mozna troche uogolnic co zrobic zeby konia rozluznic ale w 100% chyba sie nie da powiedziec ze zawsze na kazdym koniu zadziala to tak samo. Np. Chyba wszyscy sie zgodza ze step na swobodnej wodzy jest rozluzniajacy, ale co w przypadku odstanego tydzien w boksie folbluta? Czy zmuszenie go do stepa na luznej wodzy rozluzni go? Chyba predzej wybieganie w klusie i galopie. I to moze byc ciekawa dyskusja - jak rozluznic nerwowego konia a jak takiego leniwego.
A takiego przecietnego zjadacza trawki rozluzniac mozna rozne w zaleznosci od poziomu jezdzca i konia. Wydaje mi sie podstawa jest znalezienie glownych miejsc usztywnien i przemyslenie ich przyczyn. Kazdego z moich podopiecznych jezdze troszke inaczej ale usredniajac wyszloby tak:
Step na swobodnej wodzy.
Step na kontakcie (sprawdzam checi i rozluznienie szyi, uwage konia)
Jak test wychodzi zle wracam do stepa na swobodnej i znowu testuje
Jezdze figury (duze kola, rozmaite przekatne, zmiany kol, serpentyny i wezyki o plaskich lukach) w stepie i klusie na swobodnej i dlugiej wodzy.
Robie zucie z reki czesto (sprawdza swietnie rozluznienie).
Cwicze zmiany ustawienia w pionie i poziomie jesli sztywnosc jest w potylicy lub szyi.
Cwicze przejscia rozmaite jesli kon jest spiety w grzbiecie (a takze lopatke i wszelkie inne zginajace).
Cwicze ustepowanie od lydki, lopatke do wewnatrz (step i klus), dodania w klusie i galopie jesli problem jest w usztywnieniu nog.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:47, 24 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Super Pumcia, dziękuję U mnie wygląda to mniej więcej podobnie. Przy czym np. Begin był uczony rozluźnienia na zupełnie rzuconej wodzy, gdzie biegał w kłusie i galopie praktycznie z nosem przy ziemi. Są oczywiście plusy i minusy takiego rozwiązania. Plusem było na pewno to, że po chwili stawał się miękki na grzbiecie, co ma spore znaczenie np. w przypadku wybijających koni.
Co do figur, to dopiero niedawno zwróciłam na to uwagę, że konia wbrew pozorom bardziej rozluźniają koła, serpentyny, przekątne aniżeli bieganie po obwodzie ujeżdżalni.
Podczas pobytu zarówno OSMa, jak i Lechity, obaj sugerowali robienie wielu przejść. No i rzeczywiście, skutkowało to lepszym rozluźnieniem grzbietu i większą aktywnością zadu.
W ostatni weekend, podczas zajęć na kursie siedziałam na zesztywniałym koniku, którego usilnie próbowałam rozluźnić. Niestety był na tyle sztywny, że wykonywanie wolt, zmian kierunków, kół było dla mnie naprawdę uciążliwe. Niestety tego dnia nie udało mi się dojść z nim do porozumienia ale wytłumaczyłam sobie to tak, że nie z każdym koniem, zawsze coś tam zaiskrzy. Pewnie następnym razem byłoby lepiej... Mam nadzieję
Pumcia, jeśli mogę jeszcze prosić: przetłumacz to plis na polski-
"Cwicze zmiany ustawienia w pionie i poziomie jesli sztywnosc jest w potylicy lub szyi."
Czy chodzi Tobie o różne ustawienie końskiego łba i szyi? W pionie, czyli na różnej wysokości a w poziomie przed i za wędzidłem? Poproszę o wyjaśnienie
A co do sposobów rozluźnienia nerwowych koni, to jak jeździłam jedną taką nerwową kobyłkę, najlepszym rozluźnieniem dla niej była robota. Dosłownie. Od wejścia na ujeżdżalnię cały czas jakieś zadania do wykonania. Po chwili dłuższej lub krótszej kobyła stawała się miękka i gibka i zapominała o nerwach.
Innego konia z kolei, należało na początku jazdy mocno przekłusować na długiej wodzy. Coś jak spuszczenie pary. Po takim kłusie rozluźniał szyję i był w stanie zaakceptować dalszą pracę.
Raz miałam przypadek, że rozgrzewałam konia, któremu od razu dałam pracę (oczywiście w stępie a potem w kłusie) i koń ten tak si ę tym zestresował, że rozgrzewka wcale nam nie wyszła. Potem dowiedziałam się dopiero, że konik jest uczony aby dla rozluźnienia pierwsze 10 minut połazić sobie swobodnie po padoku albo przejść się do pobliskiego lasu.
Także, co koń to chyba inny przypadek.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pumcia
Lewada? Co to dla nas :P Deeesstaaa!
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 778
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sączów/Warszawa
|
Wysłany: Śro 21:33, 24 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Wlasnie - kazdy jest troche inny. Zmiany ustawienia w pionie to tak jak mowisz. Normalne ustawienie, niskie, bardzo niskie.a w poziomie to mam na mysli na boki. Jadac na wprost ustawiasz glowe na prawo i lewo na zmiane (cw. Potylicy) albo zginasz szyje na prawo na lewo (cw. Szyi)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tomek_J
Jest!!! zbudowałem ją TYMI ręcami ;)
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2083
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 7:01, 25 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
martik napisał: | najlepszym rozluźnieniem dla niej była robota. (...) dla rozluźnienia pierwsze 10 minut połazić sobie swobodnie po padoku albo przejść się do pobliskiego lasu. Także, co koń to chyba inny przypadek. |
A nie jest tak (przepraszam, to jest moje tradycyjne "polimeryzowanie lajkonika"), że tu mowa o dwóch różnych rozluźnieniach ?
Bo mam wrażenie, że czasem mówicie o ćwiczeniach fizycznych rozluźniających (coś jak np. ćwiczenia rozciągające podczas rozmaitych aerobików i fitnessów), a czasem o rozluźnieniu psychicznym...
Ale ja się nie znam...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 7:57, 25 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Tomku, wg mnie jednak mowa jest o dwóch różnych... SPOSOBACH rozluźnienia. Chociaż jak się jeszcze dodatkowo zastanowić, to pewnie w jednym przypadku rozluźniamy konia bardziej fizycznie a w drugim psychicznie. Choć to i tak nie reguła, bo może być tak, że koń rozluźniony fizycznie "puszcza" także psychicznie, prawda?
Dla konia nerwusa zadanie pracy to droga do rozluźnienia zarówno psychicznego, jak i fizycznego. Coś jak dwie pieczenie przy jednym ogniu... Przynajmniej mnie się tak wydaje.
Wczoraj rozmawiałam jeszcze na temat sposobów na rozluźnienie konia- w powyższym zapomnieliśmy dodać jazdę na drągach i kawaletkach, która też wpływa rozluźniająco.
Frapuje mnie jednak jeszcze jedna sprawa: jak szkółkowicz może rozluźnić konia ze szkółki na jeździe rekreacyjnej? Czy widzicie możliwość aby podczas rozgrzewki sam, z własnej inicjatywy wykonywał to wszystko, co opisaliśmy?
Miałam okazję kiedyś pojeździć parę razy w takiej szkółce, w której na moje próby zrobienia czegokolwiek z koniem w stępie instruktorzy reagowali słowami: daj temu koniowi spokój, niech się spokojnie rozstępuje... <eh?>
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kawa
Gość
|
Wysłany: Czw 8:46, 25 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
A co powiecie o takim przypadku - siedam na konia już nie młodego,znam go wiem że w kazdej nowej rzeczy która sie pojawi na ujeżdzalni mieszka wilk,i wiem jak to okazuje , chcem zapobiec odskokom i udaje mi sie to -cała jazda od początku do konca to praca ,praca ,praca.Danie dlugiej wodzy - to pilnoanie tak samo.Jak ja go mam rozlużnić przed ,jeżdże z nim po zakamarkach na lużnej wodzy i sie pilmuje.Ale na tego konia wsiadaja dzieci nieświadome całkowicie-i co i nic kon stępuje spokojnie ,nie okazuje sploszenia jakoś szczególnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:10, 25 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
kawa napisał: | Ale na tego konia wsiadaja dzieci nieświadome całkowicie-i co i nic kon stępuje spokojnie ,nie okazuje sploszenia jakoś szczególnie. |
No właśnie, właśnie!!! A czy to nie jest tak, że to Ty go nakręcasz swoim oczekiwaniem spłoszenia?! Wiele razy przecież były takie przypadki, że ktoś nieświadomy wsiadał na konia wypłocha i NIC się nie działo Więc może coś w tym jest, że koń odbiera niepokój jeźdźca, nawet jeśli to tylko bardzo znikome uczucie i sami go nie rejestrujemy...
A co do dzieci, to hm... ciekawa sprawa ale ja zauważyłam, że konie jakoś zupełnie inaczej na dzieciaki reagują. Nawet te złośliwce potulnieją i nie robią młodym krzywdy. Ciekawe dlaczego...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pumcia
Lewada? Co to dla nas :P Deeesstaaa!
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 778
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sączów/Warszawa
|
Wysłany: Czw 9:20, 25 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Kawa kon wyczuwa jezdzca i sa konie ktore jak czuja slabego delikwenta sa potulne jak baranki a jak wsiada ktos lepszy okazuja sie diablami. Desta np. Nigdy nie zrobila nic zlego poczatkujacemu - jest po prostu arcy spokojnym koniem na lonzy. Ale potrafi brykac zrywac sie galopem jak tylko wsiada ktos juz cos tam wie ale nie dokonca. Wtedy wykorzysta kazda slabosc takiego jezdzca. A tych juz lepszych traktuje jak latwy sposob do pobiegania. Kiedys mialam tak ze byla odstana 2 tygodnie w zimie i kursant przyszedl poczatkujacy. Desta jakby nic chodzi sobie grzecznie tylko scina narozniki i maciek mowi to wsiadza na chwile. Ja noge w strzemie, podskok i juz lece galopem - ledwo zdolalam przelozyc noge przez siodlo.
Moze Twoj kon tak lubi? I pod Toba ma szanse? Czy naprawde jest przerazony?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kawa
Gość
|
Wysłany: Czw 9:23, 25 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Zgadzam sie! ,to co mam robić -chyba na nim nie jeżdzić .?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Maroko - Orzepowice
|
Wysłany: Czw 10:18, 25 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Ale na tego konia wsiadaja dzieci nieświadome całkowicie-i co i nic kon stępuje spokojnie ,nie okazuje sploszenia jakoś szczególnie. |
koń wyczuwa Twoją obawę, dziecko nie wie że cos się może wydarzyć dlatego nie przekazuje sygnałów koniowi, Ty oczekujesz i prawdopodobnie się naprężasz, koń czuje że ta u góry się boi więc szuka czego i zawsze coś znajdzie . Próbuj stępując na luźnej wodzy nie myśleć o tym czego się wystraszy tylko o czymś przyjemnym, może liczyć do n-tej, przypuszczam, że jak stępujesz i z kimś rozmawiasz (tzn. nie zważasz na otoczenie) konio zachowuje się spokojniej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kawa
Gość
|
Wysłany: Czw 19:38, 25 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Pumcia to jest tak ,nigdy mnie nie zgubił ,nigdy też poważnie nie zachwial mojej równowagi,ja też go się nie boję i jeżdże tam gdzie mu cos nieodpowiada -można powiedzieć prowokuje - a czy jestem spięta? napewno.Staram sie zeby to wszystko przechodzil poprawnie-prosto na prostej ,w łuku wygięty.Jeśli coś nie wyjdzie to wolta.Ale to żeby on szedł tak jak ja chce- to bezustanna praca.I tak sobie mysle ze chyba go trzeba olać i pozwolić mu troche pobiegać na lużnej wodzy,może postawienie go na pomoce tak go mobilizuje negatywnie,a moze w jego psyhice to jakaś odpowiedzialność za bezpieczeństwo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Pią 11:17, 26 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Kawo, piszesz o Kajesie?
Kiedy na nim jeździłam, też początkowo się usztywnił a potem odpuścił.
Ale moze to nie byłt TE miejsca.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pumcia
Lewada? Co to dla nas :P Deeesstaaa!
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 778
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sączów/Warszawa
|
Wysłany: Pią 11:36, 26 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
kawa a czy to sie dzieje przez cala jazde? czy np. po pol godzinie jest lepiej?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|