Stajenka

ansc

Koń ma szpata wrodzonego, zdjęcia robione gdy miał 1,5 roku, wet powiedział że żadne cuda typy suplementy nie pomogą, szkoda kasy, koń jeszcze nigdy mi nie kulał, stawy nie puchną, a odkąd go mam czyli przeszło rok widzę a raczej słyszę Mruga

że zwyrodnienia nie postępują, wcześniej strzykało mu okropnie, po prostu skrzypiał a teraz strzyka mu tylko gdy podnoszę mu nogę do strugania, podciąga ją pod siebie i jak mu przeskoczy wyciąga z powrotem w tył. Koń w tej chwili ma 6 lat i ma się świetnie Mruga

Chodziło mi że ustawienie nóg ma dużą role w dalszym postępowaniu choroby, jeśli koń wcześniej miał 2-3cm piętki, kąty wsporowe mocno wsunięte pod kopyto, koń właściwie wjeżdżał tylnymi nogami pod kłodę to nie dziwię się że choroba postępowała. Teraz postawiłam go równo na nogach ma stabilniejszą postawę i twierdzę z całą pewnością, że zatrzymało to dalsze postępowanie zwyrodnienia, plus oczywiście rozgrzewka przed każdą jazdą i porządne rozstępowanie, nie skaczę przez przeszkody, unikam ostrych zakrętów a o zwrotach w ogóle nie ma mowy. I zdaję sobie sprawę, że prawidłowe struganie nie jest lekarstwem na wszystko, dedukuję tylko na zdrowy rozsądek.

ewelina greiner

To bardzo zagadkowe,bo konie nie rodzą się ze szpatem...?A co do wetów to z doświadczenia wiem,że pięciu końskich wetów zbada nogę i każdy postawi odmienną diagnozę.RTG by pokazało czy to szpat.Możesz nie podawać preparatów na zwyrodnienia stawów tylko potem przykro jest gdy odstawiamy konia na wczesną emeryturę.

Boubi

ansc

ewelina greiner

No dziwne mi się to wydaje-1,5roczny żrebak miał już zapalenie okostnej...?Widziałaś to zdjęcie?Może to coś innego,bardziej złożonego jakaś krzywica,braki witaminy D...? Szpat to dokładnie zapalenie okostnej kostek znajdujących się po wewnętrznej stronie stawu,tam tworzy się narośl.Takie rzeczy stwierdza się u dojrzałych koni.Jeśli twój koniś ma 6lat i nie namacałaś takich narośli...?Podciągałaś mu kopyto pod brzuch? Może nie jest tak żle jak nam się wydaje Wesoly

.

ewelina greiner

Wet z największą renomą na śląsku? Coś bym o tej renomie mogła powiedzięć,ale to się nie nadaje na to forum. Najlepiej radzić się kilku wetów. Czasem nawet warto dzwonić i konsultować do tych dalekich fachowców.Ja tak robię jak mam rzadki koński problem.Co dwie głowy to nie jedna a co pięć to nie dwie Mruga

ansc

odp. na priv Wesoly

ewelina greiner

Boubi. Preparat nazywa się Flexijoint zawiera chondrioitynę,glukozaminę,msm,kwas hialuronowy,kilogram kosztuje 340zł.dla lekkiego konia starcza na 100dni.Potwierdzam że poprawia elastyczność ...dostępny na w...equiland.pl

Boubi

Dzieki ewelino,

Melcia co prawda juz pobierala dziesiatki roznych suplementow tego typu.... Ostatni byl super, ale przywiozlam go z USA, gdzie byl stosunkowo tani (ilosc do ceny), starczyl mi na 3 miesiace, ale niestety w Europie niedostepny..... Sklad tych preparatow jest na ogol podobny; byc moze jedynie stosunek poszczegolnych elementow skladowych sie rozni.... Flexijoint jeszcze nie probowalam. Obecnie Melcia nie kuleje, ale moze zdecyduje sie podawac jej profilaktycznie ten produkt.... Wesoly

zielona_stajnia

Ja od kilku dni przeżywam kopytowe załamanie zalamany

. Przyszła do mnie konina, z problemami trzeszczkowymi, zacieśnionym kopytami. Na fotach wyglądało to lepiej niż w rzeczywistości. Myślałam, że moje konie mają problemy kopytne, ale to co zobaczyłam to massakra. Kąty wsporowe w połowie kopyta, piętki wysokie na jakieś 7-8 cm, strzałka to połowa co najmniej cofnięta za puszkę, gnijąca. Linia biała gnijąca lub zagrzybiona. Ciąć nie ma co a właściwie nie ma jak - po obrobieniu kopyt tarnikiem i oskrobaniu - tak żeby mieć pogląd na sprawę - gdzie brud, gdzie kopyto - minimalnie, bez szału, kobyła wyszła sztywna z boksu

. Zajęłam się narazie gniciem strzałek, bo jakiekolwiek cięcie nie ma sensu - na gnijącej strzałce się nie oprze, bo będzie ją bolało. Porobię fotki - może sięprzyda taki ciężki przypadek - ku przestrodze. Z info od właściciela wiem, że po tradycyjnym kowalu, który rzeźbił podeszwę i hodował piętki kobyła 2 tyg kulała po rozczyszczaniu sciana

.

martik

Zielona_stajnio, z checia obejrzalabym fotki tych kopyt. Wiesz, to normalne, ze kobyla tak zareagowala na minimalne zmiany, skoro ktos tak jej te kopyta "zapuscil". Nie martw sie za bardzp i obserwuj sytuacje. Na kursie mowili nam, ze moze tak byc, ze kon mimo bardzo ostroznej interwencji (w skrajnych przypadkach, a ten takowym jest) moze macac, kulec albo chodzic sztywno. To trzeba przeczekac a jakiekolwiek zmiany wprowadzac baaardzo stopniowo. I tu chyba Twoj plan jest najlepszy- podleczyc strzalke i dopiero pozniej dzialac dalej. "Pierwszej pomocy" juz jej udzielilas i chwala Ci za to. Zycze powodzenia w "walce"

zielona_stajnia

Mam takie pytanie/pomysł w temacie opisanego przeze mnie koniska. Ponieważ koń rano wychodzi bardzo sztywno, potem też nie porusza się rewelacyjnie wpadłam na to aby zakładać jej na wybieg buty. Konio ma swoje, są to buty cavallo. Myślicie, że to pomoże? Bardzo mi szkoda koniska, widać, że strzałki ją bolą pomocy

ansc

jeżeli jest to problem strzałek to jak najbardziej buty pomogą Wesoly

ansc

Kto jedzie teraz do Stokrotki na warsztaty?

zielona_stajnia

Oto i foty trzeszkowo-gnijącego kopyta. Od razu przepraszam za jakość - konisko nie chciało współpracować i wyrywało giry.

- zaznaczyłam miejce w którym tył kopyta dotyka ziemi

- oba przody - widać zawężenie kopyt i postawę francuską

- od tyłu - masakryczne zawężenie Smutny

- to zdjęcie nie jest idealne, prostopadle zrobione, ale zaznaczyłam jak daleko do przodu wysunięte są kąty wsporowe

- nierówna wyskokość kątów wsporowych, wytworzona przez wg. mnie postawę francuską i strzałka wisząca w powietrzu

- tu widać strzałkę i jej zgniliznę, jedyne co z nią zrobiłam to otworzyłam, żeby szczelina się poszerzyła, bo była głęboka na haczyk z kopystki i straszliwie wąska - jest zmiana, widać że zaczyna zasychać, przestało śmierdzieć

I na koniec ciekawostka. Koń przyjechał jakiś tydzień temu, zaczął kuleć po 2 dniach na lewy tył, stawiać kopyto na palcu. Grzała się tylko okolica piętki - no to mślę - ropień, ale grzebałam i nic nie mogłam znaleźć - znalazł się wczoraj wieczorem - w strzałce

. Rozciachałam to badziewie nożyczkami - smrodek jak dosłownie zepsutego kurczaka bleee, zawaliłam antybiotyk - tubostrzykawka dowymieniowa - kobyła śmigała nawet kłusem dzisiaj jupi

. Oto fotka - zaznaczone strzałką miejsce ujścia ropy i w kółku dziura - dużo większa niż haczyk z kopystki

Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam Mruga

I jeszcze raz przepraszam za foty ale robione niemal w locie...