|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ansc
Dołączył: 26 Paź 2006
Posty: 1414
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Trachy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:55, 05 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Czerwone to dokładnie ściana wsporowa która kończy się na wysokości środka strzałki tak jak zarysowałaś czasem robi się wałek dookoła grotu strzałki ale to wystarczy zeskrobać tylko nie wycinać. Ścianę wsporową ścina się do poziomu podeszwy. Kąty wsporowe się tarnikuje do wysokości piętki sprawdzasz pilnikiem kładąc płasko na kątach czy są równe i pilnik dotyka strzałki, pilnik nie może się kiwać na strzałce. Ściany wokół obwodu tarnikuje się do poziomu podeszwy, wszystko co będzie powyżej podeszwy może się wylamać, nie dopuścić tylko aby ściany były poniżej podeszwy gdyż zmusisz konia do chodzenia na podeszwie a nie każdy to zniesie tego po prostu się nie robi. podeszwę można tylko zeskrobywać kopystką to co się kruszy teraz zimą zazwyczaj podeszwa robi się gładka twarda i woskowata, choć zauważyłam że konie przygotowują się do zrzucania podeszwy czyżby czuły wiosnę zeskrobujemy tylko to co samo odchodzi nie wolno ścinać podeszwy ani jej miseczkować tak jak to robią kowale. kopyta z czasem same się miseczkują w zależności od pory roku i podłoża. Zazwyczaj można zaobserwować że tylne kopyta mają głębszą miseczkę niż przednie. Inaczej się miseczkują jak jest mokro a inaczej jak sucho i twardo - są wtedy płytsze gdyż podeszwa się wzmacnia na twardym podłożu. Warto zagłębić się w temat jest bardzo ciekawy. po 20 latach obcowania z końmi dopiero teraz poznaję jakie zmiany w kopytach mogą zachodzić przystosowując się do pór roku, podłoża na jakim są użytkowane itd. Sorry za wywody ale jestem ciągle w lekturze i ciągle coś nowego się dowiaduję
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:47, 05 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Rzepka, mam taka sama kopystke
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Teodor2424
Biedronki rosną na kozim mleku :)
Dołączył: 02 Paź 2006
Posty: 967
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sierakowice woj.pomorskie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 19:54, 05 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
ansc - a jaka to szkoła mówi że podeszwy niemożna miseczkowac poprzez wycinanie tylko zeskrobywać kopystką??
ja wiem że właśnie miseczkę wycinamy nożem, oczywiście zakładając pewne parametry w kopycie.
ja śmiem twierdzić że ta linia zaznaczona na czerwono to tylko wierzchołek ściany wsporowej która styka się z podłożem.
Ściana wsporowa to, to co na zdjęciu u rzepki jest powyżej linii czerwonej (koloru czarnego) i właśnie ściana wsporowa kładzie się już na podeszwie.
powinna być mocniej wybrana, tak samo należny zrobić z kątami wsporowymi mocniej je zciachać.
Ostatnio zmieniony przez Teodor2424 dnia Pią 19:57, 05 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rzepka
na grzbiet koński - z płota wchodzę :D
Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 2426
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Spisz
|
Wysłany: Pią 20:10, 05 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Teodor- co znaczy,ze sciana "kładzie się" na podeszwie? Jest juz zebrana aż do białej linii. czy chodzi o to, że jest jeszcze za wysoka?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ansc
Dołączył: 26 Paź 2006
Posty: 1414
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Trachy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:23, 05 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Z doświadczenia i obserwacji wiem że tego się nie robi zwłaszcza przez osoby uczące się i nie będące ortopedami w tej dziedzinie. Właśnie przez bezmyślne cięcie podeszwy można narobić najwięcej szkody, po kowalach którzy machinalnie lecą nożem jak leci konie zazwyczaj nie potrafią chodzić. A dlaczego nie ma potrzeby miseczkowania już wytłumaczyłam. Ściany wsporowe kończą się na wysokości środka strzałki reszta to to co w szerz to to co przywarło do podeszwy i to się zeskrobuje lub ścina na ile widać przywarcie pod postacią brudnego rowku lub szczeliny jak zwał tak zwał. Wyżej w stronę grotu się tylko zeskrobuje, tam zaczyna się callus - czyli podeszwa w którą nie powinno się ingerować nożem, dla komfortu naszego konia. Ja czujesz się na tyle dobry to nikt ci nie broni ciachania podeszwy na tyle na ile twój koń to zdzierży. Wzoruje się na Larsie Palo i warto skorzystać z kursów, może będą teraz na wiosnę w poznaniu. Pracuję nad tym żeby go ściągnięto na śląsk
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Teodor2424
Biedronki rosną na kozim mleku :)
Dołączył: 02 Paź 2006
Posty: 967
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sierakowice woj.pomorskie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 20:47, 05 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Rzepko pozwoliłem sobie pokolorowac twoją fotkę
juz opisuję:
ściana wsporowa to to zakreskowane na żółto i tak jak biegną linie właśnie rośnie, i teraz cieżko to opisac ale tam gdzie jest linia czerwona to tylko jej wierzchołek, ściana wsporowa jest mniej więcej takiej grubości jak puszka kopytowa i z tego samego materiału co ona
teraz tam gdzie mam zakreskowane to pod spodem jest tworzywo podeszwy które jest uciskane przez własnie ta ścianę wsporową.
Fioletowa linia zaznaczyłem mniej więcej jak powinna przebiegać ściana wsporowa, i teraz należałoby ją ściąć głąbiej to dojdziemy właśnie do takiego kształtu.
tym samym kąty wsporowe tez należałoby ściąć aby kopyto zaczęło prawidłowo pracować i się rozszerzać.
zresztą zobacz jak w tej chwili po 4 m-ach strugania przebiega u Biedry ściana wsporowa:
przód kopyta w ogóle nie jest strugany ponieważ Biedra miała za sztorcowate kopyta więc ścina się tylko tyły a przody zostawia się do momentu jak nie odrosną na odpowiednią długość tak aby zachować prawidłowe kąty w kopycie
Ostatnio zmieniony przez Teodor2424 dnia Pią 20:56, 05 Lut 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ansc
Dołączył: 26 Paź 2006
Posty: 1414
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Trachy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:54, 05 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Bardzo ładnie to wytłumaczyłeś właśnie ja to tak widzę pewnie mnie źle zrozumiałeś albo ja mało jasno tłumaczę, dodam tylko że do fioletowej linii ciężko dojść za jednym zamachem, ja nie mam tyle siły
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)
Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Raciborz-Lozanna
|
Wysłany: Pią 21:18, 05 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
No, a dla mnie to nadal jest "chinszczyzna"
Jakas tepa jestem i tyle!!!! Widze jednak, ze kopytko Biedronki wyglada jakos tak ladnie i symetrycznie, no i tam gdzie u Melci jest czarna kreska- rowek (chyba tam gdzie powinna byc biala) to u Biedronki jest bielusienko i czysciutko. No i jakby kopytko Biedry podzielic na pol - to powstalyby dwie symetryczne czesci, a u Melci wcale tak nie jest.... No to tyle pojelam na swoj ograniczony, humanistyczny rozum.... W kazdym razie widze roznice. Tylko tak sie zastanawiam, nawet jesli kupie tarnik i inne kowalskie cudenka - jak ja biedna sie do tego przymierze???? (Nie mowie o rozczyszczaniu, tylko o kosmetycznych poprawkach typu podpilowanie, czy zrownanie brzegow co 2 - 3 tygodnie...)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rzepka
na grzbiet koński - z płota wchodzę :D
Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 2426
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Spisz
|
Wysłany: Sob 0:04, 06 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Znalazlam na re-volcie bardzo ciekawe opracowanie -porównanie metod Strasser i Rameya. Nie wiem, czy nie naruszam prawa, ale chciałabym wkleić -bo pokazuje, ze tak naprawdę -to każda szkoła jest inna i to są znaczące różnice. Opracowanie napisała forumowiczka o nicku Dea -i jak zauważylam, jest to dobra specjalistka od strugania kopyt :
Dea pisze:
To co, kolejne podejście do różnic Strasser-Ramey? Nie po to, żeby którąś metodę oceniać jako lepszą, a drugą jako gorszą, ale w kwestii informacyjnej... co ja zauważyłam:
- przede wszystkim podejście do podeszwy/kąta pod jakim koronka schodzi do ziemi: Strasser kątuje kopyto do szablonu "koronka 30 stopni względem ziemi" nie zwracając uwagi na takie szczegóły jak podeszwa w tylnej jego części, która "nie puszcza" Ramey też tak robił, ale stwierdził doświadczalnie, ucząc swoich studentów metody "bezpiecznej" (spiłuj ścianę wystającą ponad podeszwę i nic więcej!), że rehabilitacja przebiega wtedy szybciej, jeżeli koń ma tyle podeszwy ile chce. Sam jednak powtarza, że od każdej reguły są wyjątki (to mi się bardzo podoba). Ogólnie też dąży do "prawidłowego kąta" ale nie "na siłę". Tłumaczenie czemu lepiej zostawić podeszwę: za mocne wycięcie => wrażliwość tyłu kopyta => unikanie obciążania go => ruch z palca => piętka błyskawicznie się podnosi, strzałka nie jest trenowana, na dodatek powiększa się rozerwanie ściany na pazurze
- mocne podcięcie/wystruganie wysklepionej podeszwy: Strasser mówi: potrzebne, mechanizm kopyta! Ramey mówi: może spowodować obsunięcie się kości wewnątrz puszki kopytowej (distal descent - opadnięcie), wysklepienia się nie wycina, tylko odbudowuje
- podejście do ścian wsporowych: Ramey mówi: nie ruszać, jak mają odpaść, to odpadną same; Strasser mówi: uciskają wewnętrzne struktury, wyciąć "przy samych uszach"
- podejście do szybkiego odrastania ścian wsporowych i robienia się bulw na podeszwie u koni z osłabionym połączeniem listewkowym: Ramey mówi: jak coś szybko odrasta, to koń tego potrzebuje, zostawmy to na miejscu, jeżeli koń nie może oprzeć się na ścianie, to chodzi na podeszwie/ścianach wsporowych i te struktury grubieją; Strasser mówi: rozregulowane kopyto, trzeba często i dużo wycinać.
- spostrzeżenia na temat seedy toe: Ramey (to nie jestem pewna czy to był on...) - to jest normalne u niektórych koni, Strasser - ucisk na tętnicę okalającą, niedokrwienie tkanki twórczej => brak generacji podeszwy
- podejście do bólu w rehabilitacji - Ramey: minimalizacja bólu i komfort konia przede wszystkim, nigdy po struganiu nie może być gorzej niż przed, jeśli jest, to popełniliśmy błąd; Strasser: czasem po struganiu może być gorzej, nawet dużo gorzej, bo kopyto się ukrwiło, wróciło czucie, i tak ma być i już bo to proces zdrowienia. Zapewniamy koniowi miękkie podłoże.
- podejście do podłoża, które jest najlepsze dla kopyta: Ramey: "pea gravel" czyli żwir o granulacji ziarnka grochu, wypełniający podeszwę i dający podparcie, ułatwiający złuszczenie podeszwy - obserwacja wielu ludzi, konie lubią przebywać na żwirze; Strasser: żadnych żwirów, piasków, bo kopyto się zapadnie czubkiem i będzie nieprawidłowe ustawienie kości - twarde podłoże ma być
- podejście do wilgotności i nawilżania kopyta: Ramey - im bardziej sucho, tym lepiej dla kopyta, problemów jest najwięcej, jeśli koń przechodzi ze środowiska mokrego do suchego i z powrotem (wtedy powstają mikropęknięcia, jeśli wejdzie w nie grzyb, ściana się sypie), poza tym koń dostosowuje się do warunków środowiska, może żyć i w mokrym i w suchym, tylko kopyto będzie wyglądać inaczej (płaskie, wypełnione twardą podeszwą, albo miseczkowate, ściana i ściany wsporowe różnej długości); Strasser: konie w naturze moczyły nogi w wodopojach, w związku z tym powinny mieć nogi zanurzone w wodzie lub w mokrym środowisku 10-20 minut dziennie
- podejście do akumulującej się podeszwy: Ramey - jeśli nie schodzi, nie ruszać, najwyraźniej jest koniowi potrzebna; Strasser - trzeba wyciąć, bo mechanizm kopyta ma działać, kopyto ma się rozszerzać całe, podeszwa ma się wyginać w stronę ziemi przy każdym kroku.
- podejście do kulawizn (tutaj nie odmówię sobie własnej opinii): Strasser - wszystkie kulawizny są przez kucie (to jest cytat), wszystkie zawężone kopyta są przez kucie; Ramey - największym problemem jest ruch z palca, przerośnięte do przodu pazury i to, co robią z nimi kowale (próbują je "stawiać" podcinając podeszwę z przodu i podnosząc piętki -> sztorc z rozciągniętym do przodu pazurem)... No cóż, żaden z moich koni nie był nigdy kuty, dwa były konkretnie kulawe, wierzę, że ruch z palca mógł mieć na to wpływ i nieprawidłowe rozczyszczanie, kucie...? Widziałam też konie z makabrycznie zawężonymi kopytami, które nigdy nie widziały podkowy. Rozpędziła się pani doktor troszkę z wnioskowaniem
- strzałka: Ramey ma bzika na punkcie strzałki i pilnowania ruchu z piętki, nie widzę takiego przyłożenia uwagi do tego u Strasser
- rozłożenie ciężaru: Strasser - ciężar rozkłada się na listewki ściany kopyta, reszta ma marginalne znaczenie; Ramey: wszystko co zostawia ślad na ziemi (cały spód kopyta), ma wkład w przenoszenie ciężaru konia
- podejście do werkowania: Ramey - poza pierwszym "setup trim" werkować tylko ściany do poziomu dyktowanego przez podeszwę, ścian wsporowych, strzałki się nie rusza (kurczę ciekawa jestem jak by Brytanię strugał, wczoraj znowu pół kilo strzałki u niej nadziergałam - ale odkąd tnę tę strzałę, nie ma w tkance siniaków!); Strasser: ciąć ściany wsporowe i podeszwę, bo uciska
- dieta: Strasser - konie są głodzone zwykle (tzn. brakuje im ważnych składników odżywczych), trzeba im dostarczyć dużo budulca i zapewnić mechanizm kopyta, żeby kopyto rosło, bo inaczej następuje zatrucie materiałami budowlanymi trawa nigdy nie szkodzi koniowi; Ramey - konie są zwykle przekarmiane, powinno się ograniczyć podaż cukru w diecie, najlepsze żywienie dla większości koni to niskocukrowe siano jedzone powoli (przez większość czasu) + dodatek mineralny bilansujący braki w tymże sianie, trawa może szkodzić koniowi jeżeli jest wysokocukrowa - odesłanie do safegrass.org
- ochwat: Strasser: żywienie praktycznie nie ma wpływu (przy prawidłowym kopycie nigdy nie będzie ochwatu, ochwat zawsze ma podłoże mechaniczne); Ramey: ochwat mechaniczny i owszem, ale każde osłabienie tkanki listewkowej ma swoje źródło w problemach żywieniowych (przy idealnej diecie nigdy nie będzie ochwatu ściśle mechanicznego)
- trzeszczkoza: Ramey - ruch z palca powoduje nadmierne obciążenie układu podwieszającego (suspensory apparatus), w którego skład wchodzą ścięgno zginacza głębokiego, trzeszczki, mięsień międzykostny, najpierw powstaje uraz tkanek miękkich (ścięgno, chrząstka) a następnie widoczne na rtg zmiany; Strasser - nie widziałam nic o ruchu z palca, było natomiast o przerośniętych ścianach wsporowych i nadmiarze podeszwy w tyle kopyta - że to wszystko uciska trzeszczkę, powoduje niedokrwienie i stąd trzeszczkoza. Czy pani Strasser ma jakiś pomyśl na to skąd problemy z trzeszczkami pęcinowymi? Nie kojarzę żadnej teorii... W każdym razie zgadzają się raczej co do tego, że kopyto o zupełnie zdrowej budowie nie będzie miało trzeszczkozy. co do tego, że trzeszczkozę da się leczyć werkowaniem, chyba też?..
- ruch: im więcej tym lepiej, R&S są zgodni, że 24h na dworze to najlepsza opcja dla konia, przy czym R ograniczyłby dostęp do trawy.
Przeczytałam i... teraz nie wiem, jak to jest z tym struganiem? Bo ja np uważam, że jeżeli jakaś część kopyta szybko odrasta, to oznacza, że nie jest ona zużywana i nie ściera się. A Oni uważają, że wręcz przeciwnie -kopyto potrzebuje tej części i dlatego szybciej ja odbudowuje. I nie wiem...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Teodor2424
Biedronki rosną na kozim mleku :)
Dołączył: 02 Paź 2006
Posty: 967
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sierakowice woj.pomorskie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 11:27, 06 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Rzepka przeczytałem cały ten teks i jednoznacznie stwierdzam że mimo że użytkownik DEA zastrzega że nie ocenia metod to jednak faworyzuje i to bardzo Ramey`a
Z kilkoma stwierdzeniami się nie zgadzam, ale o tym nie będę pisal bo znowu elaboraty wyjdą
Odniosę się tylko to Twojego ostatniego stwierdzenia:
To nie ONI a sam Ramey uważa że to co odrasta jest potrzebne. Strasser uważa że trzeba pilnować przerośnięć i je wycinać tak aby utrzymywać cały czas założony przez Nią prawidłowy model kopyta
Ja nie ukrywam tego że jestem za Strasser i kompletnie nie znam metody Ramey`a więc będę się trzymał tego co wiem i co sprawdza się w przypadku mojej Biedronki
PS
jak często próbujemy różnych metod w leczeniu? Jak często wzywamy po kilku wetów żeby cokolwiek doradzili? Ilu kowali sprawdzamy aby odszukac takiego który wyleczy kulawiznę?/
tak samo możemy spróbować kilku metod leczenia kopyt (Ramey, Strasser,...) i sami zobaczyć która bardziej pomaga naszemu Zwierzakowi
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)
Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Raciborz-Lozanna
|
Wysłany: Sob 11:53, 06 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
O jejku, przeczytalam wpis Rzepki i dopiero teraz mam "kolorowy zawrot glowy" Wiecie co? Wydaje mi sie, ze trzeba dazyc do tego, zeby z powodu kopyt nasze konie nie kulaly i czuly sie komfortowo.
I tak Ameryki tu nie wymyslimy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Florianka
Dołączył: 23 Lis 2005
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z gór- " to jest moje miejsce na Ziemi" Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:37, 06 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
rzepka napisał: | jak to jest z tym struganiem? Bo ja np uważam, że jeżeli jakaś część kopyta szybko odrasta, to oznacza, że nie jest ona zużywana i nie ściera się. |
Masz rację rzepko, bo nie ma za bardzo gdzie się ścierać, szczególnie zimą, zatem pielęgnujemy stan i wygląd kopyt. Dziwi mnie tylko to,ze czasami w boksie, po jednym dniu widzę, odłamującą się ścianę w miejscu narastania kopyta po podkowiakach, choć styczności z kamieniami nie ma? Myślę, że trzeba się odważyć i przyzwyczaić do częstego trzymania tarnika w ręku. Wszystko, to kwestia obserwacji i umiejętności, ale jak inaczej, skoro podkuwacz pojawia się co jakiś czas, a tu co kilka dni wypada raszplą przejechać odpowiednie miejsca. nie pozostaje nic innego, jak samemu to monitorować , bo choć......
Teodor2424 napisał: | Strasser uważa że trzeba pilnować przerośnięć i je wycinać tak aby utrzymywać cały czas założony przez Nią prawidłowy model kopyta | mam wątpliwości czy istnieje jeden, wzorcowy model kopyta, czy założony przez dr Strasser to właśnie ten prawidłowy ? Odnosząc to do ludzkich paznokci, ich wyglądu, wielkości, kształtu, szybkości narastania, nie bardzo możemy mówić o jakimś jedynym modelu; również w przypadku koni, stwierdzenie to powinno mieć racjonalne uzasadnienie. Może się mylę?
Co do obu metod, ja również skłaniam się do metody Strasser, bo ta druga wydaje się być bardzo kontrowersyjna ( podłoże, suche kopyta,ściany wsporowe odpadające same), ale z drugiej strony, gdyby połączyć i wyselekcjonować niektóre założenia obu obozów pielęgnacji i strugania, to wyszedłby całkiem rzeczowy poradnik " jak strugać konie w sposób optymalny".
tylko nurtuje mnie jedna kwestia.....
Otóż...(nie mówię tu o tych, z Was, których konie cały rok chodzą na bosaka, bo kopyta ich, z pewnością od lat prowadzone są w ten sposób i są zdrowe), ale o te konie, które są podkuwane od wiosny, do pierwszych śniegów i to chyba duża ilość ( jak wspominałam wcześniej u moich tylko przody, gdyż tyły od lat są tylko strugane i mają się świetnie).
Czy można odnosić naturalne metody strugania do rozkuwanych na pół roku koni ? Ja myślę, że to jakieś nieporozumienie jest, skoro, potem przez resztę roku, i tak kopyta kształtowane są inaczej, żeby założyć podkowę ???
Jedyne, co można robić w sezonie zimowym to dbać o osłabione podkuwaniem kopyta naszych koni i samemu ochraniać je przed mechanicznymi uszkodzeniami.
Proszę "mądre głowy" o ustosunkowanie się do moich przemyśleń.
Ostatnio zmieniony przez Florianka dnia Sob 16:00, 06 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ansc
Dołączył: 26 Paź 2006
Posty: 1414
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Trachy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:51, 06 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Florianka napisał: | ale z drugiej strony, gdyby połączyć i wyselekcjonować niektóre założenia obu obozów pielęgnacji i strugania, to wyszedłby całkiem rzeczowy poradnik " jak strugać konie w sposób optymalny".
|
Dokładnie ja tak staram się postępować i wprowadzać w życie wobec mojego konia.
I jak już wspomniałam kilka postów wcześniej że zmiany zachodzą praktycznie z dnia na dzień i trzeba obserwować i starać się żeby nie dopuszczać do przerostu kopyta, reszta to już wyższa szkoła jazdy i powinni zająć się tym już fachowcy. Ja staram się zainteresować was tematem i zazwyczaj polecam to co sama robię i widzę że jest OK. np. dla mnie Strasser to już wyższa szkoła jazdy i robię raczej zachowawczo tak jak radzi Ramey bo jest to według mnie bardziej dostępne dla takiego laika jak ja.
Pewnie jak bym miała konia chorego wymagającego specjalistycznego leczenia wysłałabym do do kogoś kto robi według Strasser, tak jak to zrobił np. Teodor.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Teodor2424
Biedronki rosną na kozim mleku :)
Dołączył: 02 Paź 2006
Posty: 967
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sierakowice woj.pomorskie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 21:02, 06 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
tak ja wysłałem Biedronkę to Tomka który specjalistycznie leczy konie metodą Strasser, ale moja kobyła żadnej takiej opieki nie potrzebowała, nie kulała. widziałem tylko gnijąca strzałkę, i to mnie zaniepokoiło
Wolałem dmuchać na zimne i coś zrobić w tej sprawie aby kopytka były właściwe a nie martwić się jak już poważny problem nie pozwala konikowi chodzić.
Florianka: Wg Strasser tez powinno się podchodzić do każdego konia i każdego przypadku całkowicie osobno.
może mnie źle zrozumiałaś
przez prawidłowy model kopyta miałem na myśli taki który ma spełnione podstawowe parametry kątów oczywiście uwzględniające budowę konia, środowiska w którym przebywa i wielu innych czynników.
jedyne czego nie mogę zrozumieć to to że wg Ramey`a nie należy strugać podeszwy i czekać aż sama się skruszy. W naturze konie chodzą po rożnym podłożu od twardych skał po podmokłe łąki gdzie sam może pozbyć się nadmiaru podeszwy, ale na pewno nie stoi tam przez 12/24h na słomie tak jak to ma miejsce w stajniach a czasami i więcej.
A już wogóle nie rozumiem nie strugania i odpadania naturalnego ścian wsporowych to jakaś dziwna teoria bo najczęściej wlasnie kładące się ściany sa problemem w kulawiznach.
Jako przykład podam że u Biedronki ściany wyporowe były tak średnio położone na podeszwie i po 6 tyg strugania właśnie w tych miejscach pojawiły się ropnie, które zeszły i teraz podeszwa jest zdrowa. Niektórzy kowale takie ropnie tłumacza podbiciem się konia co jest w 90% nie prawdą. Tworzą się one przez ucisk na tworzywo podeszwy przy każdym obciążeniu kopyta i to właśnie najczęściej boli nasze kopytne. Zwykły kowal w takiej sytuacji jak widzi że tyły bolą to chcąc przenieść ciężar na przód kopyta aby odciążyć tył stawia kopyto sztorcowo poprzez wysokie piętki. Późnieju dzieją się już same złe rzeczy tak jak było to u Janneke
PS.
dzisiaj właśnie odebrałem Biedronkę od Tomka, więc teraz ja będę się starał utrzymać prawidłowo kopytka Biedry
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:16, 06 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Teodor a foteczki Biedry? Juz tak dawno jej nie widzielismy...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|