Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Struganie kopyt metodami naturalnymi
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 37, 38, 39 ... 62, 63, 64  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 2: AMBULATORIUM / ABC strugania naturalnego
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rzepka
na grzbiet koński - z płota wchodzę :D


Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 2426
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Spisz

PostWysłany: Nie 22:09, 05 Gru 2010    Temat postu:

No to c.d. „wykładu” z naturalnego werkowania Wesoly .

Na jakość i zdrowie kopyt oprócz prawidłowego werkowania ma ogromny wpływ ruch, podłoże i żywienie.
RUCH i PODŁOŻE.
Dzikie konie łażą do 35 km dziennie co skutkuje prawidłową budową kopyta i jego naturalnym ścieraniem się. Nasze konie nie wędrują tyle, dlatego człowiek musi pomagać im w ścieraniu kopyta na wzór kopyt koni naturalnych –i to jest właśnie to „naturalne werkowanie”.
Podłoże na którym żyją dzikie konie jest z reguły twarde, suche, kamieniste (wyjątek –konie z delty Rodanu, ale one mają już inny róg i ściany kopyta same odłamują się). Podłoże to powoduje naturalne ścieranie się brzegów ścian, twardą, mocną podeszwę, zdrową strzałkę, miseczkę w podeszwie kopyta.
Największym problemem dla naszych koni jest wilgoć (gnój, mokra ściółka, błotniste padoki). Bardzo szkodliwe dla koni jest trzymanie ich w boksie na „wysokiej ściółce” w dodatku zmienianej raz w tygodniu. Na jakość kopyt (na całe życie!! ) u nowonarodzonego źrebaka mają pierwsze godziny życia –musi stać na twardym ( a u nas ściele się do porodu tony słomy, żeby było miękko Mruga
Gnijąca strzałka powoduje bolesność kopyta –koń staje na czubku kopyta odciążając bolący tył –co powoduje nieprawidłowy balans. Objawem bolesności kopyt jest pozycja konia tzw „słonik na piłce” czyli podstawione nogi przednie i tylne pod brzuch konia w czasie „postoju”.
W naturalnym werkowaniu cały czas staramy się, aby koń chodził „od piętki”, czyli najpierw stawiał tył kopyta, potem przód. Wewnątrz tylnej części kopyta jest strzałka gąbczasta która amortyzuje uderzenie kopyta o ziemię. Najgorsze jest stawanie „od palca” -najpierw przód kopyta, bo powoduje to tragiczne dla kopyt skutki: obciążanie kości kopytowej (znajduje się pod przednią częścią, niczym nie jest osłonięta), uszkodzenie ścięgna zginacza i trzeszczki, wyrastanie nadmierne tyłu kopyta co powoduje znów tzw„rotację kości” (podobne działanie ma zresztą kucie koni na wysokie hacele z tyłu). Przy stawaniu „od palca” nie ma amortyzacji, drgania w czasie uderzenia kopyta o zimię niszczą ścięgna nóg.
Jak rozpoznać, kiedy koń staje od piętki? -bo ma wyprostowaną nogę tuz przed postawieniem jej i stawia na ziemi najpierw tył kopyta:

[link widoczny dla zalogowanych]

A od palca –noga jest zgięta i ląduje najpierw czubek kopyta:

[link widoczny dla zalogowanych]

Ciężar ciała konia jest utrzymywany przez cały spód kopyta –w tym 15% przez ściany, reszta przez podeszwę i strzałkę. Strzałka rozrasta się prawidłowo w czasie ruchu konia, kiedy staje na podłożu ,rozszerza się i kurczy. Kiedy koń jest okuty –jego strzałka „wisi” w powietrzu i nie staje na ziemi.
Problem z ruszaniem się koni na padoku: konie zazwyczaj stoją i nawet cały dzień poza stajnią nie daje gwarancji ruchu.
A o żywieniu –jutro Wesoly .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Teodor2424
Biedronki rosną na kozim mleku :)


Dołączył: 02 Paź 2006
Posty: 967
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sierakowice woj.pomorskie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:12, 05 Gru 2010    Temat postu:

rzepka napisał:

Ciężar ciała konia jest utrzymywany przez cały spód kopyta –w tym 15% przez ściany, reszta przez podeszwę i strzałkę.


Mogę wiedzieć skąd takie dane i czym potwierdzone? Badania, testy jakieś wyliczenia, stwierdzone testami na żywych zwierzętach?

Tak się pytam, bo zgoła zupełnie inna jest moja wiedza gdzie praktycznie cały ciężar przenoszony jest z kości na puszkę kopytową za pomocą połączeń listkowatych.

Moim zdaniem jedynym makabrycznym sposobem aby się tego dowiedzieć to wystrugać u żywego konia całą podeszwę i zobaczyć czy kość wyjdzie sobie dołem puszki kopytowej.
Jednak będą to ostatnie kroki tego konia, wykrwawił by się


PS. U mojej Biedronki stwierdziłem że tylne kopyta mają bardzo cienką podeszwę, praktycznie miseczka która strugam jest głębokości ok 1cm (przód ok 2,5cm), kilka razy nawet lekko (zaznaczam lekko) zaciąłem przy struganiu, (dla wrażliwych na koński ból) Biedra nawet nie szarpnęła przy zacięciu za nogę normalnie dała się werkować dalej a krwawienie ustało po 5 min.
Zapewniam że nic się złego jej nie działo. Po takim werkowaniu normalnie chodziła i zero kulawizn, macania itp czy to po twardym czy miękkim podłożu.

Moje spostrzeżenia w tym wypadku, podeszwa bardzo cienka, skoro taka cienka to dlaczego przy galopie po ulicy kość kopytowa nie przebiła tak cienkiej podeszwy? Już odpowiadam: ciężar został przeniesiony przez bardzo elastyczne połączenie listkowate puszki kopytowej i kości i przeniesiony również na elastyczną strzałkę. O pracy kopyta nie będę tutaj pisał, było już wiele razy.

Możecie się oczywiście ze mną nie zgodzić to są tylko i wyłącznie moje spostrzeżenia Wesoly


Ostatnio zmieniony przez Teodor2424 dnia Nie 23:23, 05 Gru 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rzepka
na grzbiet koński - z płota wchodzę :D


Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 2426
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Spisz

PostWysłany: Nie 23:37, 05 Gru 2010    Temat postu:

Na kursie u Larsa Palo zanotowałam, że obciązenia są tak rozłożone: podeszwa -43%,strzałka -28%, ściany wsporowe - 4%, listewki -6%, ściana kopyta -19%. Nie wiem, jak robiono takie badania. Oczywistym jest, że to listewki utrzymują kość we własciwym położeniu wewnątrz kopyta, ale tu chodzi nie o samą kość, tylko o nacisk na spód kopyta -jak się rozkładają siły nacisku Wesoly
A przy okazji -reszta, czyli...

ŻYWIENIE.
Ma decydujący wpływ na kopyta. Naukowcy udowodnili badaniami, ze cukier zawarty w żarciu niszczy kopyta. Dlaczego? Bo koń uzyskuje energię z fermentacji włókna, nie z cukru w paszy. Cukier- to głownie fruktoza, glukoza i skrobia (czyli ziarno). Nadmiar cukru powoduje powstawanie kwasu mlekowego w mięśniach, niskie PH, co z kolei wywołuje owrzodzenia i wysoki poziom insuliny- czego objawem mogą być pierścienie na puszce kopytowej (uszkodzenie połączeń rogu listewek). Ale może tez być inny powód pierścieni –zatrucie pokarmowe, stres, przebiałkowanie.
Nadmiar cukru nie jest wchłaniany przez insulinę -powstaje insulinooporność i …cukrzyca. Objawem insulinooporności może być specyficzne otłuszczenie konia. Ale to inny rozdział.
W naturze koń je 16-18 godzin na dobę. W pensjonacie -3 razy dziennie. A powinien jeść stale, ciągle, w małych ilościach i … słabej jakości paszę. Bo dzikie konie jedzą marną, nienawożoną trawę, zioła, w zimie –suche „siano” . Zasada jest taka: lepsze suche i brązowe niż soczyste i zielone. Koń nie ma woreczka żółciowego, natomiast stale wydziela żółć i kwasy w żołądku. W trakcie jedzenia i żucia wydziela się dużo śliny która zobojętnia kwas i nie dopuszcza do wrzodów. Pod warunkiem, że koń stale je, a nie tylko 3 razy dziennie, w dodatku siana powinien mieć do woli, a nie przydzielone 10 kg. Żołądek konia nie jest przyzwyczajony do przetworzonej paszy typu granulaty, ani do ziarna –owsa. Nawet pobyt na łąkach nie jest zbyt korzystny –bo pastwiskowa, „sztuczna” trawa zawiera za dużo cukru (szczególnie trawa po przymrozkach lub wiosenna). . Nasze łąki nie tylko są nawożone, ale tez mają dobrane specjalnie gatunki traw „smacznych” –bo zawierających wiele złego cukru. Najgorszą pod tym względem trawą jest życica, kupkówka, kostrzewa, tymotka –czyli akurat podstawowe trawy używane do obsiewania łąk.
Jak jest zawartość cukru. w paszach? Np. siano ma 6-21% NSC, owies już 49%, a kukurydza aż 73 % cukru (sianokiszonka ma mniej cukru, ale tu grozi koniom kwasica). I ważny jest indeks glikemiczny (jak u ludzi!). Okazuje się, że zdrowsze jest siano suszone w pochmurne dni, zalane deszczem, niż świeże, pachnące, zielone. Aby zmniejszyć ilość cukru w sianie można go moczyć w wodzie przed karmieniem.
Właściciele koni nie wyobrażają sobie utrzymania konia (nawet mało pracującego) bez paszy treściwej. Tymczasem zrobiono badania – że większą wydajność wysiłkową mają konie żywione paszą objętościową, niż treściwą!
Oczywiście każdy może powiedzieć, ze dawniej konie jadły tylko owies, siano i trawę, itd…
Ale dawniej nie robiono analizy składu paszy, rtg kopyt, badań krwi koni, itp.
No i są osobniki mocniejsze, które nie mają objawów chorobowych (co nie oznacza, że są zdrowe i nic ich nie boli). Czasami jedynymi objawami są nietypowe zachowania –szybkie zmęczenie, pocenie się, picie dużej ilości wody, rzadsze kupy, „ziewanie”, osowiałość, późna zmiana sierści -całe mnóstwo zdarzeń, które mogą sugerować, że coś jest nie tak, tylko nie wiadomo, co. Zdarza się np, ze koniowi brakuje jakichś składników- mikroelementów. Stara się uzupełnić ich brak dużo jedząc, wszystko, co wpadnie pod pysk . A właściciel jest przekonany, że ma konia żarłoka i stara się go tego oduczyć lub ograniczyć stawiając na trocinach lub na gołym podłożu. I koń cierpi -a wystarczyłoby zbilansować żarcie Mruga


Ostatnio zmieniony przez rzepka dnia Pon 0:10, 06 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Teodor2424
Biedronki rosną na kozim mleku :)


Dołączył: 02 Paź 2006
Posty: 967
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sierakowice woj.pomorskie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:03, 06 Gru 2010    Temat postu:

hmmm. nie rozumiem ściana kopyta 19% a listewki 6%, skąd ta rozbieżność, jak to wytłumaczysz skoro to jest wzajemne połączenie? jak ściany puszki kopytowej mogą przenosić więcej obciążenia skoro ich jedynym połączeniem z silami działającym od ciężaru konia na kość kopytową sa właśnie owe listewki.

To że listewki utrzymują kość w środku puszki na swoim miejscu to jasna sprawa, tylko wytłumacz mi bo tutaj jest problem z moim zrozumieniem, skoro podeszwa utrzymuje wg ciebie tak duży procent masy konia to jak to jest możliwe że przy powiedzmy wysokich ścianach puszki z głęboką miseczką podeszwy lub przy podkutych koniach gdzie podeszwa w ogóle nie dotyka podłoża utrzymuje ona tak spory ciężar, jak to jest że w takim wypadku kość nie przebija się przez podeszwę coraz bardziej z każdym krokiem? Czy aby ta podeszwa miała taką wytrzymałość? wydawało mi się że jest to tkanka miękka.

Chyba że założenie jest takie że przy każdym kroku kość kopytowa tak mocno opada w puszce kopytowej (co jest hmm, trochę dziwne) ugniatając podeszwę kopyta ku dołowi a ta przy prawidłowo pracującym kopycie (rozszerzającym się) opiera się na podłożu.

Dziwne jest to kopyto Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rzepka
na grzbiet koński - z płota wchodzę :D


Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 2426
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Spisz

PostWysłany: Pon 0:23, 06 Gru 2010    Temat postu:

Teodor, to nie ja robiłam te badania, tylko na pewno ludzie mądrzejsi ode mnie Wesoly
Kość w kopycie -to nie jest żyrandol zawieszony na drucie, który mozna uciąć i spadnie. Przecież w czasie uszkodzenia listewek tworzą się flary świadczące o rozerwaniu -oderwaniu puszki od kości, a mimo to kość nie spada i nie wychodzi podeszwą. Kopyto to całość, komplet działający równocześnie wszystkimi elementami powiązanymi ze sobą.
W czasie ochwatu tez kość nie przebija od razu podeszwy. Zaczynają sie oderwania ścian, puszka "zjeżdża" w dół, piętki rosną w górę ( jeszcze dodatkowo podnoszone przez tragiczne "ortopedyczne kucie") i dopiero wtedy kość rotuje, skręca w dół i przebija podeszwę. Chyba, że jest od razu prawidłowe werkowanie i ustawienie kości poziomo. A listewki powoli zrastają zdrowe od góry Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Teodor2424
Biedronki rosną na kozim mleku :)


Dołączył: 02 Paź 2006
Posty: 967
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sierakowice woj.pomorskie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:46, 06 Gru 2010    Temat postu:

No za pewne kopyto to bardzo złożony mechanizm który jest porozkładany na poszczególne elementy i osobno nie mogłyby funkcjonować.
Tylko skąd to, że ciężar konia spoczywa w takiej dużej mierze na podeszwie?
Mnie cały czas to zastanawia Wesoly

PS. co do flar, jeżeli jest nawet na całym obwodzie kopyta to widzisz tylko to co działo się w kopycie powiedzmy kilka miesięcy temu a nie w czasie teraźniejszym, taka flara wcale nie musi sięgać od samego spodu kopyta aż po koronkę tylko być np na 1cm głębokości, i być wynikiem krótkotrwałego urazu sprzed kilku miesięcy który teraz dał znać o sobie a dalej narasta już zdrowe połączenie listkowe.

Należy pamiętać że połączenie listewkowate jest połączeniem "obszarowym" całej ściany wewnętrznej kopyta a nie liniowym tylko na obwodzie, flara może być i często jest tylko małym wycinkiem tego całego obszaru i nie wpływa w znaczącym stopniu na przenoszenie obciążeń które odbierają zdrowe połączenia listkowe (mówię tutaj o pojedynczej flarze a nie o stanach krytycznych)


Ostatnio zmieniony przez Teodor2424 dnia Pon 0:46, 06 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ansc



Dołączył: 26 Paź 2006
Posty: 1414
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Trachy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:44, 06 Gru 2010    Temat postu:

Teodor nie do końca jest tak jak piszesz. Owszem to co widzisz na zewnątrz jest wynikiem tego co było kilka miesięcy temu, jeśli było to "powierzchowne" oderwanie spowodowane np. krótkotrwałym złym rozłożeniem sił, zauważymy że po jednym dwóch struganiach flara nam znika ( przy założeniu że robimy wszystko prawidłowo) Natomiast najczęściej bywa tak, że z flarą walczymy kilka miesięcy tzn. że oderwanie sięgało dużo wyżej. Zauważ że konie które były kute lub nieprawidłowo strugane, miały często poprzerastane ściany, ciągłe wycinane "żywej" podeszwy, odczuwają dyskomfort w postaci np. postawy podsiebnej, wrażliwość na twarde podłoże czy kamyczki - to najczęściej spotykane. Podeszwa u tych koni nie jest gotowa na przejęcie ciężaru i większość przejmuje ściana stąd flary. Ale u konia któremu damy szansę na odbudowanie podeszwy która nie szaleje bo ciągle jest wycinana tylko sama zaczyna się wykruszać wtedy kiedy potrzeba i kiedy środowisko na to pozwoli, jest w stanie tak się wzmocnić że może przejąć dużą część ciężaru. Myślę że te dane które zostały podane przez Rameya zachodzą tylko u koni z idealnymi kopytami, przede wszystkim prawidłowo robionymi. Teraz przykład z własnego podwórka, zwykle kiedy rozkuje się konia lub ostruga kopyta które zawsze były zaniedbane, zauważamy dyskomfort u konia w postaci wrażliwości podeszwy która nie jest gotowa bo nie pracowała nigdy prawidłowo, strugamy ściany do wysokości podeszwy tak aby zapobiec dalszemu odrywaniu a nawet w miejscach flar odciążamy ścianę ( podeszwa musi wtedy przejąć ciężar który wcześniej nosiła ściana i tak już osłabiona) To samo dzieje się ze strzałkami, zwykły zjadacz chleba w ogóle nie wie po co jest strzałka, ciągle walczy z gniciem strzałki która jest w stanie zaniku i myśli że to coś nie może dotykać podłoża. Poprzez obniżenie ścian i kątów wsporowych oraz ścian wporowych ( TYLKO WTEDY GDY PODESZWA NAM NA TO POZWALA) doprowadzamy do stymulacji strzałki, nagle okazuje się że strzałka nam zdrowieje, pięknie zarasta i zaczyna przejmować swoją część ciężaru, zaczyna spełniać swoją rolę jako amortyzator, koń zaczyna chodzić od piętki, ściany przestają mieć flary a podeszwa zaczyna nam się pięknie wykruszać przyjmując kształt pięknej michy. Oczywiście, żeby tak się stało musimy ciężko na to pracować co najmniej rok i dłużej.
Może nie odpowiedziałam Ci dlaczego akurat tyle a tyle procent przejmuje podeszwa bo nie jestem naukowcem ale to co wcześniej napisałam jest na tyle logiczne, że można samemu sobie odpowiedzieć jak ważną rolę spełnia podeszwa w noszeniu ciężaru naszego konia. Nie jest ważne czy to jest 43% a może 33% czy ileś tam, dla mnie ważna jest rola jaką ma spełniać, tak samo jak ważna jest strzałka czy ściana. I aby cały ten mechanizm prawidłowo funkcjonował musimy starać się robić to co należy i skupić się na wszystkich elementach.

Zapomniałam jeszcze o bardzo ważnym problemie z którym boryka się przeciętny zjadacz chleba Mruga
A mianowicie "kruchość" kopyt główny winowajca który zmusza do podkuwania. Skąd bierze się kruchość, łamliwość ścian, przecież podawana jest najlepsza biotynka, konik dostaje wszystko co potrzeba a nawet jajeczka ( ciekawa jestem czy konie na wolności jedzą jajka ) Kopytka smarowane są super smarowidłami a nawet klejem, a te nie dobre ciągle się kruszą, podkowy trzymają się raptem 3-4 tygodnie a kowal przyjeżdża przecież co 6-8 tyg, i co teraz?
Kto odpowie na to pytanko? Mruga
Trochę anatomii
tutaj są przekroje kopyt [link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez ansc dnia Pon 16:21, 06 Gru 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Teodor2424
Biedronki rosną na kozim mleku :)


Dołączył: 02 Paź 2006
Posty: 967
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sierakowice woj.pomorskie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:29, 06 Gru 2010    Temat postu:

ansc super link, bardzo ciekawy materiał Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zielona_stajnia



Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poj. Drawskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:30, 06 Gru 2010    Temat postu:

Jak dla mnie owa "kruchość" bierze się z przerośniętych ścian. Mam w stajni takiego konia - właśnie zwalczam szczeliny, które koń miał "od zawsze". Zwalczam częstym struganiem, niedopuszczaniem do przerośnięcia ścian i robię mustang roll. Koń na pastwiskach/wybiegach w tej chwili 8-10 h. Pasza treściwa - garść owsa, siano plus sianokiszonka podawane 3 razy dziennie, ale sporo czasu zajmuje mu jedzenie Mruga. Powoli widzę poprawę. A wszystko było przez to, że dużyyy koń musi mieć dużeeee kopyta.... a guzik.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ansc



Dołączył: 26 Paź 2006
Posty: 1414
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Trachy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:54, 06 Gru 2010    Temat postu:

Tak oczywiście, tak właśnie jest Wesoly Dlaczego wszystko przez to ze koń musi mieć duże kopyta?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zielona_stajnia



Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poj. Drawskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:46, 06 Gru 2010    Temat postu:

No jak to dlaczego? Przeciętny tradycyjny kowal, jak też zapewne większość koniarzy uważa, że duży koń musi mieć duże kopyta, bo lepiej zniosą ciężar dużego cielska. Niby, że duża powierzchnia = siły działające na kopyto rozkładają się na większej powierzchni. I w ten właśnie sposób miałam "wyhodowane" kapcie, z dużą ilością ściany, która pękała. Do tego kopyto rosło krzywo - więc pękało i tam gdzie ściany było za dużo jak i tam gdzie niby było w sam raz, ale były takie naprężenia, że musiało coś chlasnąć. Coś jak przy trzęsieniu ziemi - niekoniecznie uskok robi się nad epicentrum Mruga.

Odnośnie wpływu żywienia i chowu koni na kopyta mam przypadek 2 klaczy (po jednej matce) w stajni. Jedna ma plaskate kapcie - wychowana na wilgotnych, torfowych, miękkich pastwiskach, z dużą ilością zboża, matka w okresie laktacji dostawała pasze, śrutę sojową . Druga klaczka wychowana na gliniasto-piaszczystych pastwiskach, przepęd na jedno z pastwisk to ok 100 m po piachu i kamieniach,minimalne ilości paszy treściwej i dla niej i dla matki - kopyta nieporównywalne do siostry. Właściwie od wiosny "werkuje się sama" - ma uraz po "tradycyjnym kowalu" i narazie przełamuję jej stres, a postanowiłam nie zaczynać roboty przy kopytach, póki koń nie będzie na 100% wyluzowany, bo przy robocie to wiaddomo... lepiej bez nerwów Mruga. Obawiałam się tego, ale - nic nie pęka, nie łupie się, strzałka ok - już jest nieźle, bo bez większych buntów i strachu mogę oczyścić podeszwę i obejrzeć sobie kopytko.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ansc



Dołączył: 26 Paź 2006
Posty: 1414
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Trachy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:05, 06 Gru 2010    Temat postu:

Super. Bardzo się cieszę że dałaś sobie radę i jest wszystko OK. Ja stwierdziłam, że jeśli ja się tego nauczyłam to każdy może się nauczyć dbać o kopyta swojego konia.
Co do pokrewieństwa koni i stanu ich kopyt przypomniałaś mi pewną panią która ma klacz oldenburską w starym typie, klacz ma małe kopytko ale tylko z tego powodu że ma je zawężone przez złą robotę kowali. Jej źrebaki mają dokładnie takie same kopyta, młody koń nie kuty nie pracujący jeszcze pod siodłem miał tak zawężone i upośledzone kopytka że jak wyszłam z nim na spacer w ręku na szutrową drogę w lesie koń stanął jak wryty i nie chciał iść. A co na to właścicielka? Ano źrebak ma takie kopytka bo jego matka tez takie ma, one tak mają. Nie przyjmowała do wiadomości że problemem może być złe werkowanie konia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rzepka
na grzbiet koński - z płota wchodzę :D


Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 2426
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Spisz

PostWysłany: Pon 23:10, 06 Gru 2010    Temat postu:

NIKT nie przyjmuje do wiadomości, ze kowal może sie mylić lub po prostu -nie zna się. Kowale byli inaczej szkoleni i mają to "w genach"- że tylko kucie daje gwarancję zdrowych kopyt.
Ja tez jestem najlepszym przykładem takich poglądów -dawno temu robiłam kurs podkuwaczy koni i do niedawna nie wyobrażałam sobie konia chodzącego boso. Jeszcze na początku tego wątku byłam przeciwnikiem naturalnego strugania.
Ale na szczęście -zmienilam poglądy, bo zauwazyłam, że coś jest nie tak z nogami moich koni. Poczytałam forum o naturalnym struganiu, pooglądałam zdjęcia chorych i prawidłowych kopyt, porównałam to wszystko z moimi kopytami i z moją tradycyjną wiedzą -i wyszło na to, że bardzo się myliłam i strasznie krzywdziłam swoje konie. Ile one musiały się nacierpieć -skoro Dziunia nie mogła już schodzić z góry, potykała się co krok, a kiedy stała -nogi trzęsły się jej , "przeskakiwały" i wykrzywiały jakby miała koziniec!Kwadratowy
Prawdę mówiąc -zainspirowała mnie dawno temu ANSC -kiedy wkleiła zdjęcia kopyt jakichś koni i opisała, co w nich jest złe. A mnie się wydawało (wg mojej ówczesnej wiedzy) ,że wszystko jest prawidłowe! Zaczęłam więc dociekać, drążyć temat... i tak oto jestem naturalnym werkowaczem,"szamanem od kopyt" -jak nas nazywają kowale niegrzeczny
Zresztą na pierwszej stronie wątku kopytowego z re-volty jest mapka z naturalnymi werkowaczami -można się zgłosić o pomoc, poradę czy struganie:
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ansc



Dołączył: 26 Paź 2006
Posty: 1414
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Trachy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:26, 06 Gru 2010    Temat postu:

Oooo dzięki Wesoly Jednak udało mi się kogoś zainspirować Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zielona_stajnia



Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poj. Drawskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:18, 07 Gru 2010    Temat postu:

Jak to mówią - tylko krowa nie zmienia poglądów Mruga. Ja też kułam konie na sezon wakacyjny - bo... bo będą więcej chodzić i zetrą sobie kopytka.... A za początków mojej końskiej przygody gdy zobaczyłam na zawodach konia podkutego, z mega wysokimi piętkami to zazdrościłam - bo mój był od "chłopa" miał papucie niezdarnie objechane tarnikiem i wsio.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 2: AMBULATORIUM / ABC strugania naturalnego Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 37, 38, 39 ... 62, 63, 64  Następny
Strona 38 z 64

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin